Zazdrość jest namiętnością, która z zapałem szuka tego, co sprawia cierpienie.
Przeniosłam spojrzenie na Justin'a, który mocno zaciskał szczękę. On również przeniósł wzrok na mnie i trochę poluźnił uścisk na jej nadgarstku.
- Powiesz mi co chciałaś zrobić, Sonnia?- spytał, chodź doskonale wiedział.
Wyciągnął dłoń w moją stronę, którą od razu złapałam. Przyciągnął mnie do swojego boku, oparłam ręce na jego klatce piersiowej.
- Ummm..... no wiesz... małe ploteczki.- jęknęła, poprawiając włosy.
- Na pewno.- prychnął.- Nie chcę Cię więcej przy niej widzisz. Jasne?
- Naturalnie.- uśmiechnęła się sztucznie, chłopak puścił ją i szybko uciekła.
Położył jedną dłoń na mojej tali, a drugą zamieścił na policzku.
- Miała nasze zdjęcie. - wyjąkałam, czując, że kilka łez spływa mi do oczu.
Jego wzrok spoważniał, a uścisk na tali stał się silniejszy. Ruszył w kierunku wyjścia, ze stołówki, a ja chcąc nie chcąc, zrobiłam to samo. Otworzył drzwi od pokoju woźnego i wepchnął mnie do środka.
- Co Ty....- urwałam, widząc jego pociemniałe oczy.
- Jak mogła mieć zdjęcia, nie było jej tam!- krzyknął, na co się lekko wzdrygnęłam.
- Nie wiem! Może ktoś jej przesłał!- również wybuchnęłam.- Mogłeś mi nie pomagać, teraz ma więcej dowodów.
- Miałem pozwolić, żeby Cię uderzyła?- pokręcił głową.
- Nie wiem! Może tak?- Justin uderzył pięścią w ścianę.
Położyłam rękę na jego ramieniu, spojrzał na mnie znad niego.
- Przepraszam.- odwrócił się w moją stronę i objął rękami moją twarz. - Załatwię to.
- Ja..ak?- szepnęłam.
- Mam mały pomysł, ale nie przejmuj się. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czubek głowy.
- Nic głupiego.
- Nic głupiego.- powtórzył i mocno przyciągał mnie do siebie.
Delikaty uśmiech wkradł mi się na usta, przejechałam palcem po małej zmarszczce, która zrobiła mu się od mrużenia oczu.
- Od kiedy stałeś się moim bohaterem? - szepnęłam, zerkając na jego usta.
- Nie ważne od kiedy, ważne, że już tak zostanie. - pochylił się delikatnie muskając moje wargi.
Objął mnie, a dłonie włożył w kieszenie dżinsów. Zacisnął ręce na pośladkach, a ja przygryzłam jego wargę. Justin nie dawał za wygraną i zaraz podniósł mnie i posadził na jakimś stole. Stanął po między moimi nogami i oparł ręce na mojej tali. Złapałam za krawędź jego spodni i przyciągnęłam bliżej. Sama nie wiem czemu to zrobiłam, ale podsunęłam jego koszulkę i zaczęłam błądzić po jego mięśniach. Justin uśmiechał się i położył, nagle zimne ręce na mojej szyi. Zadzwonił dzwonek, a ja mimowolnie odsunęłam się od blondyna.
- Nie uciekaj.- mruknął.
- Mam matematykę, muszę.- uśmiehnęłam się, zeskakując ze stołu. Chciałam otworzyć drzwi, ale powstrzymał mnie, pociągnięciem dłoni.
- Poczekaj.- zaśmiał się i poprawiając moje włosy.
Przelotnie pocałował mnie w usta i przepuścił mnie w drzwiach. Szybko pobiegłam w stronę klasy, a przez cały ten czas, towarzyszył mi śmiech blondyna.
CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz