70 | Simon Atwood

10.1K 1.1K 606
                                    

a/n Rozdział dodaję jeszcze raz, mam nadzieję, że tym razem wszyscy będą mogli go przeczytać. Miłego rozdziału i wieczoru :)


- Chciałbym pojechać do Włoch – powiedział Yates, gdy tylko wsiadł do samochodu. Od razu usiadł z tyłu, na środkowym miejscu. Gdy Simon odwrócił się, aby na niego spojrzeć, zobaczył, że Yates miał na sobie ciemne materiałowe spodnie i koszule na krótki rękaw.

     - Samochodem? – zaśmiał się.

     - Samochodem. To byłoby świetne.

     - Ja chciałbym pojechać gdziekolwiek. Byleby do Europy.

     - To jest do zrobienia.

     - Tak – Kiwnął głową Simon, odwracając się i odpalając samochód. – Jeśli tylko ma się pieniądze.

     Yates na to nie odpowiedział.

     Była środa rano. Dzień okazał się ciepły, ale nie nazbyt ciepły. Simon obudził się w środku nocy, a na zewnątrz wiał tak silny wiatr, że dałby sobie rękę uciąć za brzydką pogodę. A potem pomyślał: Boże, naprawdę nie chcę iść do szkoły i napisał do Yatesa, czy miałby ochotę wybrać się z nim i Chasem na wycieczkę, a Yates odpisał, żeby był u niego wcześniej, aby wyglądało, że jadą na lekcje. Po wielu namowach ze strony mamy wreszcie wrócił do domu, ale podobno w ogóle nie rozmawiał z ojcem i tylko siedział w swoim pokoju. Simon pomyślał, że dobrze zrobi mu dzień wolnego.

     Gdy poszedł do mamy, był z nią szczery i powiedział, że potrzebuje samochodu ze względu na Chase'a, a Melanie jakby zrozumiała, bo tylko uśmiechnęła się i dała mu kluczyki. Spytała się, czy będzie miał przez to kłopoty, ale odpowiedział, że nie. A potem powiedziała: jesteś dobrym przyjacielem, Simon. Ale czy naprawdę nim był? Gdyby tak było, nic z tego nie miałoby miejsca: Chase by się wtedy nie upił, nie wsiadłby do samochodu Josha, nie byłoby wypadku i tego całego gówna, które przyszło po.

     - Gdzie Chase? – spytał Yates. Simon usłyszał szum otwieranego okna po lewej stronie.

     - W domu. Jeszcze nie wie.

     - Żartujesz sobie?

     - W życiu by się nie zgodził, gdyby wiedział.

     Yates się roześmiał i Simon widział w lusterku jak pokiwał głową.

     - Racja.

     Chwilę później byli już pod domem Chase'a. Nigdzie nie było widać samochodu Andrew. Simon wyjął telefon i zadzwonił, ale Chase nie odebrał, więc zadzwonił drugi raz. Gdy wreszcie usłyszał jego głos, brzmiał na niewyspanego i zmęczonego.

     - Chryste, człowieku, czego ode mnie chcesz?

     Simon ustawił głośnomówiący w telefonie i odwrócił się w stronę Yatesa. On wyglądał na rozbawionego.

     - Czekamy pod twoim domem.

     - Kto „my"?

     - Ja i Yates.

     - Cześć, Chase – powiedział Yates.

     - Ciebie też w to wciągnął? – jęknął Chase. – Dajcie mi spokój. Nie idę dzisiaj do szkoły.

     - Wiemy, my też nie idziemy. Masz pięć minut. Czekamy na zewnątrz.

     Simon rozłączył się, zanim Chase zdążyłby zaprotestować. Yates popatrzył na niego swoimi czarnymi oczami.

wszyscy byliśmy za młodzi ✓ (w księgarniach!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz