Rozdział 15

4.4K 363 292
                                    

Zaparkowaliśmy pod białym domem państwa Horan.

Już w samochodzie dało się słyszeć głośne dudnienie muzyki, a ja wręcz czułem jak ziemia podskakuje.

Gdy tylko wysiedliśmy z auta, Harry został osaczony przez tłumek ludzi którzy byli dość znani, bo zadawali się z elitą, a ja odsunąłem się w cień.

-Kto to jest?- słyszałem za sobą co jakiś czas szepty i aż uśmiechnąłem się głupio do siebie.

-No nie wierzę! Kiciuś!- wpadłem w końcu na jubilata który podniósł mnie do góry i obrócił, śmiejąc się i powodując mój pisk zaskoczenia.

-Witaj Niall!- oddałem uścisk, wiedząc że wtedy szybciej zostanę uwolniony.

-Wspaniale cię tu widzieć! Zastanawiałem się czy właśnie Kitty cię ze sobą zabierze... Lepiej ci z grzywką.- skrzywił się blondyn i rozczochrał moje włosy, po chwili układając je w jakiś randomowy sposób.

-Oh, yaaaas. Spójrz na siebie, słodziaku!- obrócił mną do lustra i staną za mną.

-Huh, dzięki?- zarumieniłem się.

-Miłej imprezy!- blondyn uśmiechnął się i już chciał odejść, ale złapałem jego nadgarstek.

-Wszystkiego najlepszego Niall!- wręczyłem mu moje pudełeczko.

-Och, mówiłem przecież że nic nie chcę!- fuknął ale otworzył pudełko i na chwilę zamarł.

Po jakiejś minucie dostałem zawału, gdy nagle się na mnie rzucił i obcałował moje policzki piszcząc podziękowania.

Poklepałem go niepewnie po plecach i odsunąłem go od siebie.

-Dziękuję Louis!!!- krzyknął radośnie, po czym uścisnął mnie jeszcze raz i uciekł w nieznanym mi kierunku.

A ja zacząłem się rozglądać za kimkolwiek znajomym, nawet za Liam'em.

Ale zostałem sam w ogromnym tłumie.

Cholera?

Zaczynałem powoli panikować, gdy czułem na sobie co raz więcej spojrzeń.

W końcu ogarnął mnie taki strach że parłem przed siebie w kierunku wyjścia, byleby zaznać odrobiny wolnej przestrzeni.

-Louis!- słyszałem gdzieś za sobą nawoływania ale ignorowałem je, dalej prąc do przodu, dopóki nie poczułem czyjejś dłoni na ramieniu.

Zareagowałem z impulsem, wyciągając pazury i uderzając w twarz przeciwnika.

Dopiero gdy zobaczyłem krew ocknąłem się.

-Boże... Przepraszam!- przystawiłem swoje dłonie do ust.

-Ouch...- Harry dotknął swojego przeoranego policzka, z którego obficie ciekła krew.

Większość zgromadzonych tu ludzi zamarła patrząc na nas i oczekując dalszego ciągu wydarzeń.

-Przepraszam Harry!- przysunąłem się do niego, a on się skrzywił nieco, zaciskając oczy.

-Stwierdzam że to był najmocniejszy strzał w mordę jaki dostałem.- jęknął w końcu patrząc na mnie.

-Nie chciałem, przysięgam!- w panice sięgnąłem po jakąś ściereczkę i upewniłem się czy nie byłą mokra w jakiejś nieproszonej substancji.

Delikatnie wytarłem jego policzek z krwi w towarzyszącym mu syknięciu.

-Może zaboleć.- westchnąłem, widząc że krew ciągle leci i nie sposób jej zatrzymać w inny sposób niż po kociemu.

Pociągnąłem go za szyję w dół i przeciągnąłem językiem po czterech śladach na policzku Styles'a.

Chłopak oparł swoje dłonie na moich biodrach i cierpliwie czekał aż przestanę go lizać po twarzy.

-Już. Przestraszyłeś mnie... Miałem atak lękowy, na prawdę nie chciałem.- moje oczy zaszły łzami gdy się odsunąłem.

-Csiii, spokojnie.- zaśmiał się.

-Cholerne dzikie zwierzę.- prychnęła jakaś dziewczyna stojąca niedaleko.

-Z takim to tylko do klatki i pokroić. Trzeba by wytępić jakoś te stworzenia... Nie dosyć że to najczęściej mężczyźni to na dodatek pedały.- prychnął jakiś blondyn.

A z gardła mojego towarzysza wyrwało się zezłoszczone warknięcie i przyparł owego chłopaka do ściany.

-Jak śmiesz... Powiedział że się przestraszył...- syknął.

-Harry, spokojnie. Mają rację. Najlepiej by było gdybym jednak nie istniał. Same problemy są ze mną.- pokręciłem głową po czym uciekłem z domu Horan'a, kierując się prosto między drzewa, na przeciwko domu Niall'a.

Jak się okazało był to spory las, w którym spokojnie mogłem zacząć szlochać i praktycznie płakać na cały głos.

Dlaczego to zawsze mi się obrywa?

***********************************

Jestem po przerwie!

Potrzebowałam odpoczynku od komputera XD

Kupiłam sobie popcorn, który właśnie się produkuje w mikrofali i mogę pisać zapasy B)

Nie obiecuję że coś jeszcze dzisiaj dodam, więc się raczej na to nie nastawiajcie XD

Dobranoc Pusiaki!


Little Kitten 1&2 ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz