46. - Przebudzenie mocy

872 61 31
                                    

(Victoria)

~Dwa dni później~

W końcu czuję się o wiele lepiej, jak nowo narodzona. Dlatego kochany prezydent postanowił przenieść mnie do celi, którą dzielić muszę z Crystal. Teraz właśnie tam idziemy. Jestem pod stałym nadzorem. Nie wiedziałam, że aż tak się mnie boją.

Mijaliśmy różne cele, a w nich było dosyć sporo ludzi. W końcu dotarliśmy do mojej. Otworzyli ją, wepchnęli mnie do pomieszczenia i je zamknęli. Następnie odeszli, a ja odprowadzałam ich wzrokiem.

- Victoria? - usłyszałam jakiś głos za sobą.

Szybko się odwróciłam i zobaczyłam jakąś dziewczynę. Dosyć ładną z brązowymi włosami.

- Ymmm... Przepraszam, ale czy my się znamy? - spytałam zdziwiona, marszcząc brwi.

- Tak. Jestem Crystal - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

- To ty?! - krzyknęłam.

Już miałam do niej podejść i popchnąć, ale strażnik do mnie krzyknął, więc tego nie zrobiłam.

- Jestem po waszej stronie - zaczęła się bronić, odchodząc trochę do tyłu.

- Jakoś ci nie wierzę - syknęłam, mierząc ją ostrzegawczo palcem.

- To musisz. Lennox i Cross tak postąpili. Czemu więc nie i ty? - spytała łagodnym tonem.

- Gdzie oni są? Nic im nie jest? - spytałam.

Muszę się opanować, żeby dostać potrzebne informacje.

- Wszystko jest z nimi dobrze - odpowiedziała brunetka, a ja odetchnęłam z ulgą. Przynajmniej tyle.

- A z tej bitwy wrócili wszyscy? - spytałam, mierząc ją wzrokiem.

- Tak. Jedynie Dino mocno oberwał, ale uratowałam go ja i KnockOut - odpowiedziała.

Trochę ta wiadomość mnie zdziwiła, nie będę tego ukrywać. Ona mu pomogła? To może być podstęp, aby wzbudzić w nas zaufanie. Niestety ja nie jestem taka nieświadoma jej celów.

- A Sides? Uwolnili go? - spytałam.

- Tak. Wszystko jest z nim dobrze - odpowiedziała.

Mimowolnie się uśmiechnęłam i miałam łzy w oczach. To niesamowite. Wszyscy znowu są razem. No prawie... Jedynie tamte dwa statki Autobotów, które zaginęły już dosyć dawno, dalej się nie odnalazły. To przygnębiające. Za cholerę nie pamiętam gdzie były te dwa pozostałe rogi, czego nie mogę sobie wybaczyć.

- Victoria. Za piętnaście minut idziesz do sądu - ogłosił nagle strażnik.

- Sądu? - spytałam zdziwiona.

- Tak. Będą walczyć o twoją wolność - odpowiedział.

- Kto? - spytałam, marszcząc brwi.

- Twoi dowódcy - odpowiedział.

Gdy poszedł, zaczęłam skakać ze szczęścia. Strażnicy nie wiedzą, że ja także jestem dowódcą? Lepiej dla mnie. Nie będą mieć satysfakcji, że mają dowódcę wojska amerykańskiego.

- Czemu się tak cieszysz? - spytała zdziwiona brunetka.

- Które to piętro? - spytałam cicho, łapiąc dziewczynę za ramiona.

- Co? Po co ci to wiedzieć? - spytała zdziwiona.

- No które?! - pytałam dalej.

- Trzydzieste, skrzydło B, na wschód - odpowiedziała.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz