Rozdział 14 [2]

1.6K 183 62
                                    

/Zaszalałam dzisiaj xD/

-Nadal nie wierzę w to że wlazłeś tu bez pieprzonej karty. Jak ty cholerna Ninjo.- warknął Harry do Zayn'a.

Wróciliśmy do domu późnym wieczorem ze spaceru z Darcy i zastaliśmy siedzącego w salonie Malika z lampką wina, rozwalonego jak u siebie.

-Zgadłem kod w windzie.- prychnął, pomagając mi w nakładaniu kolacji dla naszej czwórki.
Nie licząc bliźniąt w moim brzuchu.

-Harry, każdy chyba z naszych przyjaciół wie jaki zawsze ustawiasz.- parsknąłem.

-No to niby jaki!- burknął.

-Data waszego ślubu. I nie klnij przy dzieciach. Demoralizujesz Darcy.- poczochrał po włosach swoją bratanicę.

-Demora... Co?- Darcy spojrzała na niego jakby spadł z księżyca.

-To znaczy uczyć złych zachowań.- wyjaśnił i podsunął jej kubek z ciepłą herbatką owocową.

-Jedyną osobą która uczy mnie złych zachowań jesteś ty wujku. Palenie jest złe.- wywróciła oczami.

-Whoa, Harriet, ona jest mądrzejsza od ciebie.- parsknął śmiechem.

-Cóż, przejęła od Lou lepsze geny niż te ode mnie.- wywrócił oczami.

-A wygląd to co?- pociągnąłem delikatnie za loki męża.

-Ma po najpiękniejszym facecie na ziemi.- prychnął.

-Boże, by nie miała skromności po tobie.- jęknąłem.

-Mówiłem o tobie Louis.-

-To zmienia postać rzeczy.- zacząłem się śmiać.

-Smacznego, ja idę się umyć.- powiedziałem, szybko kończąc swoją zapiekankę i pobiegłem do łazienki, zamykając ogonem za sobą drzwi.

Cudowne uczucie siedzieć w różowej pachnącej wodzie i się po prostu ogrzewać.

-Kocham te bomby musujące.- stwierdziłem.

Wspominałem sobie oświadczyny jakoe zorganizował mi Harry i wywołało to u mnie ogromny uśmiech.

Cicho podśpiewywałem sobie Sweet Creature, myjąc włosy, gdy do łazienki dostała się Darcy.

-Tata kazał mi się umyć z tobą.- fuknęła.

-To chodź.- zaśmiałem, pomagając jej się rozebrać z ubranek i po chwili oboje bawiliśmy się gumowymi kaczuszkami w różowej wodzie.

Dziewczynka bawiła się w potop, kiedy ja myłem delikatnie skórę jej głowy, tym samym szamponem jakiego ja używam.

Najdelikatniejszy jaki tylko może być.

I najdroższy ale o tym nikt nie musi wiedzieć.

-To co księżniczko? Wychodzimy, prawda?- spytałem, gdy oboje mieliśmy już spłukaną pianę z włosów.

-Okay!- uśmiechnęła się i oboje niczym pingwiny wydreptaliśmy w samych ręcznikach z łazienki.

Ubrałem ją w piżamkę, przeczytałem jej jakąś bajkę, dałem misia i wycałowałem ją, by wyjść z pokoju kiedy już zasnęła.

Ubrany w spodnie od pidżamy i koszulę Harry'ego, dołączyłem do niego i Zayn'a oglądających mecz.

Zasnąłem gdzieś w jego połowie, wtulony w pierś Styles'a.

***************

Chyba ostatni z tego krótkiego maratonu ;-;

Przynajmniej zrobiłam wielki powrót!

Little Kitten 1&2 ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz