Wiele razy zostałam skrzywdzona, może faktycznie na nic nie zasługuje.... W końcu się już do tego przyzwyczaiłam, ale dalej cholernie boli.
Może jestem hipokrytką, może nie zasługuje na przyjaźń Jessici. Jednak nie żałuję, że się pocałowaliśmy. Nie żałuję tego. Justin w dziwny sposób mnie pociąga. Cóż, dziewczynę zawsze pociąga zakazany owoc. Justin.... sam w sobie jest zakazanym owocem...
Mój telefon zaczął wibrować, podniosłam go z podłogi i przyłożyłam do ucha.~ Sally gdzie jesteś, miałaś przyjechać z Justin'em. - słuchać było głośną muzykę.
~ Wróciłam do domu. - pociągnęłam nosem.
~ Coś się stało? Płaczesz?
~ Nie, nie. Wszystko w porządku, chyba się przeziębiłam.
~ Jeżeli chcesz to przyjadę.
~Nie! Spędź miło czas. Zobaczymy się w szkole.
~ Dzwoń, jak coś się zmieni! - krzyknął i się rozłączył.Przetarłam policzki i nabrałam powietrza. Chciałabym zadzwonić do Jess i wysłuchać jej rad. Ale nie mogę, mimo, iż ostatnio się od nas odsuwa ON wciąż pozostaje jej chłopakiem. Z resztą ona nigdy nie rozumie co czuję. Jess zawsze jest tą lepszą, mądrzejszą i ładniejszą. A przede wszystko ma szczęśliwą rodzinę.
Skuliłam się na łóżku, patrząc w czarny ekran telefonu. Napisać? Chcę to wyjaśnić, nie mam zamiaru pozostać bez odpowiedzi. Przecież nie odpisze mi jeżeli jest na imprezie. Poczekam do jutra, w szkole nie może mnie unikać.
Podniosłam się i w końcu poszła wziąć prysznic. Dzisiaj zdecydowałam się na zimną wodę, musiałam otrząsnąć się z.... z wszystkiego. Cały czas słyszałam jego głos. "NIE ROBIĘ TEGO DLA NIEJ, ZROZUM" Co to niby miało znaczyć? Tak wiele pytać, a tak mało odpowiedzieć.
Ubrałam piżamie na krótki rękaw, co nie było do końca przemyślane. Strasznie byli mi zimno. Weszłam pod kołdrę, przygrywając się po samą głowę. Spojrzałam w stronę okna, które było dalej otwarte. Z jakiegoś powodu nie wstałam i go nie zamknęłam.
Co ja wyprawiam?
Przekręciłam się tyłem do niego, zostawiając jedynie włączona lampkę. Naprawdę starałam się zasnąć, naprawdę. Cały czas zerkałam na godzinę w telefonie, która nieubłaganie się ciągnęła. Zrezygnowania wstałam i podeszłam do biurka. Włączyłam laptopa, wchodząc w folder z moimi ulubionymi filmami. Wybrałam pierwszy lepszy i zabijcie mnie, nie mam pojęcia jaki. W momencie kiedy się zaczął odeszłam i zaczęłam chodzi po pokoju. Z jakiego powodu nie byłam już zła, czy zdezorientowana. Teraz raczej byłam smutna. Mogłam go zatrzymać i porozmawiać, albo oddać pocałunek. Stanęłam bez ruchu, nie mogłam o tym pomyśleć. Przez kilka sekund wytrzymałam oddech, a kiedy swobodnie go wypuściłam, zeszłam po schodach, ostrzeżenie żeby nie zbudzić rodziców. Nalałam do szklanki wody i ponownie wróciłam do pokoju. Zamknęłam drzwi, a kiedy się odwróciłam niemal wypuściłam ją z ręki. Przede mną stał Justin z rękoma włożonymi do kieszeni. Spojrzałam na mnie niepewnie. On i niepewność, coś nowego.- Co tu robisz?- szepnęłam, niemal nie poznając swojego głosu.
- Ja... to znaczy. - przeczesał dłonią grzywkę. - To co zaszło przed domem...
- Nie powiem, nikomu. Możesz być spokojny. - odstawiłam szklankę na półkę, a później zamknęłam laptopa.
- Nie o to chodzi. - powiedział już bardziej zdecydowanie.
- A o co? - spojrzałam na niego. - Pocałowałeś mnie, Justin. To nie jest coś co dzieje się codziennie..
- To był impuls.... - prychnęłam.
- Impuls? Świetnie, niech ich więcej nie będzie. - wcale nie chciałam, żeby tak to się skończyło.
Ale mogę inaczej? Zawsze go nienawidziłam, co się nagle zmieniło? Justin on... każdy wie, że pieprzy pół szkoły, a drugą część jest już wypieprzona. A Jess, mimo wszystko jest z nim, doskonale wiedząc co robi. Nie mam zamiaru w to brnąć, nie mam zamiaru jest skrzywdzić. Nie ja.... Nie tym razem.
CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz