69 | Chase Braford

9.7K 1.1K 442
                                    

Po pocałunku z Chloe wszystko nagle stało się rozmyte.

     Och, Boże. Jak Chase siebie nienawidził.

     Gdy się od niego odsunęła, miała bardziej szkliste oczy niż zwykle, ale nie było to wywołane łzami. Chase patrzył się w nie chwile (co było pierwszym objawem dla ogólnego niepokoju, bo nienawidził patrzyć ludziom w oczy) i myślał sobie: dlaczego tak szybko bije mi serce? I Chloe się uśmiechnęła, a uśmiechy są niebezpieczne, więc się od niej odsunął. Mimo to, wciąż stała przed nim tak blisko, ale tak daleko ze względu na kule i Chase nie mógł zrozumieć jakim cudem była taka piękna i wcześniej tego nie zauważył, jakim cudem przed nim stała, jakby miał jej coś do zaoferowania i dlaczego, DLACZEGO DO CHOLERY JASNEJ, jeszcze od niego nie uciekła. I wtedy się przestraszył, bo nienawidził siebie na tyle, że ta nienawiść przesłaniała mu oczy i serce na wszystkie pozostałe, a przede wszystkim na wszystkie skrajne od nienawiści uczucia, jak właśnie miłość. A Chloe zasługiwała na miłość, na uwielbienie i kochanie, ale on nie był w stanie jej tego dać. Mógł jej za to ofiarować nieprzespane noce, rozmowy pełne zamartwiania się o jego stan i myśli, myśli powtarzające: z tym chłopakiem jest coś naprawdę nie w porządku. Naprawdę.

     Odprowadził ją do domu, ale nie pochylił się, aby ją pocałować, a ona wyglądała na szczęśliwą, że tego nie zrobił. Nie poczuł się urażony. (Później dowie się, że Chloe wiele kosztował kontakt z drugim człowiekiem, tak intymnie bezpośredni; że była zamknięta na innych, nawet na siebie i to, że wpuściła do swojej głowy Chase'a, zakrawało na cud.)

     Gdy wracał do domu, wstąpił do małego lokalnego sklepu i kupił jednorazowe maszynki do golenia, z których już w łazience wyjął żyletki i pociął się nad zgięciem łokcia. Ból nie był już tak wyzwalający jak wiele lat temu, nie wywoływał w Chasie uczucia wybawienia, niemalże zbawienia, ale robił to przez tyle lat, że teraz Chase nie wyobrażał sobie, aby przestać. Wyrzucił plastikowe opakowanie po maszynce, a żyletki umył (krew ciężko schodziła, bo zaschła i Chase musiał ją zdrapywać, a gdy to robił, zaczął zastanawiać się, czy po wypadku zdrapywali tak krew z twarzy Josha, bo do tego, że było co zdrapywać, nie miał najmniejszych wątpliwości) i zawinął je w grube skarpetki i włożył do szafki od bielizny w swoim pokoju.

     W poniedziałek nie widział się z Chloe i nie powiedział też o niczym Simonowi. Parę razy myślał o tym, co mógłby jej napisać, ale nie miał słów, wszystkie od niego wyparowały, więc nie napisał w ogóle. Po lekcjach rozmawiał chwilę z Ivy na Dołach, zapalił (dzięki Bogu), a potem zgłosił się do przychodni na zdjęcie szwów z głowy.

     Poniedziałkowe popołudnie spędził na nieodbieraniu telefonów i na nieodpisywaniu na wiadomości od Simona, na przeglądaniu zdjęć mamy na komputerze i na zastanawianiu się, czy stawi się jutro na wizytę u psychologa, czy jednak nie. Starał się usnąć, ale miał z tym trudności, więc spędzał czas na próbie czytania Fausta, ale skończył jednak z Zabić drozda. Przeczytał góra dwadzieścia stron i zaczął myśleć o Chloe, więc odłożył książkę, wszedł na Facebooka, potem na profil Josha i zaprosił go do znajomych, przypominając sobie jak parę tygodni wcześniej go z nich wyrzucił.

     A potem wstał i poszedł do pokoju swojego ojca.

     To była jedna z tych nielicznych nocy, gdy ojciec nocował w domu. Wrócił nawet wcześniej wieczorem niż zwykle, ale Chase'owi nie robiło to różnicy, bo i tak nie rozmawiali. Było mu zimno w bose stopy, gdy stanął w progu drzwi. Andrew leżał odwrócony tyłem, ale zbudził się na dźwięk otwieranych drzwi. Zawsze był bardzo czujny i to on często pierwszy reagował na ciągnięcie za rękę, gdy Tessa była mała i bała się spać we własnym pokoju. Wstawał wtedy i szedł z nią do jej sypialni, cicho, aby nie zbudzić mamy, a potem po przeczytanej bajce wracał do łóżka. Nigdy nie zwracał uwagi na to, że wstaje wcześniej niż pozostali i potrzebuje więcej odpoczynku. Najważniejsze było, aby przeczytać Tessie bajkę i nie obudzić mamy.

wszyscy byliśmy za młodzi ✓ (w księgarniach!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz