42. - Odbicie

785 57 23
                                    

(Victoria)

Już minęła około godzina od czasu, gdy się obudziłam. Jak powiedział Megatron, co piętnaście minut odbierają mi część mojej energii. Z minuty na minutę czuję się coraz słabsza. Nie mam już siły walczyć, aby się stąd wydostać. Pogodziłam się już z tym, że przegrałam tą wojnę. Jedynie mogę liczyć na moich przyjaciół i na to, że oni ją wygrają.

Zamknęłam oczy i zaczęłam ciężko oddychać. Łzy zgromadziły mi się w oczach na myśl o tym wszystkim. Przypomniały mi się wszystkie momenty z przyjaciółmi. Te złe i te dobre... Wszystkie porażki i zwycięstwa. To Sideswipe miał dotrwać do momentu, gdy powiem mu, co czuję, a tymczasem to ja przegrałam i ja nie dotrwałam. Mogę jedynie teraz czekać, aż moje cierpienie się skończy.

(Angelica)

- Wszyscy na statki! - rozkazał Lennox.

Każdy wszedł do wskazanego wcześniej statku. Wszyscy są lekko zestresowani, bo znamy powagę sytuacji. KnockOut i Cross już się zamienili z innymi pilotami. Stoimy teraz w miejscu oddalonym od bazy Deceptikonów o jakieś pięć kilometrów.

Każdy w statku, w którym jestem zapiął już pasy bezpieczeństwa i przygotował swoją broń. Mamy przeróżne bomby, pistolety, strzelby, karabiny... Wzięliśmy każdy możliwy sprzęt.

- Dino, gdy wyskoczymy to od razu się przetransformuj - powiedział do mojego chłopaka Lennox, a on przytaknął. Pewnie każdy Autobot dostał już takie polecenie.

William dał znak pilotom i wszystkie statki zaczęły odlatywać od naszego głównego. Za oknem można było zobaczyć Ziemię, która jest dosyć daleko. Dino, który siedzi obok mnie złapał mnie za rękę, a ja mocno ją uścisnęłam. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam się uspokajać.

~2 minuty później~

Wdarliśmy się na teren Deceptikonów. Ich statki zaczęły nas gonić i strzelać. Właz od naszego statku nagle się otworzył.

- Skaczemy! Już! - krzyknął Lennox i zaczął wszystkich poganiać.

Zaczęliśmy biec do wyjścia i każdy zaczął skakać. Statkiem przy tym nieźle pomiatało, bo musiał unikać strzałów. W końcu wyskoczyłam i ja. Moje włosy zaczął rozwiewać wiatr, a serce zaczęło bić mi przeraźliwie szybko. Czuję, jakby płuca miały mi zaraz wyskoczyć. Nade mną i pode mną spadali żołnierze, Lennox, Epps i Dino. Większości udało się wyskoczyć.

Gdy spadaliśmy, statki Deceptikonów zaczęły do nas strzelać. Niektórzy żołnierze dostali pociskami, a reszta przyspieszyła spadanie. To było okropne uczucie. Musieliśmy unikać strzałów, co nie udawało się każdemu, a do tego omijać ciała wolniej spadających, poległych już żołnierzy.

W końcu, gdy byliśmy już prawie na samym dole, otworzyliśmy spadochrony. Przy tym także straciliśmy paru żołnierzy, bo Deceptikony im je przedziurawiły. Gdy byliśmy prawie na samym dole, Dino się przetransformował, a żołnierze zrzucili bomby na dach budynku, w którym ukrywają się Deceptikony. Po chwili one wybuchły, a my bez problemu dostaliśmy się do środka.

Każda drużyna atakuje inny kawałek bazy w innym momencie. Mam nadzieję, że reszcie i nam wszystkim ogólnie się uda. Ja, Dino i Epps z naszej drużyny tylko mamy za zadanie znaleźć Victorię, a reszta będzie odciągać wroga. Następnie drużyny po jakimś czasie się połączą i razem będą powstrzymywać wroga.

Gdy wdarliśmy się do środka przez rozwalony sufit, wszyscy szybko rozplątali się z przeróżnych lin i szybko zaczęli strzelać, bo wróg już nadciągał. Wyjęłam swój karabin maszynowy i zaczęłam strzelać do wroga tak jak pozostali żołnierze. Dino nas wszystkich dodatkowo osłaniał, także strzelając. Trzymamy ich na jak największy dystans, bo wiemy, że jakby do nas dotarli to nie mielibyśmy szans poza Dino. Żołnierze zaczęli rzucać w nich bomby, które wybuchają od razu po zderzeniu z podłogą.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz