(Victoria)
Gdy już byłam prawie koło siostry, brunetka podała mi rękę. Bez wahania ją za nią złapałam. Dziewczyna pomogła mi się wspiąć i byłam już koło niej.
- Dobra, po pierwsze... Co to jest? - spytała, patrząc na moją broń ze skrzywioną i lekko przerażoną miną.
- Miecz jak widzisz - odpowiedziałam, wzruszyłam ramionami i pokazałam jej moją nową broń.
- Skąd ty go wzięłaś? - spytała zdziwiona Alisha, próbując jak najdokładniej mu się przyjrzeć.
- Z meteorytu - odpowiedziałam z zakłopotanym uśmiechem, bo brzmiało to raczej radykalnie i sama pewnie bym w to nie uwierzyła, jakby ktoś mi o tym powiedział.
- Jak to z meteorytu..? Co tam było? - pytała dalej zaciekawiona dziewczyna.
- Tylko się nie przeraź... - odpowiedziałam, patrząc na nią porozumiewawczo, żeby nie panikowała.
Zaczęłam opowiadać jej o wszystkim, co tam zobaczyłam. Alisha cały czas patrzyła na mnie, jakby właśnie zobaczyła ducha. Pokazałam jej także mój znak i powiedziałam o Patricku, który sam mi to wszystko wytłumaczył i przekazał, jakie mam zadanie do wykonania.
- Bumblebee..? Który to? - spytała zdziwiona, oglądając mój znak ze zmarszczonymi brwiami.
- Nie mam pojęcia - wzruszyłam ramionami. - Słyszałam jedynie o Optimusie i Megatronie. O innych w telewizji nawet nie było wzmianki.
- To jest chore... Nie możesz z nimi walczyć! Przecież zginiesz! - powiedziała wystraszona brunetka.
- Wow. Niedawno byłaś dla mnie taka zimna, a teraz się mną przejmujesz? - spytałam, patrząc na nią wzrokiem typu „serio?".
Musiałam to zrobić. Musi dowiedzieć się, co zrobiła źle. Nie mam pojęcia czy robię dobrze, ale brunetka musi „wrócić na Ziemię" i zrozumieć swoje błędy.
- Po prostu... Teraz jak dowiedziałam się, że mogę cię stracić, zmartwiłam się... - odpowiedziała z opuszczoną głową Alisha.
- Szkoda, że nie wcześniej - dodałam i zaczęłam iść do domu.
Z tyłu słyszałam kroki mojej siostry, która definitywnie szła za mną, trzymając odległość. Dziewczyna była dla mnie zimna i wredna przez cały czas, odkąd tylko pamiętam. Nie mogę jej tak po prostu tego wybaczyć. Nawet, jeżeli jest moją siostrą...
~~~~~
Weszłam do domu. Zrobiło się już ciemno, a to znaczy, że rodzice niedługo przyjadą. Ściągnęłam więc szybko buty i pobiegłam na górę. Pod swoim łóżkiem schowałam miecz i laser, mając nadzieję, że nikt nie znajdzie tam tych rzeczy, a jest to bardzo prawdopodobne, bo nikt nigdy tam nie zagląda.
Poszłam się szybko wykąpać i gdy wyszłam z łazienki, akurat przyjechali rodzice i odetchnęłam z ulgą. To się nazywa mieć wyczucie czasu.
- Jesteśmy! - krzyknęła z dołu mama.
- Okej! - odkrzyknęłam jej i zamknęłam się w pokoju, gdy przeszłam cały korytarz z łazienki.
Weszłam do pokoju i zacząłem wycierać włosy, ponieważ wcześniej je umyłam, a nie chciałam ich specjalnie suszyć suszarką. Zastanawiałam się cały czas o mojej rozmowie z Patrickiem. Miałam naprawdę mnóstwo pytań... A jak nie podołam zadaniu? Jak przeze mnie nasz świat będzie skazany na zagładę?
Jednego jestem pewna - nie poddam się bez walki.Gdy miałam iść już spać, do mojego pokoju weszła mama, czego się nie spodziewałam, więc podniosłam się do pozycji siedzącej, bo leżałam już w łóżku pod kołdrą.
CZYTASZ
Transformers: The New Enemy
FanfictionAkcja rozgrywa się rok po zakończeniu ostatecznej walki. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało... Niedługo pojawi się nowe zagrożenie. Gorsze od tych, z którymi Ziemia miała do czynienia dotychczas. Główna bohaterka - Victoria - została wybrana pr...