W poniedziałek Alison Selliman obudziły krzyki.
Było wcześnie, wcześniej, niż zazwyczaj wstawała do szkoły - jeszcze parę minut przed szóstą. Była za to godzina, o której zwykle wychodzili jej rodzice; może mama, bo tata zawsze uciekał z domu jeszcze wcześniej; najwcześniej, jak to było możliwe. I to dlatego Alison nie była zdziwiona najbardziej samymi krzykami, a jedynie godziną, o której się pojawiły. Było za wcześnie.
Ale fakt, że było za wcześnie, nie zmieniał faktu, że jednak krzyczeli. Leżała na plecach, z szeroko otwartymi oczami, które łzawiły jej od światła. Starała się nie oddychać, aby wszystko dokładniej usłyszeć, choć w głębi duszy pragnęła ogłuchnąć i nigdy nie dowiedzieć się, o co znowu się tak wydzierali. Nawet wydawało jej się, że jej serce biło jakoś ciszej (lub w ogóle nie biło). Wbrew sobie wstała, czując na swoim ciele ciarki z powodu porannego chłodu panującego w domu i podeszła do drzwi, uchylając je. Na korytarzu zobaczyła światło dochodzące z dołu, dlatego stanęła na szczycie schodów, trochę z boku, aby nie mogli jej zobaczyć.
- Znowu do niej idziesz, prawda?! - krzyknęła Gabriella Selliman. - Nie pamiętam kiedy ostatni raz wróciłeś do domu o normalnej godzinie i zjadłeś z nami kolację!
- Jesteś nienormalna. Mam dużo roboty, przestań zachowywać się, jakby głupia kolacja była najważniejsza! Utrzymuję was!
- Też pracuję!
- A co nam z twojej pensji, co?
- Wiesz co... - Westchnęła, jakby nie mogąc uwierzyć, że to powiedział. - Nie poznaję cię.
- To ja ciebie nie poznaję. Nie wiem co w tobie widziałem te kilkanaście lat temu, gdy braliśmy ślub. Chyba byłem naćpany.
Nastała cisza. Alison nie mogła uwierzyć, że jej tata to powiedział.
- Tak? Ja też nie wiem, co w tobie widziałam, bo jesteś skończonym dupkiem! Nie wracaj na kolację, twoja córka już pewnie nie pamięta jak wyglądasz!
W odpowiedzi Gabriella i Alison otrzymały jedynie trzask drzwi wyjściowych. Lub trzask ich serc - kto wie.
*
- Alison?
Spojrzała znad książki do geografii na Josha Grinsona, który siedział obok niej. Musiała parę razy zamrugać, bo jej oczy przez cały dzień łzawiły. Sięgnęła do torebki po chusteczkę i osuszyła skórę pod oczami. Była boleśnie świadoma obecności Josha obok, zupełnie, jakby cały czas jej dotykał, a nie siedział przynajmniej metr dalej.
- Szlag by to - powiedziała, zamykając podręcznik i kładąc go na kolanach. - Cholerna alergia.
- Wszystko okej? - spytał cicho.
- Łzawią mi oczy, jeśli widzisz. Jest świetnie - odparła rozdrażniona, ponownie używając chusteczki. - Bez sensu. Najlepiej się zabić.
- Przestań - Zaśmiał się cicho, ale nieszczerze. - To tylko zły dzień.
Przez chwilę po prostu na niego patrzyła.
- Wiem, Josh. Wiem.
Miała tak ogromną ochotę się popłakać, że spuściła głowę i zaczęła znowu grzebać w torebce. Wyciągnęła z niej telefon i odblokowała wyświetlacz.
Chloe: gdzie jesteś?
Alison: na dole, przy stołówce
Alison: siedzę z JOSHEM GRINSONEM
CZYTASZ
wszyscy byliśmy za młodzi ✓ (w księgarniach!)
Cerita Pendek,,Może dorastanie wiąże się z rozczarowywaniem ludzi, których kochamy." - Nicola Yoon, Ponad wszystko © Brxxks, 2016 all rights reserved Zapowiedź wydania papierowego: https://bit.ly/wszyscybylismyzamlodzi Karta książki w Empiku: https://rcl.ink/iW...