"Zazdrość jest namiętnością, która z zapałem szuka tego, co sprawia cierpienie"
Było mi tak przyjemnie, że niemal natychmiastowo zasnęłam. Cały czas jednak trwałam w jego uścisku.
Poczułam delikatne pocałunki na mojej twarzy i szyi. Otworzyłam zasypane oczy i ujrzałam twarz Justin'a.
- Hej.- powiedziałam cicho, chłopak pochylił się i musnął moje usta. Przysunęłam się bliżej niego i zarzuciłam nogę na jego brzuch.
- Może zostaniemy dzisiaj w domu?- spytał, bawiąc się moimi włosami.
- Wiesz, że nie możemy.- podniosłam się na łokcie.- Niedługo będą ferie.
Justin głośno jęknął i znowu położył się na poduszce. Z chęcią bym z nim została, ale nie mogę pozwolić, żebym miała jakieś zaległości. Pocałowałam go szybko i wstałam z łóżka. Poszłam do garderoby i wyjęłam jeansy i luźną koszulkę. Blondyn powoli też zaczął się szykować, chodź mu szło to znacznie wolniej. Przemyłam twarz zimną wodą i nałożyłam makijaż.
- Będę czekał przy samochodzie.- powiedział, kiedy wyszłam z łazienki.
- Nie, wyjdziemy RAZEM, przez drzwi.- uśmiechnęłam się.
- Przecież Twoja mama..
- Wie, że tu śpisz, więc nie ma co się przejmować.- wyjaśniłam.
- Dobra. - jęknął.
Zabrałam torbę i wyszliśmy z pokoju. Justin szedł zaraz za mną i miałam wrażenie, że się denerwuje. Tylko czym?
Od razu przeszliśmy do drzwi, jednak nie umknęliśmy uwadze mamie.- Nie jecie śniadania?- spytała, podnosząc głowę znad gazety.
- Spieszymy się dzisiaj.- Justin uśmiechnął się, kładąc rękę na mojej tali.
- Boisz się mojej mamy?- zaśmiałam się, kiedy wypchał mnie z domu.
- Oszalałaś? Uwielbiam ją, ale czuję się dziwnie, jak tak na nas patrzy. - wzruszył ramionami.
- Mhm...- zaśmiałam się.
Justin klepnął mnie w tyłek i sam zaczął się śmiać. Pokręciłam głową, wsiadając do samochodu.
On jest wielką kulką śmiechu.
- Więc, co było takie ważne, że się 'spieszymy'?
- Dasz mi już z tym spokój.- jęknął.
- Nie! Będę Ci to wypominać.- uśmiechnęłam się.
~~~~~~~~~~~~
Kiedy podjechaliśmy pod szkołę, Justin od razu poszedł do szatni, bo miał jakiś trening, a ja ruszyłam do budynku. Oczywiście i tak kilku gapiów bacznie nas obserwowało, ale starałam się nie zwracać sobie głowy. Większość tylko się patrzyła, ale znalazło się kilka, które szeptały do siebie.
- Słyszałam, że z nim sypia.
- Uwierzysz, że zdradza swoją przyjaciółkę? Nie wiem jak można.
Zacisnęłam rękę w pięść i liczyłam do dziesięciu. Nie palnij nic głupiego.
Nick stał jak zawsze przy swojej szafce i szukał czegoś w plecaku.- Zgubiłeś swoje szczęście?- zwróciłam jego uwagę.
- Moje szczęście właśnie się poci na boisku.- puścił mi oczko.

CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz