Czy on raz może mnie posłuchać, przecież to oczywiście, że zaczną ściemniać.
Chyba jeszcze w życiu nie byłam tak zdenerwowana. Mogę się założyć, że w tym momencie byłam cała czerwona.
- On jest niepoważny. Chcę żebym ja była mu posuszna, a on ma wylane.- jęknęłam sfrustrowana.
- Jest mężczyzną, ciekawość leżę w jego naturze.- Rayan się wtrącił.
- Nie usprawiedliwiaj go!- krzyknęłam aż Nick podskoczył.
Złość we mnie buzowała, patrzyłam na prowadzącego jak na jakiegoś kata. Pod koniec pierwsze lekcji Justin wyszedł za rogu, uśmiechając się.
- Co chciały?- spytałam od razu.
- Tak pogadać, że nie chcą się kłócić i takie tam.- zbył mnie.
- Mhmmm, jasne.- mruknęłam.
- Naprawdę jesteś o to zła? Tylko rozmawialiśmy. Ja nie robię Ci wyrzutów jak rozmawiasz z chłopakami.
- Nawet z nimi nie rozmawiam! I ta sytuacja jest inna, Justin.
- Nie panikuj.- położył mi dłoń na kolanie.
Miałam wielką ochotę bo walnąć i wcale nie panikuje. Boję się, że mogę go stracić.
- Boję się.- szepnęłam, siadając na jego kolanie. Mocno przytuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Nigdzie się nie wybieram.- powiedział, obejmując mnie w tali.- Naprawdę chciały zakopać topór wojenny. Zobaczymy jak będą wyglądać następne dni. Także, nie pozbędziesz się mnie.- zaśmiałam się.
- Nie chcę się Ciebie pozbyć.- spojrzałam mu w oczy.
Było mi tak dobrze, że nawet nie wiem kiedy to całe przedstawienie się skończyło.
Justin powoli wstał, abym się nie przewróciła. Musnął moje wargi i odszedł wraz z chłopakami z drużyny.-Zbyt łatwo mu ulegam.- powiedziałam poważnie. Nick zaśmiał, łapiąc mnie pod ramię.
Zatrzasnęłam szafkę i już miałam zamiar wyjść ze szkoły. Kiedy usłyszałem rozmowę dziewczyn.
- Słyszałam, że Justin umówił się jutro z Jess. Myślę, że do siebie wrócą.- powiedziała wyższa z nich.
Teraz to się zdenerwowałam, mocno chwyciłam torbę i ruszyłam do szatni chłopaków. Drzwi otworzyłam z hukiem, spojrzeli się na mnie i chwycili za ręczniki, żeby nic im nie spadło.
- Rayan, gdzie jest Justin?- spytałam, kiedy zobaczyłam jego głowę w tłumie.
- Pod prysznicem.- ruszyłam do przodu, zostawiając torbę przy wejściu do kabin.
Bez namysłu weszłam mu pod strumień, nie przejmując się, że będę cała mokra.
- Masz mi powiedzieć prawdę, Justin! Obiecuje, że jeśli skłamiesz już się do Ciebie nie odezwę.- spojrzała na mnie, jakby nie wierzył, że tu weszłam.
Mam prawo być, aż tak zazdrosna? Jasne, że tak!
- O co ci chodzi?- podniósł brew.
- Umówiłeś się z nią?
- Poczekaj.- podniósł ręce.- Mamy się spotkać po szkole, żeby na spokojnie porozmawiać, bez słuchaczy.
CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz