(Alisha)
Jest dziewiętnasta, a ja siedzę w szpitalu przy łóżku mojej nieprzytomnej siostry. Jest do niej podłączona kroplówka, ma wiele bandaży na ciele, a najwiecej na brzuchu. Przykryta jest białą kołdrą, a pod głową ma białą poduszkę. Ma tutaj prywatny pokój. Na szafkach jest mnóstwo wazonów i w nich bukiety kwiatów. Codziennie chociaż po paru żołnierzy przynosi jej kwiaty.
Wiem już o jej stanie, tak jak zresztą każdy. Leży tu już tydzień. Lekarze już mają w sobie resztki nadziei, że się obudzi... Ja na pewno jej nie stracę. Jeszcze zobaczę jej piękny uśmiech, wzruszenie, śmiech... Tak mi tego brakuje. W tym momencie wolałabym nawet, żeby wyzywała mnie od najgorszych, byleby ze mną teraz tu była. Przytomna...
Rodzice i William Lennox wyszli z sali, żeby omówić jakieś sprawy. Mówili mi jakie, ale już o nich nie pamiętam. Nawet nie starałam się zapamiętać.
Victoria wygląda tak blado... Słabo... A jest na pewno przeciwieństwem tych rzeczy. Lennox opowiadał mi o jej wyczynach, poświeceniach i wielu innych. Naprawdę bardzo ją za to podziwiam. Kiedyś zupełnie nie wydawało mi się, że byłaby zdolna do czegoś takiego.
- Wiesz co, Victoria..? - spytałam moją nieprzytomną siostrę. To jak mówienie do siebie, ale dobrze czasami się tak wyżalić.
- Tęsknie za tobą... Co ja bym dała, żebyś teraz była tu ze mną - dodałam i po policzku spłynęło mi kilka łez.
Złapałam moją siostrę za jej dłoń i uścisnęłam. Ponownie się na nią spojrzałam, ale ledwo co mogłam ją zobaczyć przez łzy w moich oczach.
- Alisha, chcesz przejść się do bazy NEST? - spytała jakaś osoba za mną.
Spojrzałam się do tyłu, dalej trzymając moją siostrę za jej dłoń. W drzwiach stał Lennox lekko się uśmiechając.
- Nie... Chcę tu przy niej zostać - odpowiedziałam, ponownie patrząc się na siostrę.
- Może poprawi ci to humor. Porozmawiasz może z niektórymi Autobotami. Co ty na to? - spytał William.
On łatwo nie odpuści. Założę się. W końcu to dowódca grupy uderzeniowej.
- Rodzice pana o to poprosili? - spytałam, nawet na niego nie patrząc.
- Może... - odpowiedział niepewnie, podchodząc do łóżka i stanął po jego przeciwnej stronie.
- Chcę przy niej zostać - powtórzyłam moje słowa.
- Wiem, ale to jej nie obudzi - stwierdził Lennox. - No chodź, będzie fajnie.
- Dobra - westchnęłam i wstałam, wiedząc, że mężczyzna nie odpuści.
Spojrzałam się ostatni raz dzisiaj na siostrę, pogładziłam jej dłoń i wraz z Lennoxem zaczęłam iść w stronę wyjścia ze szpitala. Minęliśmy rodziców, do których tylko się smutno uśmiechnęłam, a oni do mnie.
Lennox wsiadł do samochodu wojskowego na miejsce kierowcy, a ja usiadłam na miejscu dla pasażera. Powiem szczerze, że mają tu niezłe samochody.
William uruchomił silnik i ruszyliśmy do bazy.
Nieważne jak bardzo bym chciała to nie mogę przestać myśleć o Victorii. A co jak się obudzi, a mnie nie będzie? Wtedy na pewno od razu do niej przyjadę.
- Czyli... Jesteś o dwa lata młodsza od swojej siostry, tak? - spytał Lennox.
Było to tak podstawowe i losowe pytanie, że stwierdziłam przez to, że chce mnie odciągnąć od myślenia o niej. W sumie to dobrze. Będę musiała mu za to później podziękować.
CZYTASZ
Transformers: The New Enemy
FanficAkcja rozgrywa się rok po zakończeniu ostatecznej walki. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało... Niedługo pojawi się nowe zagrożenie. Gorsze od tych, z którymi Ziemia miała do czynienia dotychczas. Główna bohaterka - Victoria - została wybrana pr...