-Uwielbiam patrzeć jak rysujesz.- zaśmiał się Harry z łóżka.
Wstałem jakąś godzinę temu i od razu natchniony zabrałem się za rysowanie.
-Nie teraz Harry.- uciszyłem go kończąc rysować oczy.
Po pięciu minutach odwróciłem się do niego.
-W końcu.- parsknął.
-Witaj Hazz.- uśmiechnąłem się leniwie i wskoczyłem do niego na łóżko, kładąc się na nim.
-Witaj Lou. Jakieś plany na dziś?- zapytał.
-Zakupy. Muszę kupić ubranka dla Darcy i przy okazji coś dla siebie.- wzruszyłem ramionami.
-Zero spotkań?- spytał.
-Zero. Cały twój.- zamruczałem w jego szyję.
-Och, i to lubię.- pocałował mnie w czubek głowy, drapiąc za uchem.
-Uch, muszę zajrzeć do Darcy.- przypomniałem sobie i poderwałem się z łóżka, a Harry westchnął cicho i zatonął głową w poduszkach.
-Hej malutka!- zaćwierkałem do córeczki, biorąc ją na ręce, owijając jej drobne ciałko ogonem i zaniosłem ją na łóżko do Harry'ego, kładąc ją na jego torsie, a sam leżałem na jego brzuchu, bawiąc się paskiem bokserek, co go nieco irytowało bo wypychał biodra w górę.
-Zajmij się Darcy a ja idę zrobić śniadanie.- specjalnie ucałowałem jego męskość przez bokserki i uciekłem.
-Huh... Chyba nie tylko po ciuchy pora iść.- stwierdziłem wyciągając potrzebne składniki.
Wystarczy mi tylko na tosty francuskie...
-Louis, ty mała suczko.- warknął Harry, dociskając moje biodra do blatu swoimi.
-E,e,e. Mam nóż, nie zawacham się go użyć.- zagroziłem, odkrajając skórki chleba.
-W dupie to mam. Chodź tu.- obrócił mnie do siebie i podrzucił mnie tak że usiadłem na blacie, a on stanął między moimi nogami.
-Harry, my tu jemy.- jęknąłem, gdy zaczął się do mnie dobierać.
Warknął cicho, podnosząc mnie i uderzył moimi plecami o ścianę, agresywbie gryząc moją szyję, po czym zsunął moje dresy.
Zrobiłem to samo z jego spodniami i pozwoliłem mu żeby we mnie wszedł.
-Co z Darcy?- jęknąłem gdy wbijał się powoli we mnie.
Cholercia, trochę boli.
-Zasnęła na twojej poduszce. Zrobiłem wokół niej bunkier, spokojnie, nie spadnie.- sapnął.
W końcu ból zmienił się w przyjemność i nasze oddechy przyśpieszyły, gdy on raz za razem trafiał w mój punkcik, a ja zaciskałem się specjalnie na nim.
W końcu ja doszedłem a on wyszedł ze mnie, popychając mnie lekko w dół, by i on mógł skończyć, tyle że w moim gardle.
-Cóż. Pomęczę cię.- wyszczerzyłem się, delikatnje liżąc jego czubek, na co fuknął ze złością i wplótł palce w moje włosy by mnie zmusić do wzięcia go całego, ale się nie dałem.
Wodziłem powoli językiem po całej jego długości, oddalając go co chwilę od skraju, bo szybko się odsuwałem gdy tylko jego męskość mocniej drżała.
-Louis, spiorę ci ten tyłek.- warknął.
Wywróciłem na niego oczami i zassałem jego czubek, na co jęknął.
Potem brałem go co raz głębiej, aż w końcu dotarłem do takiego miejsca że musiałem sobie już pomóc dłonią.
-Pozwól mi... Pieprzyć twoje usta.- jęczał gdy oplatałem go zmysłowo językiem.
Westchnąłem cicho i pozwoliłem mu gonić nadchodzący szczyt, przez co prawie doprowadził mnie do wymiotów, ale oboje daliśmy radę.
Przełknąłem wszystko, oblizując się, po czym wstałem po prostu i porawiłem swoje ubrania, sprawdzając też czy moje kolczyki nie zostały naruszone, bo zawadzał palcami o moje uszy.
-Brakowało mi tego.- westchnął Harry, który dalej przeżywał swój orgazm, opierając się o ścianę z zamkniętymi oczami.
-A mi brakuje śniadania. Ubierz się Harry, błagam.- zaśmiałem się, wyganiając go ścierką z kuchni.
Cudowny początek dnia!
******************
To ostatni na ten nocny maraton.
Jeżeli chcecie możecie pozadawać pytania bohaterom, a oni odpowiedzą wam na nie przy waszych komentarzach.
Dobranoc Pusiaki!
CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfiction-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤