~35 ✔

799 32 1
                                    

Czy on raz może mnie posłuchać, przecież to oczywiście, że zaczną ściemniać.

Chyba jeszcze w życiu nie byłam tak zdenerwowana. Mogę się założyć, że w tym momencie byłam cała czerwona.

- On jest niepoważny. Chcę żebym ja była mu posuszna, a on ma wylane.- jęknęłam sfrustrowana.

- Jest mężczyzną, ciekawość leżę w jego naturze.- Rayan się wtrącił.

- Nie usprawiedliwiaj go!- krzyknęłam aż Nick podskoczył. 

Złość we mnie buzowała, patrzyłam na prowadzącego jak na jakiegoś kata. Pod koniec pierwsze lekcji Justin wyszedł za rogu, uśmiechając się. 

- Co chciały?- spytałam od razu.

- Tak pogadać, że nie chcą się kłócić i takie tam.- zbył mnie.

- Mhmmm, jasne.- mruknęłam. 

- Naprawdę jesteś o to zła? Tylko rozmawialiśmy. Ja nie robię Ci wyrzutów jak rozmawiasz z chłopakami.

- Nawet z nimi nie rozmawiam! I ta sytuacja jest inna, Justin. 

- Nie panikuj.- położył mi dłoń na kolanie. 

Miałam wielką ochotę bo walnąć i wcale nie panikuje. Boję się, że mogę go stracić. 

- Boję się.- szepnęłam, siadając na jego kolanie. Mocno przytuliłam się w jego klatkę piersiową.

- Nigdzie się nie wybieram.- powiedział, obejmując mnie w tali.- Naprawdę chciały zakopać topór wojenny. Zobaczymy jak będą wyglądać następne dni. Także, nie pozbędziesz się mnie.- zaśmiałam się.

- Nie chcę się Ciebie pozbyć.- spojrzałam mu w oczy. 

Było mi tak dobrze, że nawet nie wiem kiedy to całe przedstawienie się skończyło.
Justin powoli wstał, abym się nie przewróciła. Musnął moje wargi i odszedł wraz z chłopakami z drużyny.

-Zbyt łatwo mu ulegam.- powiedziałam poważnie. Nick zaśmiał, łapiąc mnie pod ramię.

Zatrzasnęłam szafkę i już miałam zamiar wyjść ze szkoły. Kiedy usłyszałem rozmowę dziewczyn.

- Słyszałam, że Justin umówił się jutro z Jess. Myślę, że do siebie wrócą.- powiedziała wyższa z nich. 

Teraz to się zdenerwowałam, mocno chwyciłam torbę i ruszyłam do szatni chłopaków. Drzwi otworzyłam z hukiem, spojrzeli się na mnie i chwycili za ręczniki, żeby nic im nie spadło.

- Rayan, gdzie jest Justin?- spytałam, kiedy zobaczyłam jego głowę w tłumie.

- Pod prysznicem.- ruszyłam do przodu, zostawiając torbę przy wejściu do kabin. 

Bez namysłu weszłam mu pod strumień, nie przejmując się, że będę cała mokra. 

- Masz mi powiedzieć prawdę, Justin! Obiecuje, że jeśli skłamiesz już się do Ciebie nie odezwę.- spojrzała na mnie, jakby nie wierzył, że tu weszłam. 

Mam prawo być, aż tak zazdrosna? Jasne, że tak!

- O co ci chodzi?- podniósł brew.

- Umówiłeś się z nią? 

- Poczekaj.- podniósł ręce.- Mamy się spotkać po szkole, żeby na spokojnie porozmawiać, bez słuchaczy.

Purpose ❤ JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz