~46 ✔

657 33 0
                                    

Myślałam, że oszaleje kiedy rano obudził mnie krzyk z dołu. Długo nie myśląc zeszłam na dół i stanęłam przy końcu schodów. Nie chciałam, żeby wiedzieli, że tu jestem. 

- Mam tego dość!- krzyknął.- Wszystko to moja wina! Może byś pomyślała, że to Ty zrobiłaś coś źle.

- Leo, proszę.- szepnęła uspokajając go rękoma.

- Rozpieściłaś ją. Nie wie gdzie jej miejsce. Chętnie nauczę ją dyscypliny.- walnął dłonią o blat.

- Nie możesz jej skrzywdzić..... to Twoja córka. - brzmiała jakby miała się rozpłakać.

- Nie. Twoja.- wyszedł tylnymi drzwiami, zamykając je z trzaskiem. 

Wyłoniłam się z korytarza jakby nigdy nic. Mama aż podskoczyła, kiedy mnie zobaczyła. 

- Córeczko, nie powinnaś wstawać. - zaczęła.

- Zgłodniałam, a słyszałam, że rozmawiasz z ojcem, więc nie chciałam przeszkadzać.- skłamałam. 

- Przyniosę Ci wszystko do pokoju.- odwróciła się, jakby nie chcąc żebym zobaczyła, że ma łzy w oczach.

Bez sprzeciwu wróciłam do siebie i od razu położyłam się do łóżka.
Chwilę później drzwi otworzyła mama z tacą w ręku. Położyła ją tuż obok mnie. Odwróciła się i szybko wyszła. Zdziwiła mnie tym, nigdy po kłótni z tatą nie była aż tak smutna. Nie wiem co to miało znaczy, że nie jestem jego córka. Nigdy tego  nie rozumiałam, ale teraz to już masakra. 

Porozmawiam z nim. Wyjaśnię to wszystko.

Zjadłam przygotowane przez mamę kanapki i upiłam łyk kawy. Kiedy usłyszałam jej samochód uznałam, że to doskonały moment.

Stojąc przed jego biurem, wahałam się, czy aby na pewno chcę to zrobić. Ale kiedy zapukałam i usłyszałam ciche proszę, nie mogłam już uciec. Uchyliłam drzwi i niepewnie zrobiłam pierwszy krok.

- Chciałabym porozmawiać,- szepnęłam, złączając dłonie.

- Słucham, - oparł się o fotel, poświęcają mi całą uwagę.

- Słyszałam....- odchrząknęłam,- usłyszałam ważą rozmowę i.... chciałbym się dowiedzieć co miałeś na myśli, mówiąc, że nie jestem twoją córką,- zacisnął mocniej szczękę.

- Nie ładnie podsłuchiwać...

- Ta..... proszę. - powiedziałam błagalnie.

- Kilka lat po naszym ślubie dowiedziałem się, że jestem bezpłodny. Nie byłem jakoś zrozpaczony tą wiadomością, nigdy nie chciałem mieć dzieci. - spojrzał na mnie, mój obraz stał się rozmyty. - Charlie, nalegała. A kiedy przyszła i oznajmiła, że jest w ciąży, chciałem się po prostu dowiedzieć z kim.

- Czyli nienawidzisz mnie, bo mama skończyła w bok? To nie moją winą!- wybuchnęłam płaczem. 

- Chcesz wiedzieć kto jest Twoim tatusiem?- spytał, jakby nigdy nic. Nie odpowiedziałam tylko pokiwałam głową. - Matteo- moje serce przestało bić. 

Jak moim ojcem może być mój wujek? Jak w ogóle mama mogła iść... do łóżka z bratem ta... Leo. 

- On.... wie?- zaczęłam się jąkać.

- Myślisz, że dlaczego się nie odzywamy? Myślał, że skoro Cię zrobił, to ma prawo do Ciebie. Nie mogłem pozwolić na plotki, więc uznałem Cię jako swoje dziecko.- wzruszył ramionami, jego to nie ruszało. 

Nie rozumiał, że mój cały świat się zawalił. Miałam rodzinę, a teraz mam matkę, mojego ojca- jako wujka, a wujka- jako ojca. 

Co ja zrobiłam, że moje życie jest aż tam bardzo popaprane.

Purpose ❤ JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz