-Kitty!- wpadłem w ramiona przyjaciółki, która upadła z jękiem na tyłek.
-Loueh! Moje kochanie...- zaczęła płakać, ale nie do końca wiedziałem dlaczego.
-Louis, dopiero co siedziała, dostanie płaskodupia.- zaśmiał się Zayn.
-Zaraz ty będziesz miał płaską twarz, Zee.- mruknęła rudowłosa, tuląc mnie mocno.
Owinąłem ją opiekuńczo ogonem i podniosłem nas w górę.
-Jestem już cały. Po prostu jeszcze trochę boli.- zaśmiałem się dotykając miejsca nieopodal serca.
-Masz takie szczęście... Nie wiem jakbym zareagowała gdybyś... Ugh, nie kracz Valerie, nie kracz.- pokręciła głową.
-Cóż, jestem tu!- zaklaskałem.
-Już koniec ataku?- Harry zajrzał do salonu z korytarza.
-Yeah, gdzie moja chrześnica... O tutaj jesteś!- zacmokała do siedzącej na biodrze Hazzy Darcy.
-Biedne dziecko.- zaśmiał się Zayn.
-Wy to tak na poważnie?- spytałem Mulata.
Kiwnął do mnie bym podszedł bliżej i z kieszebi wysunał malutkie, okrągłe pudełeczko.
-Aww.- zaśmiałem się.
-Ani słowa bo cię Harry nie uratuje.- fuknął na mnie.
-Ookie Dookie.- mrugnąłem do niego i zawróciłem do swojej córeczki.
-Liam i Maddie podobno są mocno zakochani.- uśmiechnęła się dziewczyna.
-Obiło mi się o uszy.- kiwnąłem głową.
-Cóż, nie lubię jej, ale skoro mój brat jest szczęśliwy to niech już będzie.- zaśmiała się.
-Po prostu Kitty jest o ciebie zazdrosna.- mruknął Zayn, a rudowłosa uderzyła go z płaskiej dłoni w głowę.
-Awww, Kitty, przecież to ty jesteś jak moja siostrzyczka... W końcu to ja mam być druchną a nie kto inny!- postanowiłem nieco zagrać na nerwach Malikowi.
-Cóż, słyszałem że ja mam być świadkiem.- mruknął złośliwie Zayn, a ja rozszerzyłem oczy i spojrzałem na Harry'ego.
-Morda, psie!- warknął mój loczek.
-Cóż. Możecie dzisiaj zostać.- uśmiechnęła się Valerie.
-Rządam kąpieli.- stwierdziłem, czując że nieco mnie wszystko już przerasta.
-Zajmiemy się gniotkiem. Chodź do wujka Darcy!- zacmokał Zayn do mojej córeczki, a Harry pchnął nas w kierunku schodów.
-Wykorzystamy jedną z tych bomb do kąpięli co Kitty je robi.- zaśmiał się.
-Lawendową?- zapytałem.
-Lawendową... Mogę liczyć na coś?- spytał.
-Masz gumki? Nie? To najwyżej ci obciągnę, ale na nic więcej nie licz.- prychnąłem.
-Tak się składa że mam zawsze przy sobie gdy jesteś u mojego boku.- poklepał się po kieszeni.
-No widzisz.- w łazience nachyliłem się do dużej wanny, specjalnie mocno wypinając tyłek i odkręciłem ciepłą wodę, zatykając odpływ.
-Kusiciel.- poczułem jego biodra przy swoich pośladkach i stwierdzam że jest cholernie twardy.
Bez odbioru.
-Taka moja natura.- parsknąłem i zacząłem odpinać jego koszulę, patrząc mu prosto w oczy co odwzajemniał, a w jego spojrzeniu widać było mocne uczucie.
Skierowane tylko do mnie.
Pocałowałem go szybko, ściągając z jego umięśnionych ramion materiał i zacząłem dobierać się do paska, gdy on zdarł ze mnie koszulkę w paski.
-Mój mały Lou.- westchnął w moje włosy, całując mnie w czubek głowy, gdy ja zsunąłem jego spodbie wraz z bokserkami.
Zsunąłem się powoli na kolana, utrzymując kontakt wzrokowy i złożyłem delikatny pocałunek na jego czubku.
-Uch... Nie drocz się Lou... Pół roku kochanie...- westchnął wplatając palce w moje włosy i dociskając moją głowę do siebie, ale wykręciłem ją tak, że przesunąłem ustami po jego długości.
-Nie bądź taki niecierpliwy Hazz.- przejechałem po nim językiem, uzyskując satysfakcjonujące westchnięcie, więc kontynuowałem moje działania, ale po chwili wstałem by zakręcić wodę i pozbyć się swoich spodni.
-Myju myju!- uśmiechnąłem się do niego, a on przewrócił oczami i usiadł w wannie, a ja wszedłem do niej, opierając się o jego tors i położyłem głowę na jego ramieniu.
-Popatrz, będzie musować.- wrzucił fioletową kulkę do wody a ona zaczęła cicho syczeć i zabarwiła nieco wodę na fioletowo.
-Wooo!- zacząłem łapać pianę, pochylając się w przód, przez co najechałem tyłkiem na przyrodzenie Harry'ego, który jęknął dość głośno.
-Okay, za długo to trwa.- syknał i wychylił się by sięgnąć po swoje spodnie z których wyjął prezerwatywy i nałożył jedną na siebie, przyciągając mnie bliżej i zaczął mnie rozciągać, na co sapałem i się wierciłem, chcąc uzyskać więcej przyjemności od jego palców.
-Taki teraz chciwy?- fuknął i wyciągnął ze mnie swoje palce i zamienił je na kutasa.
Zajęczałem na uczucie rozpychania, które trochę bolało, ale również było przyjemne.
-Ruszaj się Kotku.- oparł się o ściankę wanny, dając mi pełną swobodę, a ja obróciłem się tak by być do niego przodem i owinąłem ramiona w okół jego szyi, gdy on swoje ręce wsadził pod głowę i czerpał przyjemność z mojego bujania się na jego biodrach.
Co jakiś czas jego długość uderzała o moją prostatę, powodując moje ciche piski, a Harry wzdychał co jakiś czas głośniej, aż w końcu postanowił coś zrobić i złapał moje biodra, dociskając moje ciało do swojego i zaczął się poruszać, aż między nami robiły się sporawe fale, co groziło zalaniem łazienki Kitty, ale mieliśmy to teraz gdzieś, liczyła się tylko walka o szczyt.
Moją uwagę od oczu Harry'ego odwróciła obijająca się o mój brzuch kulka z jajka niespodzianki.
-Poważnie Harry? Dałeś mi samą zabawkę?- zaśmiałem się, sięgając po kulkę i otworzyłem ją, w dalszym ciągu poruszając się w rytm bioder Harry'ego, aż zacząłem krzyczeć.
W środku był pierścionek z szafirem i kilkoma diamentami.
-Cóż, przeżyliśmy tyle razem... Wyjdziesz za mnie Louis?- sapnął mi do ucha.
Oboje byliśmy blisko.
-Taaak! Kurwa, taaak!- wrzasnąłem i po chwili oboje doszliśmy, aż się osunęliśmy trochę do wody.
Harry zaczął całować moją całą twarz, co oddawałem, wkładając w to mnóstwo uczucia.
Zalożył mi na palca tą piękną błyskotkę i ucałował moje obie dłonie, a ja zakręciłem w powietrzu mokrym ogonem.
-Kocham cię Louisie Tomlinsonie, przyszły Styles'ie.- szepnął mi do ucha.
-Kocham cię Harry Styles'ie, mój przyszły mężu.- pocałowałem go mocno w wargi i oboje spędziliśmy jakąś godzinę w wannie, rozmawiając o byle pierdołach i lejąc się nawzajem wodą, która pachniała idealnie, tak jak mój nastrój był wtedy idealny.
*******************
Prawie tysiąc słów 😜
Przepraszam za błędy, ale mam kijowe światło 😂

CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfic-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤