36 | Chloe Fields

9.5K 1.2K 783
                                    

To było szybkie. Chloe zawsze uważała, że życie drugiego człowieka załamuje się powoli, stopniowo, jakby miało sumienie i pozwalało przyzwyczajać się do zmieniającej się na gorsze sytuacji. A nawet jeśli mogła wymienić momenty, kiedy człowiek tracił całą swoją nadzieję w jedną minutę (na przykład: śmierć kogoś bliskiego w wypadku, zamachu, poprzez samobójstwo) to nigdy nie sądziła, że jej się to przydarzy.

     I gdy tracimy kogoś nie przez śmierć, ale przez coś innego, to także powinno być powolne i stopniowe.

     Jednak tak się nie dzieje, gdy dowiadujesz się, że twoja najlepsza przyjaciółka umawia się z chłopakiem, który podoba ci się od wielu lat za twoimi plecami.

     To był przypadek. Myślała o tym w nocy, gdy nie mogła spać. To był przypadek, że te dziewczyny zostawiły wtedy uchylone drzwi do szatni; to był przypadek, że Chloe pojawiła się tam pięć minut później niż zazwyczaj; to był przypadek, że usłyszała rozmowę Alison i Melanie. Że usłyszała: ,,Pocałował mnie dzisiaj na Dołach".

     Pocałował mnie dzisiaj na Dołach.

     W pierwszej chwili Chloe pomyślała, że to żart. Bardzo kiepski, ale żart. A potem poczuła, jak jej serce zapadło się do jej żołądka. Stała jeszcze chwilę w miejscu, słuchając ich rozmowy, mimo że nie chciała. A potem odwróciła się i na sztywnych nogach wróciła na główny korytarz.

     Nie chodziło o Josha. Pieprzony Josh Grinson.

     Chodziło o Alison. Jej Alison. Jej najlepszą przyjaciółkę, której mogła powiedzieć absolutnie wszystko. Która ją rozśmieszała, która uczyła ją jak żyć, która pokazała jej tyle rzeczy, która namawiała ją, aby odezwała się do Josha. Która przez pięć lat słuchała Chloe mówiącej o Joshu i nawet nie mrugnęła, gdy mówiła, że Chloe powinna z nim porozmawiać.

     Chloe poczuła się oszukana. Stłamszona. Alison sprawiła, że poczuła się mała i niewystarczająca, tak mała i niewystarczająca, że Josh Grinson nawet by na nią nie spojrzał, gdyby wpadła na niego i wywróciła go na ziemię. Nie chciała o tym myśleć, ale było to silniejsze od niej - co jeśli Alison przez te wszystkie lata słuchała jej i właśnie to sobie o niej myślała? Że była mała i niewystarczająca? Nie zniosłaby tego.

     Alison przez trzy dni do niej pisała i nawet dwa razy zadzwoniła, ale Chloe nie była w stanie się do niej odezwać. Nie mogła zmusić się do pójścia do szkoły. Czuła wewnętrzną blokadę. Czuła, że zupełnie się załamie, jeśli tylko usłyszy jej głos.

     Było czwartkowe popołudnie, kiedy Chloe siedziała w salonie razem z tatą. Wrócił wcześniej z pracy, bo nie miał dzisiaj wielu zamówień i chwilę temu skończyli rozmawiać przez FaceTime z Deanem. Narzekał na studia, a siedząca obok niego Charlotte cały czas się śmiała. Chloe nie była w stanie się na nich napatrzeć - razem tworzyli coś cudownego. Patrzyli na siebie, jakby po wielu latach błądzenia wreszcie odnaleźli właściwą drogę i nagle pomyślała o Alison patrzącej na Josha i czuła, że jeszcze chwila, a zwymiotuje. Jak mogła wcześniej tego nie zauważyć? Alison zawsze była z Joshem. Zawsze, odkąd Chloe pamiętała.

     W telewizji leciały powtórki piątego sezonu Przyjaciół. Chloe próbowała skupić się na akcji, ale nie mogła. Akurat tata poruszył się obok niej, zmieniając pozycję, gdy  ktoś zapukał do drzwi.

     - Idź otwórz - powiedział tata, patrząc na swoją córkę.

     - Czemu ja?

     - Bo ja jestem stary i schorowany. A ty jesteś młoda i zdrowa.

     Posłała mu krzywe spojrzenie, ale mimo to wstała i wyszła na korytarz. Przekręciła klucz w drzwiach, bez patrzenia przez judasza i stanęło jej serce, gdy zobaczyła, kto stał w progu.

wszyscy byliśmy za młodzi ✓ (w księgarniach!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz