-Zgłupiałeś? Szukałem cię do cholery!- do mojego domu rodzinnego wpadł Harry.
-Przepraszam...- wymamrotałem zapłakany.
-Puściły mu nerwy, on musi czasem mieć chwilę dla siebie Hazz.- wyjaśniła mu Lottie.
-Chciałem go tyle razy wypchnąć na zakupy z Kitty to stwierdził że sobie sam z dziećmi nie poradzę to co mogłem zrobić?!- warknął Harry.
-Louis, odwiedzasz nas częściej. Dan nawet za tobą tęskni.- prychnęła siostra.
-Ja... Po prostu chcę dbać o rodzinę.- wymamrotałem
-Masz słabą psychikę. Potrzebujesz odpoczynku.- potarła mnie po plecach.
-Lou, pójdziemy dzisiaj na kolację?- spytał Harry.
-Nie chcę litości.- burknąłem.
-Zamknij się chociaż raz i chodź jak za starych czasów na miasto, kupię ci jedzonko i pochodzimy po parku. Sami, bez dzieci.- przyciągnął mnie w górę.
-Ja... Dobrze.- uśmiechnąłem się na wspomnienia.
-Ja chętnie się zajmę swoim bratankiem i bratanicami.- zaśmiała się Lottie.
-To pojedziesz do nich? My już teraz pójdziemy.- Harry wręczył jej klucze od swojego audi, a ona szybko się ubrała i wyszła.
Harry wyciągnął mnie na spacer po parku, gdzie o dziwo nie było nikogo kto by nas rozpoznał.
-Ile to już lat? Dwanaście się znamy?- spytał, obejmując mnie w pasie ramieniem.
-Za pół roku dwanaście.- potwierdziłem głową.
-I pomyśleć że wszystko zaczęło się w zwykłej szkole.- pokręcił ze śmiechem głową.
-Niezbyt miło wspominam ten czas...- westchnąłem.
-Gdyby nie Zee i Liam to bysmy tu nie byli. Nie odważyłbym się do ciebie zagadać, a tak to cię uratowałem od spanikowanej Valerie.- zaśmiał się.
-Okay, ten okres ma jednak dobre strony.- zacząłem chichotać.
-Powinieneś znów wrócić do rysowania. Twoje komiksy dalej się nieźle sprzedają, ale fani chcą więcej.- parsknął, zaciskając palce na moim boku.
-Ledwie mam czas na malowanie na ścianie.- pokręciłem głową.
-Powinieneś go znaleźć. Przecież Randall, Camille i Skylar są już wystarczająco duzi by się sobą zająć i do tego Darcy nam pomaga i to dużo.- wywrócił oczami.
-Będzie wysoka.- zmieniłem temat.
-Po tatusiu.- parsknął, wskazując na siebie.
-Będzie kocią modelką.- wyszczerzyłem się.
-Ty byłbyś lepszą modelką, moją małą kocią modelką.- pocałował mnie, a ja westchnąłem zaplatając ramiona na jego karku.
*****************
Słodki rozdział 😘
Dziękuję za 27 miejsce w fanfiction!!!
Jestem szczęśliwa i to okropnie!!!
Kocham Was! ❤❤❤

CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfiction-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤