Zamknęłam drzwi od Jeep'a i ruszyłam do budynku. Gdy przekroczyłam próg wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Wyjęłam telefon i napisałam do Nick'a, gdzie jest. Na szczęście nie musiałam czekać na odpowiedź zbyt długo, bo zobaczyłam go stojącego przy szafce.
- Jak się czujesz?- spytał, kiedy tylko do niego podeszłam.
- Nie jest źle, chcę tylko przeżyć ten dzień.- mruknęłam, lekko się uśmiechając.
- Będziesz musiała się namęczyć. Mamy dzisiaj dwie pierwsze lekcje na sali, ktoś przychodzi pogadać.- przewrócił oczami.
- Więc chodźmy.- złapałam go za rękę prowadząc do sali, chciałam mieć to za sobą.
Przeszliśmy do głównego pomieszczenia, gdzie większość stolików była już zajęta. Wzrokiem znalazłam jeden przy ścianie i szybko do niego podeszłam. Schowałam głowę w rękach i patrzyłam się na Nick'a, który starał się mnie rozweselić.
- Nie rób nic.- szepnęłam, bawiąc się dłońmi. - Przejdzie mi.
- Nie lubię jak jesteś smutna.
- Nasza kochana Sally! Jak noc? Mogłaś spać?- usiadła obok mnie Jess i uśmiechała się od ucha do ucha.
Może jej chodzić o to zdjęcie? Ma coś z tym wspólnego?
- To już nie twój interes!- krzyknął Nick.
- Nie masz języka? Czy po prostu boli? Powiedz mi jak się pieprzy z moim chłopakiem? - nie wytrzymałam i wstałam.
Zabrałam torbę i chciałam odejść, ale złapała mnie za rękę.
- Nie skończyłam.- warknęła.
- Ale ja tak.- szepnęłam, wyrywając się z jej uścisku.
Odwróciłam się, a w moją stronę szedł Justin z Rayan'em uśmiechnął się do mnie, zaczęłam żałować, że ja tego nie mogłam zrobić.
Jess wróciła do swoich koleżanek, a ja nie chcąc na razie się z nim spotkać, obeszłam stół i uciekłam do łazienki. Zamknęłam się w jednej z przegród. Oparłam głowę o zimne kafelki.
Czemu to wszystko jest takie trudne, albo to ja jestem jakaś dziwna.
Justin
Widząc jak Sally ucieka wzrokiem od mojego spojrzenia, a później odchodzi w drugą stronę, zacząłem się zastanawiać co się stało.
- Co się dzieję?- podszedłem do Nick'a.
- Noooo... wiesz... babskie sprawy i tak dalej.- jąkał się.
- Powiedz prawdę.- warknąłem.
Nic nie powiedział, wyjął telefon i po chwili wręczyli mi go. Najpierw zobaczyłem ostatnie zdjęcie, które dodała Sally, później zaś komentarze, które... no cóż nie były zbyt pozytywne.Uderzyłem pięścią o stół i potarłem żuchwę. Podniosłem się gwałtownie, ignorując hałas upadającego krzesła. Kilkanaście osób spojrzało na mnie, ale szybko zajęli się swoimi sprawami. Skierowałem się do stolika Jessici, która śmiała się w najlepsze. Znowu uderzyłem o stół, łapiąc jej uwagę. Wzdrygnęła się, ale szybko ukryła to pod maską obojętności.
- Naprawdę nie masz co robić ze swoim życiem? Wbij sobie do tej główki, że z nami koniec. Wygrała lepsza- zmrużyłem oczy, dziewczyna chciała coś powiedzieć, jednak szybko ją wyprzedziłem. Schyliłem się do jej ucha- Mogę zacząć się bawić w dokładnie to są. A wtedy będziesz tego żałowała.

CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz