(Victoria)
Po jakimś czasie do salonu przyszedł John, który usiadł na fotelu obok Liama, a po nim przyszła Samantha z herbatami i przeróżnym jedzeniem. Wzięłam ciepły napój do ręki i zaczęłam go mieszać łyżeczką.
- Victorio, moglibyśmy poznać cię bliżej? - spytała Samantha.
- Jasne, pytajcie o co chcecie - odpowiedziałam z uśmiechem, dalej mieszając gorącą herbatę.
- Więc... Skąd jesteś? - spytał Liam.
- Las Vegas, a dokładniej okolice - odpowiedziałam, patrząc po kolei na osoby w pomieszczeniu.
- Ile masz lat? - spytał John.
- Szesnaście - odpowiedział za mnie Liam.
Zdziwiło mnie to, że zna mój wiek. Jednak postanowiłam o to nie wypytywać.
- Jesteś taka młoda, a już bierzesz udział w największej wojnie wszech czasów? - spytała zdziwiona Samantha.
- Tak, na to wygląda - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Gdzie jest twoja rodzina? - spytał John.
- Wszyscy nie żyją... Zostałam sama - odpowiedziałam i momentalnie na te wspomnienia posmutniałam, i nawet w oczach zgromadziły mi się łzy.
- Tak mi przykro... To musi być okropne zostać zupełnie sama z rodziny - dodała smutna Samantha.
- Tak, to jest okropne... Jedyna osoba, która została mi z poprzedniego życia to Angelica, moja przyjaciółka ze szkoły - odpowiedziałam, patrząc się na moją herbatę i zaczęłam ją popijać.
- Gdzie ona teraz jest? - spytał Liam.
- W naszej tymczasowej bazie. Przynajmniej tak mi się wydaje... - odpowiedziałam.
- A ty czemu tam nie jesteś? - spytał zdziwiony John.
- To długa historia. Ale postaram się opowiedzieć jak najkrócej... Louie porwały Deceptikony, zarządali oni okupu. Ktoś z nas za niego. Nie mieliśmy pojęcia co zrobić. Na ochotnika zgłosiła się dla mnie bardzo ważna osoba... Deceptikony się zgodziły i wymieniliśmy się, lecz ja się na to nie zgodziłam. To ja chciałam tam iść, ale mi nie pozwolili. On teraz siedzi w niewoli u Deceptikonów i nie mam pojęcia co się z nim teraz dzieje... Reszta mojej ekipy zarządała, że jutro mamy lecieć do Londynu. Na to również się nie zgodziłam. Mam zamiar odzyskać tą osobę, którą straciłam. Uciekłam więc i zamierzam go znaleźć. Z nimi czy bez nich, nie obchodzi mnie to - odpowiedziałam smutna jak i zdeterminowana.
- Nie możesz do nich sama iść. To samobójstwo! - dodał szybko zdziwiony Liam.
- Nie mam innego wyjścia. Każda sekunda się teraz liczy - powiedziałam.
- Ale jeżeli zginiesz to nikt mu nie pomoże - odpowiedziała Samantha.
- Nie mogę czekać, trzeba działać - dodałam szybko.
- Myślisz, że on jeszcze żyje? - spytał Liam.
To pytanie mnie zdziwiło, ale sama się nad tym zastanawiam. Wiem za dobrze do czego zdolny jest Megatron. Tego boję się najbardziej.
- Mam nadzieje... - odpowiedziałam smutna i zaczęłam ponownie mieszać herbatę.
- Mogę ci jakoś pomóc? - spytał Liam.
- Nie, to zbyt ryzykowne - odpowiedziałam od razu stanowczo trochę zdziwiona tym pytaniem.
- A ty możesz ryzykować? - spytał chłopak.
CZYTASZ
Transformers: The New Enemy
FanfictionAkcja rozgrywa się rok po zakończeniu ostatecznej walki. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało... Niedługo pojawi się nowe zagrożenie. Gorsze od tych, z którymi Ziemia miała do czynienia dotychczas. Główna bohaterka - Victoria - została wybrana pr...