Rozdział 14

4.5K 348 134
                                    

-Idealna jest na ciebie ta kurtka...- Jęknęła Kitty.

Dziewczyna kazała mi się ubrać w czarne jeansy z przetarciami i dziurami, białą koszulkę z przekreślonym napisem Monday i do tego te cholerne adidasy.

Podwinęła mi trochę nogawki w jeansach, bo serio były nieco przydługie.

Na ramiona narzuciła mi jeansową kurtkę, podobną do tej z motylami ale bez naszywek, lecz z pluszem w środku i na kołnierzu. 

Było mi cieplutko.

Dziewczyna przerobiła mi fryzurę z mojej klasycznej oklapniętej grzywki do postawionych włosów i szczerze powiem...

Wyglądam znacznie lepiej niż z grzywką na pół twarzy, co nie znaczy że jej nie lubiłem!

Po prostu pora chyba trochę zmienić fryzjera.

-Teraz mi pomóż to rozplątywać.- powiedziała rudowłosa, przejeżdżając prostownicą po warkoczach, by się szybciej zrobiły.

Sprawnie je rozplątałem, uważając by ich nie popsuć przypadkiem i rozczesałem je tam gdzie nie powinny się kręcić.

-Zatkaj nos, kotku.- zaśmiała się Valerie, a ja wykonałem jej polecenie widząc że sięga po lakier do włosów.

Utrwaliła swoją fryzurę i poprawiła jeszcze swoją granatową sukienkę, która i tak leżała na niej idealnie.

-Co mu kupiłeś?- spytała dziewczyna.

-Płytę Biebera.- wzruszyłem ramionami.

-Zakocha się.- zaśmiała się dziewczyna.

-Czyli ucieszy się też na Bilety od Harry'ego?- spytałem

-Wooah. Oczywiście że tak, to Niall. On kocha Justin'a. Ja mu kupiłam tylko bony do Nando's i stertę śmieciowego żarcia.- zachichotała.

Usłyszałem trąbienie przed domem.

Spojrzeliśmy się po sobie z Kitty i oboje ruszyliśmy w kierunku schodów.

Dziewczyna szła powoli, stawiając ostrożnie kroki w szpilkach, ale była przy tym tak dumna i emanowała gracją na odległość.

-Och! Wyglądacie cudnie!- zaklaskała mama.

-Dziękuję ciociu.- uśmiechnęła się Kitty a ja się zarumieniłem.

Nie jestem przyzwyczajony do komplementów.

-Lou, wyglądasz... Inaczej.- zaśmiała się mama.

-Jak chłopak?- parsknąłem.

-I tak wolę moją księżniczkę.- stwierdziła moja rodzicielka i życzyła nam miłej nocy.

Ruszyliśmy do wyjścia i w samych drzwiach wpadłem na twardy tors Harry'ego, który przytrzymał moje ramiona.

Zmrużył na mnie oczy.

-Zdecydowanie wolę sweterki. Coś ty narobiła Kitty!- jęknął Hazz.

-Tak myślałam.- dziewczyna szybko zawróciła do domu i gdy wróciła, zdarła ze mnie kurtkę i wcisnęła mi na głowę purpurowy sweterek.

Zapiszczałem gdy za mocno go na mnie wcisnęła, miażdżąc moje uszy.

-O wiele lepiej.- odetchnął Harry i otworzył nam drzwi do auta.

W końcu ruszyliśmy do domu Horan'ów.


****************************

To kto gotowy na imprezę Niallera?

Ja!

Little Kitten 1&2 ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz