44. - Sekrety Wielkiej Brytanii

826 56 24
                                    

(Angelica)

W drodze do centrum Londynu wszyscy się śmialiśmy, rozmawialiśmy i spędziliśmy miło czas. Jedynie, gdy patrzyłam się na Dino, on od razu unikał mojego wzroku, a ja nie mam zbytnio pojęcia, o co tak właściwie mu chodzi. Poszedł na drugi koniec i unikał ze mną kontaktu wzrokowego jak tylko mógł. Dziwiło mnie to niesamowicie, ale postanowiłam jak na razie nie zaprzątać sobie przez to głowy. Porozmawiam z nim, gdy wrócimy do bazy.

Po pewnym czasie żołnierze z poszczególnych krajów się rozdzielili. Chodzimy teraz grupami, a w tej grupie jest połowa żołnierzy z danego kraju. Ze mną na szczęście nie ma Dino, więc mogę się bez problemów skupić na misji. Połowa Autobotów jest w jednej grupie, a druga połowa w drugiej. Ze mną jest Sides, Drift, Hot Rod, Roadbuster, Bee i niestety Crystal, która ponownie zaczyna działać mi na nerwy, bo przystawia się do Sideswipe'a. Nie rozumiem dlaczego on jej nie odpycha. Rozmawiałam z nim niby, ale... Powinien coś z tym zrobić.

- Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte! - rozkazał Epps, który poszedł z nami, a Lennox jest w tej drugiej grupie. Naszym zadaniem jest patrol dzielnicy biznesowej, a następnie domków niedaleko niej.

~2 godziny później~

W dzielnicy biznesowej panował jak zawsze spokój. Żyją tam na szczęście ludzie na poziomie, ale w dzielnicy, do której teraz idziemy niestety nie. Mieszkają tam ludzie, dla których nie było już miejsc w bardziej... Normalnych dzielnicach... W tej panuje nieład, brud i wszystkie z podobnych rzeczy. Nienawidzę tam chodzić, bo można wtedy zobaczyć ludzkie cierpienie. Dużo rodzin straciło tam swoich bliskich i do teraz rozpaczają.

Gdy weszliśmy do dzielnicy, która jest odgrodzona płotem od innych dzielnic, od razu można było zobaczyć biedę. Domy są poniszczone, ludzie cisną się w jednym domu po kilka rodzin... Niestety inaczej nie można było postąpić. Miejsc już nie było i żeby uratować tych ludzi to władze musiały postąpić tak, a nie inaczej.

- Nienawidzę tej dzielnicy. Przyprawia mnie o dreszcze - powiedział trochę ciszej zniesmaczony Hot Rod, który idzie tuż koło mnie.

- Mnie tak samo. To okropne w jakich warunkach teraz żyją - odpowiedziałam, patrząc na to wszytko z żalem.

- Niech się cieszą, że w ogóle zostali tu przyjęci - prychnął Roadbuster.

- Roadbuster! - upomniałam go, patrząc na niego z niedowierzaniem.

- No co? Mówię fakty? - spytał i spojrzał na mnie jak na idiotkę.

- To nie czas na kłótnie, mamy misję. Musimy znaleźć gangi, pamiętajcie - powiedział Drift.

- Trudno o tym zapomnieć - odpowiedziałam i wywróciłam teatralnie oczami.

Po chwili znikąd podbiegła do mnie jakaś mała dziewczynka. Szybko się zatrzymałam, bo mało na nią nie wpadłam.

- To wy jesteście tymi żołnierzami ze Stanów? - spytała zadowolona.

Spojrzałam się po wszystkich Autobotach. Oni stanęli w miejscu, a żołnierze poszli dalej.

- Tak, to my - odpowiedziałam z uśmiechem, kucając przy niej.

- Uwielbiam was! Mama wiele mi o was opowiadała - dodała z uśmiechem.

- Naprawdę? To świetnie - powiedziałam z uśmiechem, łapiąc dziewczynkę za jej małe dłonie.

- Mogę przedstawić was mojej mamie? Ona bardzo was lubi - spytała i spojrzała się na mnie zadowolona z błagającym spojrzeniem.

Wzięłam oddech i już miałam coś powiedzieć, ale spojrzałam się na Hot Roda i Sidesa w nadziei, że odpowiedzą za mnie.

- Nie mamy czasu, jesteśmy na misji - odpowiedziałam smutna.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz