36. - Zbyt wysoka cena

1K 78 42
                                    

(Victoria)

W końcu wyszliśmy z tych okropnych kanałów. Odetchnęłam z ulgą, gdy postawiłam pierwszy krok już na powierzchni. Wyszłam jako pierwsza i zobaczyłam Crossa oraz KnockOuta przed statkiem. Gdy mnie zobaczyli, od razu do mnie podeszli.

- Baza w kanałach? - spytał zdziwiony KnockOut.

- Tak - odpowiedziałam. - Niestety... - szepnęłam sama do siebie, wzdychając.

- Czemu niestety? - spytał zdziwiony Cross.

- Jak niestety? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, udając, że nie wiem, o co chodzi.

- „Kurde, myślałam, że tego nie usłyszeli."

- No powiedziałaś „niestety" - odpowiedział Cross, zakładając rękę na rękę.

- Ja? - cały czas pytałam, udając zdziwioną.

- Nie, święty Mikołaj - odpowiedział z sarkazmem chłopak.

- Ja nic takiego nie mówiłam - dodałam, wzruszając ramionami.

- To przesłyszało mi się? - spytał Cross, unosząc jedną brew.

- Pewnie tak. No wiesz, na starość słuch się pogarsza - odpowiedziałam z chytrym uśmieszkiem.

- Osz ty..!

- Chyba przyszłam w odpowiednim momencie - powiedziała nagle Angelica, stając między mną a Crossem, który miał właśnie rozpocząć kolejną kłótnię.

- Pewnie tak - odpowiedziałam, wzruszając ramionami.

- Jak tak, jak nie - dodał zdenerwowany Cross.

- Weź wyluzuj, bo złość piękności szkodzi - powiedziałam. - A nie, czekaj. Chyba za dużo się złościłeś i...

- Ja ci dam! - odpowiedział Cross i gdyby nie KnockOut, który go zatrzymał to rozpętała by się tu wielka bitwa.

- Co mi dasz? Twoje upokorzenie? Bardzo chętnie - odpowiedziałam niewzruszona.

- Ej, Vic! Wystarczy! Tylko pogarszasz sprawę! - upomniała mnie szybko brunetka.

Jedynie wzruszyłam ramionami i poszłam na bok. Jestem zła. Na kogo? Sama nie wiem. Może na Crossa, może na Eppsa.

Zdecydowanie to drugie.

Jestem na niego zła, a wyładowuję to na innych, co zaczęło mnie nie zadowalać. Po chwili spojrzałam się po ludziach, którzy właśnie kończą wychodzić z kanałów.

- Dobra! Na statek! - rozkazał Lennox i zaczęliśmy się już tam kierować.

Ja jednak stanęłam, bo coś zaczęło mi nie pasować. Zaczęłam rozglądać się gwałtownie. Już wiem w czym problem.

- Louie!! - krzyknęłam, rozglądając się wszędzie.

Zero odpowiedzi.

- Vic, co jest? - spytał Bee, wybiegając ze statku.

- Nie wiem gdzie jest Louie. On tu przecież... Nie mógł zniknąć! - odpowiedziałam i upadłam na ziemie, opuszczając głowę.

- Znajdziemy go, spokojnie. Nie możesz się teraz załamać. Zrób to dla niego - dodał mój partner, kucając przy mnie i mnie przytulił.

- Co się dzieje? - spytała nagle Angelica, wychodząc ze statku razem z Dino i Crossem.

- Louie zaginął. Powiedzcie Lennoxowi, że z Vic tu zostaję i będziemy go szukać - odpowiedział Bumblebee.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz