Rozdział 16

4.2K 371 164
                                    

Siedziałem ukryty w wysokiej trawie.

Cicho szlochając zaplatałem malutkie wianki z kwiatów, by potem dołączyć je do większego, który ma być podstawą korony kwiatowej.

-LOUIS!!!- słyszałem co chwilę nawoływania moich przyjaciół.

Na koronach drzew widać było latarki, co mnie nieco przerażało, bo tworzyły straszne cienie na nich.

-LOUEH!!!- usłyszałem a mój ogon drgnął niespokojnie.

-Mam się odezwać, tak?- westchnąłem do siebie.

Gdy drugi raz usłyszałem głos mojego 'właściciela' stwierdziłem że sobie grabię.

-OI OI!!!- Odkrzyknąłem wstając z ziemi i podniosłem wianek, zakładając go sobie na głowę i ruszyłem w kierunku świateł.

Po jakichś dwóch minutach zostałem oślepiony latarkami.

Przede mną pojawił się Zayn Malik, Kitty, Harry i... Liam?

Myślałem że on mnie nie lubi i mnie tu nie chce.

-Jezus Maria! Lou Lou, nie rób mi tak więcej!- pisnęła Kitty rzucając się na mnie.

-Spanikowałem.- westchnąłem przytulając ją i położyłem głowę na jej ramieniu.

-Jesteś lodowaty! Cholera, nie wzięłam tej kurtki Niall'a.- jęknęła szukając rozpaczliwie pomocy w chłopakach.

Harry zsunął ze swoich ramion płaszcz i zarzucił go na moje plecy i dopiero teraz poczułem jak bardzo było mi zimno.

Wtuliłem się w miękki środek ogromnego okrycia i przylgnąłem całym ciałem do postury Styles'a.

-Wróćmy na imprezę bo Niall zauważy że nas nie ma.- powiedział Zayn zawracając w kierunku z którego przyszli, szukając mnie.

-Nie ruszę się.- jęknąłem czując jak moje kości zastygły.

Harry schylił się do moich nóg i mi je podciął, unosząc mnie po chwili jak pannę młodą.

-To cię poniosę. Payno, przydaj się i odgarniaj gałęzie.- mruknął Harry, opatulając mnie bardziej swoim płaszczem.

-Ułatwię ci trochę.- zmieniłem się w kota.

On założył swój płaszcz i schował mnie do środka do kieszeni, gdzie się zwinąłem w jak najmniejszą kulkę, by mu zbytnio nie zawadzać.

Nie mogłem się powstrzymać od mruczenia, gdy zaczęło mi się robić cieplej i wtulony w niego zapadłem w stan pół snu i obudziłem się dopiero gdy dotarło do mnie że jesteśmy w pomieszczeniu.

-Kurewsko uroczy!- usłyszałem śmiech i zostałem podniesiony przez czyjeś ręce w górę.

Wylądowałem centralnie na przeciw twarzy Irlandczyka.

-No hej Louie!- zacmokał do mnie i pocałował mój nos a ja się chyba zarumieniłem nawet jako kot.

-Niall, to mój kot.- zaśmiał się Harry i zabrał mnie z rąk Horan'a.

-Nie ma obróżki.- prychnął i zaczęli mnie sobie zabierać.

A ja myślałem, dlaczego to akurat na mnie trafiło.

*************

No witam!

Marlena1999 ty szantażystko 😂

Little Kitten 1&2 ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz