/Zaszalałam dzisiaj xD/
-Nadal nie wierzę w to że wlazłeś tu bez pieprzonej karty. Jak ty cholerna Ninjo.- warknął Harry do Zayn'a.
Wróciliśmy do domu późnym wieczorem ze spaceru z Darcy i zastaliśmy siedzącego w salonie Malika z lampką wina, rozwalonego jak u siebie.
-Zgadłem kod w windzie.- prychnął, pomagając mi w nakładaniu kolacji dla naszej czwórki.
Nie licząc bliźniąt w moim brzuchu.-Harry, każdy chyba z naszych przyjaciół wie jaki zawsze ustawiasz.- parsknąłem.
-No to niby jaki!- burknął.
-Data waszego ślubu. I nie klnij przy dzieciach. Demoralizujesz Darcy.- poczochrał po włosach swoją bratanicę.
-Demora... Co?- Darcy spojrzała na niego jakby spadł z księżyca.
-To znaczy uczyć złych zachowań.- wyjaśnił i podsunął jej kubek z ciepłą herbatką owocową.
-Jedyną osobą która uczy mnie złych zachowań jesteś ty wujku. Palenie jest złe.- wywróciła oczami.
-Whoa, Harriet, ona jest mądrzejsza od ciebie.- parsknął śmiechem.
-Cóż, przejęła od Lou lepsze geny niż te ode mnie.- wywrócił oczami.
-A wygląd to co?- pociągnąłem delikatnie za loki męża.
-Ma po najpiękniejszym facecie na ziemi.- prychnął.
-Boże, by nie miała skromności po tobie.- jęknąłem.
-Mówiłem o tobie Louis.-
-To zmienia postać rzeczy.- zacząłem się śmiać.
-Smacznego, ja idę się umyć.- powiedziałem, szybko kończąc swoją zapiekankę i pobiegłem do łazienki, zamykając ogonem za sobą drzwi.
Cudowne uczucie siedzieć w różowej pachnącej wodzie i się po prostu ogrzewać.
-Kocham te bomby musujące.- stwierdziłem.
Wspominałem sobie oświadczyny jakoe zorganizował mi Harry i wywołało to u mnie ogromny uśmiech.
Cicho podśpiewywałem sobie Sweet Creature, myjąc włosy, gdy do łazienki dostała się Darcy.
-Tata kazał mi się umyć z tobą.- fuknęła.
-To chodź.- zaśmiałem, pomagając jej się rozebrać z ubranek i po chwili oboje bawiliśmy się gumowymi kaczuszkami w różowej wodzie.
Dziewczynka bawiła się w potop, kiedy ja myłem delikatnie skórę jej głowy, tym samym szamponem jakiego ja używam.
Najdelikatniejszy jaki tylko może być.
I najdroższy ale o tym nikt nie musi wiedzieć.
-To co księżniczko? Wychodzimy, prawda?- spytałem, gdy oboje mieliśmy już spłukaną pianę z włosów.
-Okay!- uśmiechnęła się i oboje niczym pingwiny wydreptaliśmy w samych ręcznikach z łazienki.
Ubrałem ją w piżamkę, przeczytałem jej jakąś bajkę, dałem misia i wycałowałem ją, by wyjść z pokoju kiedy już zasnęła.
Ubrany w spodnie od pidżamy i koszulę Harry'ego, dołączyłem do niego i Zayn'a oglądających mecz.
Zasnąłem gdzieś w jego połowie, wtulony w pierś Styles'a.
***************
Chyba ostatni z tego krótkiego maratonu ;-;
Przynajmniej zrobiłam wielki powrót!
CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fiksi Penggemar-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤