23. - „Gramy w wojnę!"

1.5K 102 68
                                    

(Victoria)

Po ceremonii na cmentarzu, gdy wszyscy położyli bukiety kwiatów na grobie, niektórzy zaczęli się powoli rozchodzić. Ja cały czas stałam w tym samym miejscu wtulona w Sideswipe'a, a Bee trzymał mnie za ramię. Mama jest wtulona w tatę, oboje płakali. Przy grobie została najbliższa rodzina, Lennox, Epps, Autoboty i Angelica. Każdy stał ze spuszczoną na dół głową.

~30 minut później~

Ja, rodzice i Sideswipe cały czas stoimy w tym samym miejscu. Ci, którzy się już rozeszli albo stoją gdzieś dalej i rozmawiają, albo poszli już do samochódów. W oddali zobaczyłam Lennoxa rozmawiającego z Eppsem i Hot Rodem. Zaczęłam kierować się w jego stronę, a Sideswipe, gdy tylko trochę od niego odeszłam to od razu do mnie podbiegł.

- William - zaczęłam smutno, wycierając łzy, które spływają mi po policzkach.

- Tak? - spytał, patrząc na mnie współczująco.

- Muszę wrócić do bazy - odpowiedziałam od razu pewna swoich słów.

- O tym muszę porozmawiać z twoimi rodzicami - dodał zmartwiony Lennox, kręcąc głową.

- Nie rozumiesz, że wszyscy są teraz zagrożeni? Muszę wrócić, żeby w końcu się wyszkolić i komuś wreszcie pomóc! - powiedziałam, podnosząc lekko mój załamany głos.

- Twoi rodzice muszą wyrazić na to zgodę i...

- Ale mamy wojnę. Gdy nie pojadę to sytuacja może się powtórzyć - przerwałam mężczyźnie.

Lennox zaczął jakby coś analizować. Pewnie wszystkie za i przeciw.

- Victoria ma rację. Jest wojna. Tutaj liczy się każda sekunda, każda pomoc. Sami się o tym przekonaliśmy - powiedział Epps, patrząc się na Williama.

- A nie lepiej żeby przenieść oddziały tutaj? - spytał Lennox.

- Nie, nie chcę żeby moje miasto ucierpiało - odpowiedziałam pewnie.

- Dobrze, za dwa dni przenosimy każdego z NEST do naszej bazy w Waszyngtonie - ogłosił William. - Zaraz wszystkich powiadomimy.

Przytaknęłam i smutno się uśmiechnęłam, a Epps i Lennox poszli powiadomić o tym każdego z żołnierzy.

- Jesteś pewna, że chcesz wrócić? - spytał się mnie Hot Rod, patrząc na mnie ze współczuciem.

- Tak. Nie pragnę nic innego teraz niż zemsty - odpowiedziałam lekko zezłoszczona, bo przypomniałam sobie o Megatronie i Davidzie.

- Zemsta do niczego dobrego nie prowadzi - dodał Sides, łapiąc mnie za ramię i patrząc się prosto w moje oczy.

- Bez zemsty będę czuła się winna, że nie odegrałam się na nich - powiedziałam, patrząc z nienawiścią w oczach akurat na Sideswipe'a.

- Zemsta to najgorsze wyjście w tym wypadku - odpowiedział Hot Rod.

Oni bardzo starają się mnie przekonać, abym zmieniła zdanie. Problem w tym, że ani trochę nie zamierzam.

- Jak dla mnie to najlepsze - dodałam, nawet na nich nie patrząc.

Ten moment, gdy Megatron ją zabił... Nie mam zamiaru patrzeć na śmierć kogokolwiek innego z moich przyjaciół czy rodziny.

- Angelica jedzie z nami - powiedziałam, patrząc dalej w ziemię.

- Czemu..? - spytał zdziwiony Hot Rod, marszcząc brwi.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz