15. - Zaufanie, czyli klucz do zwycięstwa

1.8K 104 26
                                    

(Victoria)

Bez żadnych problemów KnockOutowi udało się wydostać Leadfoota i Ratcheta. Sideswipe na ich widok bardzo się ucieszył.

- Dobra. W moim gabinecie jest tajny tunel, który znam tylko ja - zaczął czerwony medyk. - Prowadzi on do sali tronowej. Z niej będzie już łatwo uciec, bo jest tam zbrojownia i wyjazd.

- A jak ktoś tam będzie? - spytał Leadfoot, zakładając rękę na rękę.

- Wtedy będziemy musieli poczekać. Jak dowiedzą się, że uciekliśmy to będzie to ostatnie miejsce, w którym by nas szukali - odpowiedział pewnie KnockOut.

- Dobra, do roboty - ogłosiłam, prostując się, ale oczywiście jak zawsze zabolała mnie moja rana.

Syknęłam, przygryzłam wargę, zmarszczyłam brwi i złapałam się za bok.

- Co jej się stało? - spytał zdziwiony Ratchet KnockOuta, kucając przede mną.

- Raz została ranna w brzuch przez katastrofę samolotu, a drugi raz strzeliła sobie w brzuch, żeby uratować Bee - odpowiedział czerwony Deceptikon.

- Honorowe, podziwiam - pochwalił mnie Sideswipe, a ja znając życie się zarumieniłam.

Jednak mimo to delikatnie się uśmiechnęłam, bo ból dawał o sobie znać.

- Kiedy się strzeliłaś w ten brzuch? - spytał zaciekawiony medyk Autobotów.

- Yy... Wczoraj..? - odpowiedziałam z zakłopotanym uśmiechem.

- Jak ty możesz w ogóle stać?! - spytał z niedowierzaniem Ratchet.

- Victoria jest silna, bardzo - odpowiedział mu KnockOut, a ja w tym momencie czułam na sobie spojrzenia każdego, co nie powiem, trochę mnie onieśmieliło. - Idę otworzyć przejście, a wy się przyszykujcie - ogłosił następnie KnockOut, podchodząc do jakiejś ściany.

Podeszłam więc do mojego plecaka i torby, w której znajduje się aktualnie tylko miecz, bo pistolet mam w spodniach. Z bólem założyłam plecak, a gdy miałam brać torbę to jakaś wielka ręka mi ją zabrała. Spojrzałam się do góry i tam zobaczyłam Leadfoota.

- Młoda, ty lepiej się nie przemęczaj, bo nam padniesz - powiedział wyluzowany robot.

- Dam radę - odpowiedziałam pewna siebie.

- Wolę nie próbować się przekonać - dodał Autobot.

- A może jednak? - spytałam z lekkim uśmiechem dla przekupstwa, żeby mi dał moją torbę.

- Dziewczyno, jestem miły, a ty dalej swoje gadki. Każda kobieta jest taka? - spytał zrezygnowany Autobot, odchodząc ode mnie z moją torbą.

- Jak ja nienawidzę Wreckersów - syknęłam, zabijając Leadfoota wzrokiem.

- Da się przyzwyczaić - zaśmiał się Sideswipe, siedząc na łożku lekarskim.

- Nie powiedziałbym - dodał zrezygnowany Ratchet, a ja się zaśmiałam.

- Gotowe! - po chwili usłyszeliśmy głos KnockOuta.

Spojrzeliśmy się w jego stronę i w ścianie otworzyło się jakieś przejście, gdzie był tunel.

- No nieźle - powiedział Leadfoot.

Wszyscy podeszliśmy do przejścia.

- Każdy zna plan? - spytał ponownie czerwony Deceptikon.

- Tak, nawet za dobrze - odpowiedziałam zrezygnowana i Autoboty się zaśmiały.

- Dobra, idziemy - dodał zirytowany KnockOut i wszedł jako pierwszy do tunelu.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz