6. - Rozłąka z rodziną

2.4K 117 38
                                    

(Victoria)

Za trzydzieści minut powinniśmy być na miejscu - przynajmniej tak powiedział Drift.

Droga ciągnie się i ciągnie. Za oknem są cały czas takie same widoki i czasami mijamy jakieś mniejsze miasteczka. Nie mogę się doczekać, kiedy będę w domu, ale zarazem boję się reakcji moich rodziców. Nie mam pojęcia jak na to wszystko zareagowali.

„Nagle ich córka znika „porwana" przez roboty z kosmosu."

To musi brzmieć „pięknie".

Niestety przyjeżdżam do domu na chwilę, zabieram potrzebne rzeczy, żegnam się z rodziną i wracam do bazy. Życie z Autobotami - witaj!

Cieszę się, że ich poznałam, ale to strasznie rozdziela mnie z rodziną. Nie będę z nimi mieszkała, spędzała czasu... To może być po jakimś czasie naprawdę uciążliwie.

Ale wracając do teraźniejszości...

- Drift? To za ile będziemy? - spytałam przez radio, opierając się o fotel mojego towarzysza.

- Jeszcze piętnaście minut - odpowiedział krótko.

- Wow, ale ten czas szybko leci - pomyślałam.

- Dzięki - dodałam szybko, przypominając sobie, że jeszcze mu nie odpowiedziałam.

Bee razem z Hot Rodem wymijał wielu kierowców. Jechali naprawdę szybko i jesteśmy teraz pierwsi. Reszta nie bawi się w takie „gierki". Oni jadą spokojnie, ale nadal nie tracimy ich z oczu, a oni nas. Jak widać Bee i pomarańczowo-czarne Lamborghini kochają szybkie tempo, zresztą tak samo jak ja. Jak jadę wolno to dostaję szału i od razu mówię do kierowcy, żeby chociaż trochę przyspieszył.

Po chwili zobaczyłam już znane mi ulice - to moje miasto.

Zjechaliśmy na polną drogę, którą chodziłam praktycznie codziennie. Została nam już jedynie ostatnia prosta...

- To ten dom? - spytał Crosshairs.

- Tak - odpowiedziałam pewnie i wyprostowałam się na siedzeniu, cała się spinając na widok tego budynku.

Gdy byliśmy przed wejściem, wysiadałam z alt-modu mojego partnera i stałam chwilę w miejscu, zanim zdecydowałam się coś zrobić. Jednak po chwili podeszłam do drzwi, wstrzymałam oddech i zapukałam.

W oczekiwaniu, aż ktoś mi otworzy, spojrzałam się do tyłu na Autoboty. Stały one w rzędzie w swoich alt-modach. Po chwili usłyszałam otwieranie się drzwi. Spojrzałam się na nie i w nich zobaczyłam przerażoną jak i szczęśliwą mamę. Uśmiechnęłam się do niej smutno i od razu przytuliłam, ona odwzajemniła uścisk. Nic nie mówiłyśmy, cieszyłyśmy się tym, że jesteśmy razem chociaż przez chwilę. Mama płakała, a ja zresztą tak samo. Mimo jednego dnia stęskniłam się, bo wiem, że nie będzie mnie o wiele dłużej.

- Kto pukał? - spytał mój tata, wchodząc do przedpokoju z gazetą w ręce.

Gdy mnie zobaczył, gazeta momentalnie spadła na ziemie. Mężczyzna podbiegł do nas i obie mocno przytulił. Wszyscy teraz płakaliśmy. Rodzice dobrze wiedzą, co mnie czeka.

- Victorio... Myśleliśmy, że nie przyjedziesz..!- powiedziała ze smutkiem w głosie moja mama.

- Ale jestem... - już miałam dodać, że „i będę na zawsze", ale się powstrzymałam, bo wiem, że to nieprawda.

- Córeczko, tak się baliśmy! Mieliśmy już dzwonić na policję!

- Nie bójcie się. Jestem w dobrych rękach. Powiedziałabym nawet, że w najlepszych - przerwałam mamie i ręką wskazałam na alt-mody Autobotów.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz