Rozdział 26

9.5K 346 138
                                    

- Co do cholery... mówię i podchodzę w stronę okna w którym dostrzegam jakąś postać za mną.

- Spokojnie, to tylko ja.- powiedział rozbawiony moją reakcją Chris.

-Jesteś normalny? mało zawału nie dostałam...

-Aż taki jestem straszny?-mówi cały czas się szczerząc.

-Śmieszne... czego chcesz?

-Gdybyś wiedziała czego chcę... -zaczął mówić z seksowną chrypką- Nie spałabyś spokojnie.

Zerknęłam na niego, jego niebieskie oczy błyszczały pod wpływem padajacego światła z lampki. Kiedy oparł się o ścianę,  jego mięśnie napięty się. Mój oddech znów przyspieszył.

-Uwielbiam koronkową bieliznę.- powiedzał nagle.

Przekręciłam się, aby ukryć zażenowanie. Ten tylko zaśmiał się łobuziarsko podchodząc do mnie.
Przełknęłam głośno slinę, za co mentalnie dałam sobie kopniaka w twarz.

-Możesz na chwilę wyjść? Chciałbym założyć piżamie.

-Nie.

Zmrużyłam oczy, odwracając się do niego przodem.

Ups nie przyślałam tego...

-Wyjdź!

-Nie.- odpowiedzał szybko.-muszę Ci coś powiedzieć.

Zmarszczyłam brwi czując się nie zręcznie.

-Okeej...

- Uświadomiłem sobie coś bardzo ważnego...-mówi wolno akcentując każde słowo.

-Uświadomiłeś sobie co?- zmarszczyłam brwi i oplotłam się rękami, czekając na jego odpowiedź.

Oblizał usta po czym uśmiechnął się łobuziarsko.

-Wiktorio Parker.- mruknął z chrypką na co moje serce zaczęło szybciej bić.

Nigdy tak do mnie nie mówił.

-Zdecydowanie nie powinienem ci tego mówić.

-N-nie musisz.- powiedzałam szybko a mój głos zadrzał.

-Ale powiem.- zapewnił pochylając się w stronę mojej twarzy. Jego ręce znalazły się na moich biodrach i teraz opieram się o ścianę. Jego ciało zaczęło buchać ciepłem, które wyczułam na swojej skórze.

-C-co ty r-robisz?- mój głos już kompletnie się złamał.

-Nic.- wyszeptał, jego oddech owiewał moją twarz, oczy hipnotyzowały, a lekko rozwarte usta kusiły tylko by je pocałować.

-Więc co...

-Daj mi powiedzieć.- przerwał mi desperacko błądząc wzrokiem po mojej twarzy.

Patrzyłam na niego wystraszona, ale co najgorsze cholernie ciekawa.

-Co chcesz powiedzieć?- zapytałam cicho przegryzając dolną wargę.

-Masz w sobie coś...- zaczyna-coś, czego nie potrafię nazwać.- przyznaje szeptem.

Jego głos oraz zapach dymu papierosowego, ostrych perfum i gum do żucia sprawia, że tracę zmysły. Żołądek ściska się niewyobrażalnie mocno, a serce bije coraz szybciej, oddech staje się ciężki, nogi odmawiały mi posłuszeństwa.

-Chirs...- wyszeptałam, a mój głos zdradza moje uczucia.

Ten przymknął oczy unosząc lekko głowę, po czym uśmiechnął się leniwie skupiając się ponownie na mojej osobie.

Wybór Życia ❤ W.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz