Szłam wzdłuż drzew, starając się jak najbardziej uspokoić. Zachowanie Jess doprowadziło mnie do stanu w jakim jeszcze nie byłam. Ręka dalej mnie piekła, ale szczerze mówiąc nie żałuję tego. Należało jej się. Nie chcę mieć nic wspólnego z nią. Nie jest tą samą dziewczyną co w zeszłym roku, a co więcej ja jestem inna. Po tym wydarzeniu nie mam zamiaru poddać się i będę walczyć o Justin'a. Choćbym miała znienawidzić mnie do końca. On będzie mój.
Usiadłam na jednym pniu, wyłożyłam nogi chcąc przestać o tym myśleć. Słońce prawie zachodziło, przez co zaczęło robić się ciemno, a wiatr wzmocnił na sile. Podniosłam się, dobrze otrzepując sukienkę z brudu. Wolnym krokiem ruszyłam do drogi powrotnej, chociaż nie za bardzo chciałam zobaczyć jej twarz.
- Nie mogę daleko odejść!- z dala dobieg krzyk Justin'a, wypuściłam powietrze jednocześnie oplatający się ramionami. Postać bruneta stała na przeciwko mnie, był odwrócony tyłem i rozmawiał z Nick'iem.
- Jest!- Nick wyprzedził go i zamknął mnie w uścisku. - Gdzieś Ty była? Martwiłem się, dziewczyno!
- Spokojni, musiałam się przejść.- wzruszyłam ramionami.
- Przejść się?! Ty głupia, mogło ci się coś stać.- znowu się wydarł.
Poklepałam go po ramieniu, przeszłam obok Justin'a bez słowa, nie miałam siły tłumaczyć mu co się stało i tak by tego nie zrozumiał. Gdy doszłam do swojego namiotu od razu zabrałam się do pakowania. A kiedy to zrobiłam wpakowałem torbę do samochodu Nick'a, dzisiaj mieliśmy wyjechać jednak nikt nic nie mówił o której to się stanie, a mnie coraz bardziej to irytowało.
- Możemy porozmawiać?- wiedziałam, że w końcu przyjdzie.
- Przecież nie mamy o czym.- powiedziałam, nawet na niego nie patrząc, słyszałam jak wypuszcza powietrze.
- Pomogę ci.- odparł biorąc ode mnie rurki od namiotu. I bardzo dobrze bo nie umiałam złożyć tego cholerstwa. A on zrobił to w mniej niż kilka minut.
- Justin! Kochanie, zajmiesz się naszym namiotem?- Jessica nawet do nas nie podeszła.
Pewnie bała się, że tym razem nie skończyłoby się na plaskaczu.
- Pomagam, zawołaj chłopaków.- mruknął pod nosem.
- Ale to ja jestem Twoją dziewczyną.- krzyknęła.
- Niestety.- szepnął niezrozumiale.
Jessica ścisnęła usta w cienką linię i odeszła. Spojrzałam się na Justin'a, który zupełnie nie wydawał się wzruszony tą scenką. Znam Jess od dziecka i nigdy nie wiedziałam żeby się z kimś kłóciła, znaczy się zdarza się, ale nie tak żeby zrobić komuś przykrość. Widocznie nigdy nie była moją przyjaciółką.
- Powinieneś z nią iść.- powiedziałam po chwili ciszy.
- Nic nie powinienem, jedynie mogę, ale tego nie chcę.- obejrzał się na tył i zobaczył czy nikt na nas nie patrzy. Wszyscy byli zajęci pakowaniem. - Chcę Ciebie, nie ją.
Szybko zmniejszył dzielącą nas odległość i przyciągnął mnie do siebie. Schował kosmyk moich włosów za ucho następnie objął moją twarz.
- Nie lubię kiedy jesteś smutna.- ja też tego nie lubię, ale nic na to nie poradzę. Z resztą naprawdę widać to na mojej twarzy?
- Jestem po prostu zmęczona.- wzruszyłam ramionami.
- Mnie nie okłamiesz.- uśmiechnąć się lekko, a ja po prostu nie mogłam tego nie odwzajemnić. - Od razu lepiej.- powiedział muskając moje usta.
CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz