- Pobiłeś się z Chasem? Chyba żartujesz.
Judie miała na sobie eleganckie czarne spodnie i białą koszulkę na cieniutkie ramiączka. Jej czerwone usta wyglądały wyjątkowo ładnie, nawet gdy mówiła takie okropne rzeczy.
Byli na Dołach. Niecałe dziesięć minut temu skończyli lekcje, a biorąc pod uwagę fakt, że Judie nie miała w tym tygodniu już żadnych ważnych klasówek, a dodatkowo wciąż była pokłócona z Chazem, mogła spędzić z Simonem trochę czasu. Siedziała na ławce, a on stał przed nią i wydmuchiwał dym tak, aby na nią nie leciał. W końcu, po wielu prośbach, powiedział jej skąd wzięła się opuchlizna na jego twarzy, a ona słuchała go w ciszy, nie wierząc. Od razu przypomniał sobie o Yatesie i Ivy, którzy spotkali go od razu po jego wyjściu od Chase'a.
Bardzo starał się o tym nie myśleć, ale nie mógł, bo pomimo tych okropnych rzeczy, które obydwoje sobie powiedzieli, Chase wciąż był jego najlepszym przyjacielem. Simon miał wyrzuty sumienia, bo on rozmawiał już o ich kłótni z trzema osobami, a Chase pewnie do nikogo się nie odezwał. Nigdy się nie odzywał. Nie było go w szkole cały tydzień, nawet dzisiaj, w czwartek. Nie był też dostępny na Messengerze, co Simon sprawdzał, mimo że nie miał zamiaru do niego pisać. Był na niego wściekły i nie chciał go widzieć, ale jakaś część jego chciała wiedzieć, czy wszystko dobrze. To on zawsze martwił się o Chase'a, a nie Chase o niego. Tak uważał. (A tak nie było.)
- Jesteście siebie warci - powiedziała Judie, zakładając nogę na nogę. Simon posłał jej zirytowane spojrzenie. - Niby co? To nieprawda? Jesteście dla siebie jak bracia, a zachowujecie się jak kretyni.
- Najwidoczniej nie jesteśmy dla siebie jak bracia.
- Przysięgam, Simon... - zaczęła, ale nie skończyła. Westchnęła sfrustrowana. - Okej. W porządku. Wiem, że możesz być zmęczony, wiem... wiem jaki jest Chase. Ale to miłość twojego życia.
Ty jesteś miłością mojego życia, pomyślał Simon. Nie Chase Braford.
- Pomyśl, jak on musi się czuć, co? - powiedziała. Także wstała. Zaplotła ręce na piersi. - On ma... no wiesz, tylko ciebie. A właściwie już nie.
- Miałaś mnie pocieszyć, a nie wprawiać w wyrzuty sumienia... dzięki.
Rzucił papierosa i go zdeptał. W tym samym momencie Judie złapała go za rękę i najpierw spojrzał na jej palce zaciśnięte na jego dłoni, a dopiero potem na nią.
- Wiesz, że nie o to mi chodziło... - westchnęła ciężko. - Wszystko będzie dobrze.
Podeszła do niego i przytuliła go, stając na palcach. Simon przyciągnął ją do siebie. To był przyjacielski gest z jej strony, gest pocieszenia, tylko tyle, ale Simon miał wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mu z piersi. Judie masowała otwartą dłonią jego plecy i po chwili pogładziła go po włosach. Odsunęła się, zanim zdążył ją zatrzymać.
- Wszystko będzie dobrze, tak?
Miała w sobie coś takiego, że Simon zgodziłby się z nią nawet jeśli powiedziałaby, że świat jest z plastiku.
- Tak.
Uśmiechnęła się, a on przełknął ślinę. Pomyślał: nie jest z Chazem. To najlepszy moment, aby jej powiedzieć. Po prostu to powiedz.
- Muszę już iść - wydusił szybko, zarzucając plecak na ramię. - Zdzwonimy się?
Kiwnęła głową i pocałowała go w policzek. Odszedł, nie odwracając się za siebie.
CZYTASZ
wszyscy byliśmy za młodzi ✓ (w księgarniach!)
Short Story,,Może dorastanie wiąże się z rozczarowywaniem ludzi, których kochamy." - Nicola Yoon, Ponad wszystko © Brxxks, 2016 all rights reserved Zapowiedź wydania papierowego: https://bit.ly/wszyscybylismyzamlodzi Karta książki w Empiku: https://rcl.ink/iW...