Weszłam do środka zaraz za nim, widziałam samochodów na podjeździe, więc ktoś jest w środku. Po całym domu roznosił się zapach ciasta, aż zaburczało mi w brzuchu. Justin cały czas trzymał mnie za rękę, byliśmy na schodach kiedy z głównego salonu wyszła jego mama.
- Gdzie byłeś?- od raz zapytała.
- Spałem u Sally, śpieszymy się, więc pogadamy później.- powiedział oschle.
Spojrzałam na nią i delikatnie się uśmiechnęłam, co odwzajemniła.
- Czemu jesteś dla niej taki?- usiadłam na jego łóżku i wpatrywałam się w jego postać, gdy się przebiera.
Każdy mięsień napinał się przy najmniejszym ruchu.
- Jestem normalny, więc nie rozumiem po co to pytanie.
- Po to, że należy jej się szacunek.- zmrużyłam oczy, widząc jego spięcie.
- Na niego trzeba zapracować.
- Justin!- krzyknęłam.- To Twoja matka.
- A ja jestem jej synem. Nie kłóćmy się w sprawach o których nie masz pojęcia.- powiedział patrząc na mnie groźnie.
- Jasne.... przepraszam, że chciałam pomóc.- burknęłam, patrząc w innym stronę pokoju.
- Nie musisz przepraszać, po prostu nie chcę o tym rozmawiać i tyle.- podszedł do mnie i przykucnął. Złapał za mój policzek i kazał na sobie spojrzeć. Musnął wargi i mocno mnie przytulił.
- A teraz możesz zbierać się do szkoły.- wstał i zabrał swoje rzeczy z krzesła. Szłam za nim, ani na trochę nie spuszczając z niego wzroku.
Nawet nie pofatygował się, aby ją poinformować, że już wychodzimy. Rozumiem, że na ogół chłopakom trudniej jest mówić o uczuciach i takich tam, ale nie rozumiem nawet jakbym bardzo chciała, jego zachowania.
- Przyjdź po lekcji do siłowym, pewnie będę sam, wiem będziemy mogli porozmawiać- zabrzmiało to tak poważne, że przez chwilę pomyślałam czy nie uciec do domu.
Pokiwałam głową nie odwracając od niego wzroku. Pocałował mnie w policzek i doszedł do swoich kolegów.
Zadzwonił dzwonek, szybko zabrałam rzeczy z szafki i poszłam do swojej klasy. Usiadłam przy Nick'u, który był bardzo cicho.
- Coś się stało?- spytałam zmartwiona.
- Pokłóciłem się z Rayan'em.- westchnął. Zanim zdążyłam zapytać o co, dodał.- Chcę spędzać ze mną coraz więcej czasu, a..... ja mam swoje życie. Swoje zainteresowania i takie tam, czemu on tego nie rozumie?
- Ty wspierasz go we wszystkim, jesteś na każdym meczu, pomagasz przy lekcjach, jeżeli jest taka potrzeba. Może chcę się odwdzięczyć?
- Nie potrzebuje tego, chcę przestrzeni.....- spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Boisz się, że robi się coraz poważniej?- znam go od dziecka i wiem kiedy kłamie. Musi się bardziej napracować, żeby mi ściemniać.
- Nie... to chodzi o..... nie..... tak.... nie wiem.... może?- sam zaczął się miotać.
- Porozmawiaj z nim i tyle. Szczerość to podstawa. Jeśli kocha to zrozumie.- uśmiechnęłam się, mają nadzieję, że to jakoś go zmotywuje.
- Panno John, skończyła pani swoje mądrości psychologiczne?- nauczyciel stał przy naszej ławce z założonymi rękoma.
- Tak, przepraszam.- mruknęłam.
Pokręcił głową i odszedł w stronę tablicy. Pół lekcji przesiedziałam i wpatrywałam się w Nick'a, który był jeszcze bardziej zamyślony niż wcześniej. W drugiej połowie przepisywałam wszystko z tablicy, modląc się abym zdążyła.
CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanficNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz