20. - Angelica

1.5K 88 15
                                    

(Victoria)

- Jaką masz pierwszą lekcje? - spytał Hot Rod, opierając się o szafkę obok, gdy ja pakowałam niektóre książki do plecaka.

- Historię Ameryki z moją jakże ukochaną nauczycielką - odpowiedziałam z sarkazmem i wywróciłam teatralnie oczami.

- Widzę, że będzie miło - dodał Sides z chytrym uśmiechem i lekko się zaśmiał.

- Bardzo, już nie mogę się doczekać - powiedziałam, udając entuzjazm.

- Ej no, na pewno nie będzie tak źle - zaczął pocieszać mnie Bee, łapiąc mnie za ramię, a ja się do niego szczerze uśmiechnęłam.

- Oby - westchnęłam.

Zaczęliśmy kierować się w stronę mojej sali lekcyjnej. W szafce zostawiłam też moją torbę na w-f, bo nie wyobrażam sobie, żebym musiała ją nosić przez cały dzień ze sobą.

Gdy byliśmy już obok sali, zobaczyłam, że drzwi są otwarte, a w środku przy biurku siedzi już moja nauczycielka i niektórzy uczniowie.

- Nie wiem dlaczego ci ludzie tam siedzą podczas przerwy - powiedziałam, patrząc na niektórych uczniów jak na idiotów, siedzących w ławkach i rozmawiających z innymi.

- Może jednak nauczycielka zmieniła się na lepsze? - spytał optymistycznie Hot Rod.

- Wątpię. Uczy mnie już dwa lata i w ogóle się nie zmieniła przez ten czas. Nie mogę się doczekać, aż nie będę musiała uczyć się tego przedmiotu - odpowiedziałam z udawanym entuzjazmem.

Nagle zadzwonił dzwonek i każdy z uczniów zaczął szybko zmierzać w stronę swojej klasy.

- Dobra, wy tu zostańcie, a ja wrócę za godzinę - powiedziałam do ich wszystkich.

- Spoko, będę ich pilnował - odpowiedział pewnie Sides, łapiąc za ramiona Bee i Hot Roda.

- Yhy, zobaczymy kto kogo będzie pilnował za pół godziny - dodał mój partner, patrząc się wymownie na bruneta.

- Po prostu nigdzie nie chodźcie. Cześć! - powiedziałam i weszłam do sali, gdzie była już większość uczniów.

Większość miejsc była już zajęta, więc usiadłam w trzeciej ławce w czwartym rzędzie. Nauczycielka zmierzyła mnie zdziwionym wzrokiem, unosząc jedną brew, ale to olałam. Po chwili do pomieszczenia weszła tzw „diva szkolna", czyli Melissa. Osoba, której najbardziej nie toleruje i która chce zepsuć mi życie od pierwszego roku liceum. Cały czas ubiera się w spódniczki lub sukienki i do tego bierze zawsze jakąś drogą torebkę. Jej blond włosy jak zawsze są zakręcone (tak jak ona) i ma czarne obcasy.

Oczy każdego skierowały się na nią, a ja westchnęłam głęboko, gdy ją zobaczyłam. Kiedy na mnie spojrzała z chytrym uśmiechem to od razu wiedziałam, że mam przerąbane.

- O hej, Victorio! Jak dawno się nie widziałyśmy! - powiedziała, udając szczęśliwą, gdy usiadła w ławce obok mnie, po mojej prawej stronie.

- Jakoś nie tęskniłam - odpowiedziałam zirytowana, nawet na nią nie patrząc i wyciągnęłam książki.

- Dobrze, spokój! - powiedziała ostrym tonem nauczycielka, wstając z miejsca.

Wszyscy momentalnie zamilkli i usiedli prosto w ławkach.

- Victoria, jak miło w końcu zobaczyć cię na moich zajęciach. Co było powodem twojej nieobecności? - spytała, powoli do mnie podchodząc, a wzrok każdego utkwił na mnie.

- To ściśle tajne - odpowiedziałam, uważne się na nią patrząc.

- To nie miejsce i czas na żarty - dodała, zabijając mnie wzrokiem.

Transformers: The New EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz