14. - Plan ucieczki

1.8K 93 33
                                    

(Bumblebee)

Walkę z Deceptikonami poniekąd wygraliśmy. Uwolniliśmy Lennoxa, Eppsa, ale niestety tylko cztery Autoboty. W sumie to dobrze, że w ogóle udało nam się jakieś uwolnić.

Na widok Ironhide'a Optimus jak i ja bardzo się ucieszyliśmy. Hide zresztą tak samo. Przez tyle lat myśleliśmy, że nie żyje... Okazało się, że Deceptikony podłożyły nam jego fałszywe ciało. Nie mam pojęcia, jak to zrobili, ale z jednej strony to dobrze.

Jazz skakał z radości, gdy nas zobaczył. Megatron na dachu rozerwał także jego fałszywe ciało, a prawdziwego Jazza zabrali do bazy właśnie tutaj. Od niego to wszystko się zaczęło. Zobaczyli jaki ból w nas to wywołało i zaczęli to powtarzać w kółko. Może dobrze, może źle, sam teraz nie jestem tego pewien.

Mirage był lekko zdenerwowany, że nie udało nam się uwolnić też Sideswipe'a, ale cieszył się z naszego widoku.

Crosshairsa także udało nam się uwolnić. Nie możemy już pozwolić, żeby kogokolwiek porwali w ten sposób ani żaden inny.

Wiemy, że w bazie został na pewno jeden Autobot, reszty nie jesteśmy pewni. Trzeba będzie jakoś go uratować i oczywiście Victorię również. O ile jeszcze żyje... Przekazałem ją w dobre ręce, wszystko zależy teraz od KnocOuta, a ona mu ufa.

Aktualnie jesteśmy już w naszej bazie. Jazz, Ironhide i Mirage zwiedzają ją z pomocą Drifta, do którego zresztą już przykleił się Wheelie. Nie musieliśmy na to długo czekać.

Ja siedzę teraz pod ścianą i cały czas przed oczami mam widok rannej Victorii, który jest przerażający.

Opowiedzieliśmy reszcie, co się działo, gdy ich nie było. O Victorii także jej opowiadali, ale nie mogłem tego słuchać, bo jeszcze bardziej mnie to dołowało.

Mimo że uwolniliśmy nasze niektóre Autoboty to Deceptikony mają nad nami przewagę. To oni mają naszą „jedyną", a my? Bez niej nie damy rady.

- Ej, Bee! Uśmiech proszę! - usłyszałem nad sobą głos Jazza.

Podniosłem głowę do góry i posłałem w jego stronę na chwilkę sztuczny uśmiech.

- Oj, coś cię dręczy, mój przyjacielu - zaczął Jazz i usiadł przede mną. - Opowiadaj.

- Opowiadali ci o Victorii, prawda? - spytałem.

- Aaa, tak. Podobno jest fajna - odpowiedział z zalotnym uśmiechem srebrny Autobot.

- Yyyy... Ta... Dobra nieważne - zająkałem się lekko, analizując przez chwilę czy on naprawdę to powiedział. - Nie wiadomo czy jeszcze żyje...

- Na pewno! Dałeś ją przecież w najlepsze ręce! - powiedział Jazz, podnosząc ręce do góry przez co wywrócił się do tyłu.

Lekko zaśmiałem się na ten widok. Autobot jednak szybko się podniósł i udawał, że przed chwilą nic się nie stało.

- Dobra, słuchaj. Twoja dziewczyna na pew...

- Co?! To moja towarzyszka, ośle - przerwałem Jazzowi.

- A, tak! No to twojej PARTNERCE zapewne nic nie jest - odpowiedział pewnie srebrny Pontanic, wstając do góry.

- Oby... - dodałem cicho, odwracając wzrok.

- Jak ja tak mówię to tak jest i koniec - powiedział stanowczo Jazz.

Spojrzałem się jedynie rozbawiony na niego. Właśnie takiego Jazza mi brakowało.

- Chodź teraz do reszty! Wszyscy się ucieszą, że nie masz już doła! - powiedział srebrny Autobot, ciągnąc mnie dwoma rękami za moją dłoń.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz