-Louis, otwieraj to!- warknął Harry, a ja tylko zachichotałem nie ruszając się ze swojego miejsca.
Byłem bezpieczny w wannie, hehe.
-Liczę do pięciu i rozpierdolę te drzwi.- warknął, a ja wychyliłem się zza scianki wanny.
-Raz.- spojrzałem w kierunku drzwi.
-Dwa.- Powoli się podniosłem, prawie się potykając o swój ogon.
-Trzy.- wyszedłem z wanny.
-Cztery.- stanąłem pod drzwiami.
-Pięć.- szarpnąłem za klamkę i złapałem za koszulkę Styles'a, wciągając go do środka gdzie wpiłem się w jego wargi, a on zamruczał zaskoczony, ale po chwili złapał swoimi dużymi dłońmi za moje biodra.
-Jednak nie mam celibatu?- zapytał wsuwając swoje dłonie w moje kieszenie w spodniach.
-Pomyślę.- Dotknąłem go ogonem w nos.
-Lubię ten ogon.- westchnął łapiąc go w dłonie i przejechał po nim palcami.
-Ja też go lubię. Jest przydatny na przykład w taki sposób.- zawiązałem jego nadgarstki.
-Cóż. Super, ale teraz mnie puść.- zaczął się szarpać, a ja spojrzałem mu w oczy, po czym upadłem na kolana przed nim i spojrzałem w górę na jego reakcję.
Z szeroko otwartymi oczami patrzył na to co robię.
Dłońmi sięgnąłem do góry jego spodni i rozpiąłem bardzo powoli zamek od jego spodni.
-Cholera.- sapnął podekscytowany.
Poruszyłem uszkami, również podekscytowany na dalszy ciąg i zsunąłem jego spodnie, natrafiając na spore wybrzuszenie w bokserkach chłopaka.
-Jesteś tak cholernie słodki, mała istotko.- jęknął.
-Nie schlebiaj mi, Hazz.- zaśmiałem się i dotknąłem go przez bokserki powodując tym jego głośny jęk.
-Kotecku...- sapnął, a ja zsunąłem powolnie jego bokserki.
Delikatnie polizałem jego główkę.
Chłopak zadrżał szarpiąc dłońmi, ale ja tylko mocniej zacisnąłem ogon.
Zassałem delikatnie jego koniec, a on odchylił głowę.
W końcu wziąłem go do buzi, nie będąc w stanie jednak go wziąć całego.
Zacząłem go ssać, pompując również dłonią, na co uzyskałem zadowalające stęknięcia mojego 'właściciela'.
-Cholera, Lou.- jęknął gdy oplotłem go szorstkim językiem.
-Jesteś tak cholernie dobrym kotkiem.- wypchnął biodra, uderzając o moje gardło.
Okay, spodobało mi się to.
Zacząłem poruszać głową w przód i tył.
-Lo...Louis.- zasapał, a ja wyczułem że jest blisko.
-Harry?!- usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami wejściowymi.
-Kurwa, to Gemma.- sapnął.
Zaczął się wycofywać, ale wbiłem mu w biodra pazurki, pozwalając mu dojść w swoim gardle.
-Cholera.- warknął i wystrzelił w moją buzię, a ja połykałem cierpliwie wszystko, czekając aż skończy szczytować, co się stało dopiero po dłuższej chwili.
-Cholera, Kotecku.- podniósł mnie gdy tylko się odsunąłem, puszczając jego dłonie.
-Jestem grzeczny, powiadasz? To znaczy że klapsów nie będzie?- wytarłem rękawem swoje usta, a on się uśmiechnął i pogłaskał mnie po głowie, powodując moje głośne mruknięcie i wtulenie się w jego ciało jeszcze ciaśniej.
-Nie będzie. Słodka istotko.- szepnął w moją szyję i ucałował moje policzki, po czym przywrócił się do porządku i zszedł na dół do owej Gemmy.
A ja zostałem na górze sam.
Podniecony.
***************
Drugi dzisiaj! 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/113414357-288-k755194.jpg)
CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfiction-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤