(Victoria)
- Gadaj kim jesteś i co tu robisz! - powiedziałam, trzymając go, żeby nie uciekł.
Dalej na nim siedzę, a on leży na brzuchu i przystawiam mu pistolet do głowy.
- Czy to... - zaczął.
Poznaję ten głos. Wcale nie jest mi obcy. Odwróciłam szybko tą osobę na plecy i zdjęłam jej kaptur. Widząc jego twarz, strasznie się zdziwiłam jak i bardzo ucieszyłam.
- Hot Rod! - krzyknęłam szczęśliwa i mocno przytuliłam chłopaka.
- Jakie miłe spotkanie - zaśmiał się lekko i także mnie mocno przytulił.
Następnie pomogłam mu wstać.
- Jesteś po naszej stronie? - spytał brunet, uważnie mi się przyglądając.
- Jak widać - odpowiedziałam z uśmiechem.
Chłopak także się uśmiechnął. Naprawdę ceszę się, że go spotkałam. Brakowało mi go.
- Gdzie jest reszta? - spytał po chwili.
- Skąd wiesz, że są tu inni? - spytałam zdziwiona, marszcząc lekko brwi.
- O, zapomniałbym! Uratowaliśmy niedawno Dino, bo biedaczek utknął w budynku - odpowiedział Hot Rod.
- Naprawdę?! Znaleźliście go?! - spytałam szczęśliwa.
- Tak - odpowiedział, zakładając rękę na rękę. - Przyszliście go tu szukać, tak?
- Dokładnie tak - odpowiedziałam i oboje się zaśmialiśmy. Spojrzałam się z uśmiechem na niego, a on na mnie. - Dobrze, że nic ci nie jest - powiedziałam i ponownie mocno przytuliłam chłopaka.
- Chyba raczej dobrze, że tobie nic nie jest, bo ostatnia informacja jaką o tobie usłyszałem to to, że byłaś po stronie Deceptikonów - odpowiedział brunet, odwzajemniając uścisk.
Po chwili usłyszałam warczenie psa. Odeszłam od Hot Roda i spojrzałam się zdziwiona na Louie. On warczał na chłopaka, czego zupełnie się nie spodziewałam.
- A to kto? - spytał zdziwiony chłopak.
- Louie. Można powiedzieć, że jak na razie jest moim psem - odpowiedziałam i pogłaskałam owczarka, żeby się uspokoił, co zadziałało.
- Fajny jest. Tylko, że prawie mnie zagryzł... - dodał Hot Rod, lekko się cofając.
- Jak się go lepiej pozna to można go pokochać - powiedziałam i lekko się zaśmiałam.
Po chwili wstałam i spojrzałam się na chłopaka.
- Czemu nie dawaliście żadnego znaku życia? - spytałam.
- Bo nawigacja i satelita nam nawaliły - westchnął Hot Rod.
- Jak chyba każdemu - dodałam, wzdychając i kręcąc głową.
- Victoria! - usłyszałam nagle krzyk Angeli za sobą.
Spojrzałam się do tyłu, a tam zobaczyłam całą moją ekipę, idąca do nas. Na widok Hot Roda bardzo się ucieszyli i do niego podbiegli. Zaczęli go przytulać i się z nim witać.
- Gdzie jest reszta twojej drużyny? - spytał się go Lennox.
- W naszej podziemnej bazie - odpowiedział mu brunet.
- A kto jest z tobą? - spytała Angelica z nadzieją w oczach.
- Jolt, Roadbuster, inni żołnierze i Dino - odpowiedział brunet, a brunetka zaczęła skakać jak szalona.
CZYTASZ
Transformers: The New Enemy
FanfictionAkcja rozgrywa się rok po zakończeniu ostatecznej walki. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało... Niedługo pojawi się nowe zagrożenie. Gorsze od tych, z którymi Ziemia miała do czynienia dotychczas. Główna bohaterka - Victoria - została wybrana pr...