41. - Niewola

810 58 8
                                    

(Victoria)

- Cholera! Biegnij, biegnij, biegnij!! - krzyknęłam, gdy Deceptikony zaczęły nas gonić i do nas strzelać.

Jedynie to nam zostało, bo z taką ilością Deceptikonów na pewno nie wygramy. Skręciłyśmy gwałtownie w lewo, a przy tym przewróciłam się, ale wykorzystałam to jako ślizg i od razu wstałam. Jade spojrzała się do tyłu, przez co zwolniła.

- Nie oglądaj się! Biegnij! - krzyknęłam i blondynka od razu przyspieszyła. - Bee! Wsparcie już leci? - spytałam, trzymając sprzęt komunikacyjny podczas biegu.

- Tak, co się dzieje? - odpowiedział od razu lekko przestraszony.

- Deceptikony nas namierzyły i nas gonią! - odpowiedziałam, lekko dysząc, bo tempo jest ogromne.

- Już idziemy - dodał.

- Nie! Nie ryzykujcie! Czekajcie na wsparcie! - powiedziałam od razu.

Tuż po tym mój sprzęt wypadł mi z rąk. Zatrzymałam się na chwilę i chciałam go podnieść, ale zobaczyłam, że Deceptikony zbliżają się do nas. Szybko się odwróciłam i zaczęłam biec. Dobiegłam do Jade, a ona się na mnie spojrzała. Przed nami są trzy drogi: w lewo, prawo i prosto.

- W prawo! - krzyknęła blondynka i pociągnęła mnie za rękę.

Pobiegłyśmy tam, lecz od razu pojawiła się ściana. Chciałyśmy się wrócić, ale drogę zagrodził nam Starscream.

- W prawo powiadasz? - spytałam zirytowana i wystraszona, cofając się do tyłu.

- Uznałam to za dobry pomysł - odpowiedziała niepewnie.

Koło Starscreama pojawiły się kolejne Deceptikony, a w tym Megatron.

- I jak, skarbie? Już nie za wesoło, prawda? - spytał z szyderczym uśmiechem Starscream, biorąc jego obrzydliwy łeb bliżej mnie.

Jedynie się od niego odsunęłam, robiąc skwaszoną minę. Megatron wyszedł do przodu i wycelował bronią w Jade. Trzymał ją tak, a blondynka skamieniała i nie wiedziała co ma zrobić. To były chwile. Wbiegłam w miejsce przed nią, żeby ją osłonić. Byłam gotowa do strzału, więc zamknęłam oczy i wystawiłam ręce do przodu. Jednak nic takiego nie nastąpiło, a ja nadal stoję tu żywa. Spojrzałam się na Megatrona i zobaczyłam, że schował on broń i lekko się oddalił. Spojrzałam się następnie strasznie zdziwiona na Jade, a ona miała taką samą minę jak ja.

- Brać ją - powiedział, cofając się i Deceptikony zaczęły do nas podchodzić.

Jednak nie z bronią, tylko z siatkami.

- Co robimy? - spytała zestresowana i wystraszona blondynka.

- To już koniec - odpowiedziałam i przygotowałam się na przegraną.

Jednak wtedy sufit nad nami się rozwalił i przed nami stanął Bee i Hot Rod, osłaniając nas od Deceptikonów.

- Bee! Hot Rod! Co wy tu do cholery robicie?! - spytałam wystraszona.

Oni zaczęli strzelać i nas osłaniać. Deceptikony za bardzo nie ryzykowały, więc często nie strzelały. Autoboty zmieniały się miejscami i także siebie nawzajem osłaniali.

- Jakie miłe powitanie - odpowiedział sarkastycznie Hot Rod między strzałami.

- Uciekajcie! Już! Nie macie z nimi szans! - krzyknęłam, zasłaniając swoim ciałem Jade.

- Nigdzie nie idziemy - dodał szybko Hot Rod.

Za naszymi wrogami zobaczyłam Megatrona, który zbliża się do nas i zamierza zabić Bee. Ani trochę mi się to nie podoba. Szybko wyciągnęłam swoją broń i bomby dymne, a następnie szybko pobiegłam do Autobotów. Wycelowałam w Megatrona i wystrzeliłam pocisk. Trafiłam go w miejsce niedaleko iskry. Odbezpieczyłam bomby dymne.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz