Rozdział 22

4.2K 335 135
                                    


Słodkie stworzenie
Miałem inną rozmowę o tym, gdzie to idzie źle
Ale wciąż jesteśmy młodzi
Nie wiemy dokąd zmierzamy

Ale wiemy, gdzie należymy
Zaczęliśmy
Dwa serca w jednym domu
Ciężko jest, gdy się kłócimy
Oboje jesteśmy uparci
Wiem, ale

Słodkie stworzenie, słodkie stworzenie
Gdziekolwiek pójdę, Ty zaprowadzisz mnie do domu
Słodkie stworzenie, Słodkie stworzenie
Kiedy zboczę z drogi, Ty poprowadzisz mnie do domu

Słodkie stworzenie
Biegniemy przez ogród
Gdzie nic nam nie przeszkodzi
Ale wciąż jesteśmy młodzi
Zawsze myślę o Tobie i o tym, że nie rozmawiamy wystarczająco

Zaczęliśmy
Dwa serca w jednym domu
Wiem, że jest ciężko kiedy się kłócimy
Oboje jesteśmy uparci
Wiem, ale

Słodkie stworzenie, słodkie stworzenie
Gdziekolwiek pójdę, Ty zaprowadzisz mnie do domu
Słodkie stworzenie, Słodkie stworzenie
Kiedy zboczę z drogi, Ty poprowadzisz mnie do domu

Wiem kiedy zaczęliśmy,
Dwa serca w jednym domu
Robi się ciężej kiedy się kłócimy
Oboje jesteśmy uparci
Wiem, ale

Słodkie stworzenie, słodkie stworzenie
Gdziekolwiek pójdę, Ty zaprowadzisz mnie do domu
Słodkie stworzenie, Słodkie stworzenie
Kiedy zboczę z drogi, Ty poprowadzisz mnie do domu
Ty poprowadzisz mnie do domu

Chciałem płakać przez to jak myślałem o Harry'm.

Zaraz po jego wyjściu otworzyłem tą kartkę i moje oczy zostały nieco otwarte i spojrzałem na naszą relację z jego perspektywy.

To jak reagował... To jak się zachowywał...

To nie była zazdrość, to była chcęć ochrony, chęć posiadania mnie jedynie tylko dla siebie, chęć opieki nade mną...

Zacząłem płakać.

Wstałem z łóżka, zrywając z siebie wszystkie kabelki i w samej koszuli szpitalnej ruszyłem przez znane mi od lat korytarze szpitala.

Wpadłem do kawiarenki na parterze i skoczyłem na Harry'ego, przewracając go na krześle.

-Harry, tak cię przepraszam... Nie chciałem cię zranić słowami... Będę grzecznym kotkiem, obiecuję.- załkałem, przytulając mocno bruneta do siebie.

Chłopak zachichotał i również mnie przytulił.

-Przestraszyłeś mnie. Powinieneś być w sali.- podniósł się z ziemi i zabrał mnie na swoje ręce, a ja wtuliłem się w niego mocno, całując ciągle jego policzki, aż się rumienił.

-Dlaczego nie reagowałeś wcześniej? Dlaczego kazałeś mi robić te wszystkie prace, albo dostałbym wtedy w bambuko od Zazy?- jęknąłem gdybmnie zaniósł spowroten do sali i podpiął mnie do maszyn.

-Cóż... Bałem się reakcji mojej mamy na to gdybym zaczął się z tobą zadawać... Nie wiedziałem czy uważa tak jak ojciec że my jesteśmy górą a biedni ludzie są szlaufem i naszymi służącymi, ale potem miałem to gdzieś, gdy cię zobaczyłem na tej cholernej galerii, ze słońcem świecącym zza twojej głowy na te piękne uszka i sprawiające że jesteś jeszcze cudniejszy. Gdy cię zabrałem z tamtej ulicy... Myślałem że cię zamknę w piwnicy i zachowam tylko dla siebie, ale pomyślałem że mnie wystarczająco nienawidzisz, ale zaryzykowałem proponując ten chory układ i prawie umarłem ze szczęścia gdy się zgodziłeś, wiesz? Gdy stało się to wczorajsze... Wpadłem w amok. Liam mnie nie mógł powstrzymać. Nawet po Gemmę zadzwonił, ale ona wpierdoliła Taylor wraz z Kitty i potem stwierdził że się dołączy bo się robi na własne życzenie starą zrzędą. Niall zakurwił takiemu jednemu osiłkowi z bani w ryj aż tamten poleciał na ziemię i powiem ci że po Niallerze się tego nie spodziewałem... Gdy zobaczyłem cię na tej podłodze... Zimnego i nieprzytomnego prawie umarłem ze strachu. Chciałem cię zabrać na własnych rękach do szpitala, ale sanitariusze mi cię zabrali... Wpakowałem się do ambulansu, kłamiąc że jestem twoim bratem i przyjechałem tutaj i natrafiłem na twoją mamę... Gdy czekałem aż się wybudzisz, zacząłem się martwić tak okropnie bardzo że dostałem olśnienia i napisałem dla ciebie piosenkę, Kotecku.- pocałował mnie w nos.

-Harry... Jesteś cudowny.- jęknąłem, przymykając z przyjemności oczy.

Jego słowa były jak miód dla mojej duszy i serca.

***************

Nie mam już pomysłów na notki ;-;

Little Kitten 1&2 ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz