-Idealna jest na ciebie ta kurtka...- Jęknęła Kitty.
Dziewczyna kazała mi się ubrać w czarne jeansy z przetarciami i dziurami, białą koszulkę z przekreślonym napisem Monday i do tego te cholerne adidasy.
Podwinęła mi trochę nogawki w jeansach, bo serio były nieco przydługie.
Na ramiona narzuciła mi jeansową kurtkę, podobną do tej z motylami ale bez naszywek, lecz z pluszem w środku i na kołnierzu.
Było mi cieplutko.
Dziewczyna przerobiła mi fryzurę z mojej klasycznej oklapniętej grzywki do postawionych włosów i szczerze powiem...
Wyglądam znacznie lepiej niż z grzywką na pół twarzy, co nie znaczy że jej nie lubiłem!
Po prostu pora chyba trochę zmienić fryzjera.
-Teraz mi pomóż to rozplątywać.- powiedziała rudowłosa, przejeżdżając prostownicą po warkoczach, by się szybciej zrobiły.
Sprawnie je rozplątałem, uważając by ich nie popsuć przypadkiem i rozczesałem je tam gdzie nie powinny się kręcić.
-Zatkaj nos, kotku.- zaśmiała się Valerie, a ja wykonałem jej polecenie widząc że sięga po lakier do włosów.
Utrwaliła swoją fryzurę i poprawiła jeszcze swoją granatową sukienkę, która i tak leżała na niej idealnie.
-Co mu kupiłeś?- spytała dziewczyna.
-Płytę Biebera.- wzruszyłem ramionami.
-Zakocha się.- zaśmiała się dziewczyna.
-Czyli ucieszy się też na Bilety od Harry'ego?- spytałem
-Wooah. Oczywiście że tak, to Niall. On kocha Justin'a. Ja mu kupiłam tylko bony do Nando's i stertę śmieciowego żarcia.- zachichotała.
Usłyszałem trąbienie przed domem.
Spojrzeliśmy się po sobie z Kitty i oboje ruszyliśmy w kierunku schodów.
Dziewczyna szła powoli, stawiając ostrożnie kroki w szpilkach, ale była przy tym tak dumna i emanowała gracją na odległość.
-Och! Wyglądacie cudnie!- zaklaskała mama.
-Dziękuję ciociu.- uśmiechnęła się Kitty a ja się zarumieniłem.
Nie jestem przyzwyczajony do komplementów.
-Lou, wyglądasz... Inaczej.- zaśmiała się mama.
-Jak chłopak?- parsknąłem.
-I tak wolę moją księżniczkę.- stwierdziła moja rodzicielka i życzyła nam miłej nocy.
Ruszyliśmy do wyjścia i w samych drzwiach wpadłem na twardy tors Harry'ego, który przytrzymał moje ramiona.
Zmrużył na mnie oczy.
-Zdecydowanie wolę sweterki. Coś ty narobiła Kitty!- jęknął Hazz.
-Tak myślałam.- dziewczyna szybko zawróciła do domu i gdy wróciła, zdarła ze mnie kurtkę i wcisnęła mi na głowę purpurowy sweterek.
Zapiszczałem gdy za mocno go na mnie wcisnęła, miażdżąc moje uszy.
-O wiele lepiej.- odetchnął Harry i otworzył nam drzwi do auta.
W końcu ruszyliśmy do domu Horan'ów.
****************************
To kto gotowy na imprezę Niallera?
Ja!
CZYTASZ
Little Kitten 1&2 ~ Larry
Fanfiction-W bajkach wszystko jest możliwe.- -Życie nie jest bajką!- -To jak wyjaśnisz to że mam ogon i kocie uszy?- _________________ Śliczna okładka od Marleny ❤❤❤