Zaparkowaliśmy pod białym domem państwa Horan.
Już w samochodzie dało się słyszeć głośne dudnienie muzyki, a ja wręcz czułem jak ziemia podskakuje.
Gdy tylko wysiedliśmy z auta, Harry został osaczony przez tłumek ludzi którzy byli dość znani, bo zadawali się z elitą, a ja odsunąłem się w cień.
-Kto to jest?- słyszałem za sobą co jakiś czas szepty i aż uśmiechnąłem się głupio do siebie.
-No nie wierzę! Kiciuś!- wpadłem w końcu na jubilata który podniósł mnie do góry i obrócił, śmiejąc się i powodując mój pisk zaskoczenia.
-Witaj Niall!- oddałem uścisk, wiedząc że wtedy szybciej zostanę uwolniony.
-Wspaniale cię tu widzieć! Zastanawiałem się czy właśnie Kitty cię ze sobą zabierze... Lepiej ci z grzywką.- skrzywił się blondyn i rozczochrał moje włosy, po chwili układając je w jakiś randomowy sposób.
-Oh, yaaaas. Spójrz na siebie, słodziaku!- obrócił mną do lustra i staną za mną.
-Huh, dzięki?- zarumieniłem się.
-Miłej imprezy!- blondyn uśmiechnął się i już chciał odejść, ale złapałem jego nadgarstek.
-Wszystkiego najlepszego Niall!- wręczyłem mu moje pudełeczko.
-Och, mówiłem przecież że nic nie chcę!- fuknął ale otworzył pudełko i na chwilę zamarł.
Po jakiejś minucie dostałem zawału, gdy nagle się na mnie rzucił i obcałował moje policzki piszcząc podziękowania.
Poklepałem go niepewnie po plecach i odsunąłem go od siebie.
-Dziękuję Louis!!!- krzyknął radośnie, po czym uścisnął mnie jeszcze raz i uciekł w nieznanym mi kierunku.
A ja zacząłem się rozglądać za kimkolwiek znajomym, nawet za Liam'em.
Ale zostałem sam w ogromnym tłumie.
Cholera?
Zaczynałem powoli panikować, gdy czułem na sobie co raz więcej spojrzeń.
W końcu ogarnął mnie taki strach że parłem przed siebie w kierunku wyjścia, byleby zaznać odrobiny wolnej przestrzeni.
-Louis!- słyszałem gdzieś za sobą nawoływania ale ignorowałem je, dalej prąc do przodu, dopóki nie poczułem czyjejś dłoni na ramieniu.
Zareagowałem z impulsem, wyciągając pazury i uderzając w twarz przeciwnika.
Dopiero gdy zobaczyłem krew ocknąłem się.
-Boże... Przepraszam!- przystawiłem swoje dłonie do ust.
-Ouch...- Harry dotknął swojego przeoranego policzka, z którego obficie ciekła krew.
Większość zgromadzonych tu ludzi zamarła patrząc na nas i oczekując dalszego ciągu wydarzeń.
-Przepraszam Harry!- przysunąłem się do niego, a on się skrzywił nieco, zaciskając oczy.
-Stwierdzam że to był najmocniejszy strzał w mordę jaki dostałem.- jęknął w końcu patrząc na mnie.
-Nie chciałem, przysięgam!- w panice sięgnąłem po jakąś ściereczkę i upewniłem się czy nie byłą mokra w jakiejś nieproszonej substancji.
Delikatnie wytarłem jego policzek z krwi w towarzyszącym mu syknięciu.
-Może zaboleć.- westchnąłem, widząc że krew ciągle leci i nie sposób jej zatrzymać w inny sposób niż po kociemu.
Pociągnąłem go za szyję w dół i przeciągnąłem językiem po czterech śladach na policzku Styles'a.
Chłopak oparł swoje dłonie na moich biodrach i cierpliwie czekał aż przestanę go lizać po twarzy.
-Już. Przestraszyłeś mnie... Miałem atak lękowy, na prawdę nie chciałem.- moje oczy zaszły łzami gdy się odsunąłem.
-Csiii, spokojnie.- zaśmiał się.
-Cholerne dzikie zwierzę.- prychnęła jakaś dziewczyna stojąca niedaleko.
-Z takim to tylko do klatki i pokroić. Trzeba by wytępić jakoś te stworzenia... Nie dosyć że to najczęściej mężczyźni to na dodatek pedały.- prychnął jakiś blondyn.
A z gardła mojego towarzysza wyrwało się zezłoszczone warknięcie i przyparł owego chłopaka do ściany.
-Jak śmiesz... Powiedział że się przestraszył...- syknął.
-Harry, spokojnie. Mają rację. Najlepiej by było gdybym jednak nie istniał. Same problemy są ze mną.- pokręciłem głową po czym uciekłem z domu Horan'a, kierując się prosto między drzewa, na przeciwko domu Niall'a.
Jak się okazało był to spory las, w którym spokojnie mogłem zacząć szlochać i praktycznie płakać na cały głos.
Dlaczego to zawsze mi się obrywa?
***********************************
Jestem po przerwie!
Potrzebowałam odpoczynku od komputera XD
Kupiłam sobie popcorn, który właśnie się produkuje w mikrofali i mogę pisać zapasy B)
Nie obiecuję że coś jeszcze dzisiaj dodam, więc się raczej na to nie nastawiajcie XD
Dobranoc Pusiaki!

CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfiction-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤