Chodziłam z kąta do kąta, chyba pierwszy raz w życiu chciałam żeby już tu był. Rodzice wyszli jak tylko zrobiło się ciemno, tata jeszcze oznajmił, że na pewno zadzwoni.
Dzwoń ile chcesz, ja nie muszę odbierać.
Wzięłam laptopa i poszłam do kuchni, włączyłam piosenkę "Stay" i zaczęłam robić kawę. Mój telefon cicho za wibrował, od razu do niego podeszłam i odblokowałam.
OD Justin
Wejść tyłem czy przodem?
DO Justin
Przodem.Pokręciłam głową i wlałam wodę do kubka. Zaraz po tym drzwi się otworzyły, a w nich stał Justin z chytrym uśmiechem. Był ubrany w czarne jeansy i biały podkoszulek. Na pewno wiedział jak w tym wygląda. Tatuaże były wyeksponowane, a mięśnie, raj dla moich oczu.
- Chcesz może kawę? - spytałam odwracając się od niego.
- Nie, dzięki. - usiadł na krzesełku i był dziwnie cichy.
Upiłam łyk gorącego napoju i dalej nie odważyłam się na niego spojrzeć.
- Podejdź do mnie.- szepnął, wzdrygnęłam się
- Jest mi tu dobrze.
Bałam się jego bliskości, ona powoduje, że przechodzi mnie dreszcz, a to nic dobrego. Usłyszałam tylko odsuwane krzesełko i poczułam ręce na ramieniu, które bezpośrednio zjeżdżały po moim ciele. Złapał mnie za talię i odwrócił. Najpierw patrzył w moje oczy, a potem spojrzał na usta. Wyciągnął rękę i delikatnie przejechał po ranie, zamknęłam oczy.
- To on prawda?- potrząsnęłam głową.
- Zagapiłam i.... - przerwał mi.
- Nie okłamuj mnie.- wskazał na moje nadgarstki. - A to?
Dopiero teraz zobaczyłam, że są sine. Przynajmniej nie bolały.
-Co mam Ci powiedzieć Justin? Nic się nie stało, przestań na to zwracać uwagę.
Odsunęłam się o niego, a on szybko mnie złapał.
- Jak mam przestać? Sally! On tak nie może.... obiecuje, że... - wpiłam się w jego usta, tym samym powstrzymywać przed.... przed czym właśnie? On jeden chciał jakoś to wyjaśnić, a ja nie chcę jego łaski. Nie potrzebuje tego.
Podniósł mnie i posadził na blacie, byłam prawie równa z nim. Trzymałam ręce na jego torsie, a on swoje na moim udzie. Ignorowałam ból w wardze, z resztą nie był jakiś duży. Bardziej odczuwałam rosnące pożądanie. Pożądanie między nami. Jak to brzmi. Całe te sytuacje zmieniają się w nieśmieszne komedie.
Złapał za moją talię i ścisnął na niej palce. Pisnęłam. Wykorzystał moment mojej nieuwagi i dodał język do naszego pocałunku. Położyłam dłoń na jego policzku i delikatnie ścisnęłam.- Przepraszamy, że przerwiemy, ale chyba o nas zapomnieliście. - Justin odsunął się i spojrzał w kierunku drzwi. Tak jak myślałam. Nick i Rayan.
- Taaa jakoś tak wyszło. - wzruszył ramionami.
Paliłam się ze wstydu, nawet na nich nie spojrzałam. Oparłam głowę o ramię chłopaka i zamknęłam oczy.
- Część Sally! - krzyknął Rayan, machnęłam ręką, a później zakryłam twarz. Wybuchnął śmiechem.
- Już idziemy. - powiedział Justin, z powrotem złapał mnie za talię i podniósł do góry, tym samym stawiając mnie na podłogę. Dalej nie podniosłam wzroku.
- To nic takiego. - podniósł moją głowę.
- Nic takiego nie byłoby gdybyś całował się z Jessic'ą. Nie ze mną.

CZYTASZ
Purpose ❤ JB
FanfictionNigdy nie myślałam, że mogę pokochać chłopaka mojej przyjaciółki....A staliśmy się dla siebie całym światem. Tylko za jaką cenę będziemy musieli zapłacić za możliwość bycia razem? Jesteś moim celem.... Okładkę wykonała ? JKFriz