21. - Atak w szkole

1.6K 85 8
                                    

(Victoria)

W stresie nawet nie wiedziałam kiedy, złapałam Sideswipe'a za rękę, którą mocno uścisnęłam. Zamknęłam oczy i oczekiwałam na najgorsze. Jeżeli tu wejdzie to będzie po nas. Będą musiały wystarczyć nam tylko nasze umiejętności walki wręcz, a z moją raną i umiejętnościami Angeli (czyli ich brakiem) byłoby słabo. Hot Rod stał najbliżej drzwi i patrzył się na cień, który było widać przez szparkę na dole. Bumblebee stał przy nim i osłaniał Angelę, a ona trzymała się za buzie, żeby nie wydać z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Robot, gdy był przy drzwiach nagle stanął w miejscu.

- „No to po nas" - pomyślałam, jak pewnie każdy w pomieszczeniu.

Nagle drzwi zaczęły się otwierać. Każdy z Autobotów był już gotowy do ataku. Gdy tylko ujrzeli wroga to Sides się na niego rzucił. Był to robot o wzroście jakoś 1,5 m. Jego budowa przypominała budowę człowieka. Sideswipe zaczął się z nim bić. Robot tego nie przewidział i razem z nim się wywalił na ziemię. Rozpoczęła się walka. My dalej oniemieli staliśmy w magazynku. Angelica do mnie podeszła i złapała mnie za ręce, jest naprawdę przerażona.

- Sideswipe! Stój! - krzyknął nagle Hot Rod, wybiegając z pomieszczenia i zaczął rozdzielać walczącą dwójkę.

- Co?! Przecież to wróg!! - krzyknął zdziwiony Sides, gdy go rozdzielił.

Ja, Bee i Angelica wyszliśmy z pomieszczenia i podeszliśmy do nich.

- Nie. To nasz przyjaciel - odpowiedział spokojnie Hot Rod i pomógł wstać robotowi, uśmiechając się do niego szczerze.

- Co?! Jaki znowu przyjaciel?! - spytał jeszcze bardziej zdziwiony brunet.

- To Cogman. Był z nami podczas ostatniej, wielkiej bitwy - odpowiedział spokojnie Bee, także do niego podchodząc.

- Cogman? - spytał zdziwiony Sides.

Ja i Angela dalej stałyśmy obok wejścia do magazynku.

- Tak. Wykryłem wasz sygnał i postanowiłem tu przylecieć, żeby pomóc - odpowiedział robot i stanął wyprostowany z wysoko uniesioną głową.

- Jak się tu dostałeś? Byłeś przecież w Londynie - spytał zdziwiony Hot Rod.

- Złapałem pierwszy lepszy samolot. Przemycenie mnie to nie problem - odpowiedział robot.

- Taa... Domyślam się. Dobrze, że jesteś - dodał szczęśliwy Bumblebee i złapał robota za ramię, uśmiechając się szeroko.

- Usłyszałem też, że wybrałeś już tą „jedyną" osobę. Gdzie ona jest? - spytał Cogman, patrząc się na mojego partnera.

- Tutaj - odpowiedział mu i wskazał na mnie.

Cogman do mnie podszedł i mi się uważnie przyjrzał.

- Witam, panienkę - przywitał się, kłaniając się i wystawiając do mnie rękę, żebym ją złapała.

- „Taa... Widać, że mieszkał z Hot Rodem albo Hot Rod z nim..." - pomyślałam od razu.

- Cześć... - odpowiedziałam niepewnie i złapałam jego rękę.

- Jak się panienka czuje? Podobno masz jakieś rany - spytał robot, uważnie mi się przyglądając.

- W miarę dobrze - odpowiedziałam, wzruszając ramionami.

- To dobrze, bo w twojej szkole są Deceptikony. Trochę ich jest - dodał Cogman.

- Trochę, czyli..? - spytałam niepewnie.

- Dużo - odpowiedział robot.

Spojrzałam się przerażona na Autoboty za mną, a oni na mnie i każdy z nas wymienił się przerażonym spojrzeniem.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz