-Ty mały dupku, miałeś do mnie dzwonić!!!- od razu gdy tylko drzwi otworzyła mi Kitty, dostałem gazetą po głowie.
-Hey! Nie bij mnie The Sun'em!- zapiszczałem.
-Boże, co ty na sobie masz pedale...- Jęknął Liam, gdy przyszedł zobaczyć co się dzieje że Kitty się tak drze.
-Liam.- Warknął Harry i dopiero teraz uwaga Kitty spadłą na niego.
Jej oczy się rozszerzyły, a usta układały się w literkę 'o'.
-Co do chuja, co ty tu robisz Harry?- zdziwił się Liam. -Z wywłoką?- dokończył zerkając na mnie.
-Ta wywłoka to mój partner i lepiej go tak nie nazywaj, bo wylądujesz przy ścianie tak jak Zayn dzisiaj.- Warknął Harry.
-Co do... Styles, pochorowałeś się? Halo, on jest ciotą, nie pamiętasz? Jest pedałem, nie zasługuje na określenie Homoseksualista tylko właśnie obraźliwy pedał.- Liam przyłożył mu dłoń do czoła.
Harry uderzył Liam'a pięścią w czoło.
-Styles, jasna cholera! Chociaż do środka wejdźcie!- Kitty przytrzymała Liam'a który się zatoczył.
-A teraz rządam wyjaśnień. Jak to partnerem?- Zapytała Valerie gdy usiedliśmy na kanapie.
Ja obok Harry'ego, potem właśnie Kitty i dopiero Liam.
Skutecznie oddzielaliśmy od siebie wściekłych chłopaków.
-Wczoraj Harry zabrał mnie... Wiesz skąd...- przełknąłem ślinę.
-I zasugerowałem że jak chce to mu mogę pomóc tak jak on chciał to robić z innymi.- Harry spojrzał na Kitty.
-Ach... Boziu, dobre zakończenie... Harry, jednak masz serce, ty głąbie.- odetchnęła rudowłosa.
-Przez niego się pokłóciliśmy, Harry. Bo co, bo tak nagle wybrałeś go sobie na swojego partnera? Szkoda ci go aż tak? To nie twoje gusty, z tego co widziałem przez ostatnie lata.- Liam pokręcił głową.
-Liam, zamknij się. Nie chcę się z tobą kłócić, zwłaszcza że za kilka godzin będziemy musieli razem śpiewać na urodzinach Niallera. Po prostu przeproś Tommo i po problemie.- mruknął mój loczek.
-Dobra... Przepraszam Louis.- mruknął Liam z krzywą miną i nie podał mi ręki na zgodę.
Wzruszyłem tylko ramionami i wtuliłem się w bok Harry'ego.
-Dobrze, mam rozumieć że Louis chce jakieś rzeczy, prawda?- zaśmiała się Kitty, po czym pociągnęła mnie na górę, gdzie zaczęła piszczeć i skakać jak popierdzielona.
-BOŻE, MOJE MARZENIA SIĘ SPEŁNIŁY. ZAWSZE WAS SHIPPOWAŁAM W SEKRECIE. LARRY ISTNIEJE!!!- krzyknęła, skacząc na mnie, a ja uniosłem brew w zdziwieniu, nie wiedząc o co jej chodzi, ale ją przytuliłem.
-Dobrze że Liam nie wie że tu nocujesz często. Mam tu tyle twoich ciuchów! Kiedyś przez przypadek ubrałam twoje czerwone jeansy, ale kapnęłam się że to nie moje bo nie mogłam zapiąć rozporka, były po prostu za ciasne.- zachichotała i wręczyła mi czarne jeansy i białą koszulę.
Przebrałem się szybko a ona pomogła mi zapiąć szelki i dała mi do tego mój szary płaszczyk i buty, które kiedyś od niej dostałem.
-Pasują ci te superki. Dobrze że nie pozwoliłam ci ich sprzedać.- zaśmiała się.
Gdy tylko powiedziała mi ich cenę, chciałem je oddać do sklepu, ale dziewczyna mi je zabrała i powiedziała że będzie je trzymać u siebie bym ich nie oddał.
Cóż, rzeczywiście pasowały do mojego stroju.
-Nie za zimno na adidasy?- prychnąłem.
-Zamknij japę.- prychnęła i wypchnęła mnie z pokoju, jeszcze po drodze poprawiając mi mój ogon i włosy, oraz futerko na uszach.
************************
Ach ta Kitty XD
To ostatni na dzisiaj. Nawet nie wiem ile łącznie dzisiaj rozdziałów dodałam XDDD
Mam nadzieję że niezapowiedziany maratonik się spodobał!
Dziękuję, kocham Was Pusiaki!

CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfiction-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤