Nie wiem, ile minęło czasu zanim w końcu znalazłam się w swoim pokoju. Próbowałam w swoim umyśle ogarnąć to wszystko, ale na próżno. Moje myśli powracały wciąż do momentu, w którym jego usta spotkały się z moimi. Przyjechałam delikatnie palcem po tym miejscu, czując mrowienie.
**
Dzisiejszy dzień w szkole upłynął spokojnie. Omijałam Dylana jak ognia. Nie chciałam go spotkać po wczorajszym.-Jestem ciekawa czy ktoś nas zaprosi.- wzycha Maja.
-Gdzie zaprosi?- pytam marszcząc brwi.
-No na bal- mówi.
-Bal?
-No tak. Przecież za dwa tygodnie są wakacje, a trzecie klasy odchodzą. Dlatego jak co roku jest bal i każdy z nich, może wybrać sobie dowolną osobę, nawet z poza szkoły z którą chciałby iść.
-Ochh. zapomniałam.- mówię, a Maja tylko zachichotała.
-Słyszałam, że jutro są wyścigi za opuszczonym magazynem. Idziemy?
-Zwariowałaś?- mówię z szeroko otwarymi oczami.
-No nie daj się prosić, zawsze sama się rwałaś na imprezy.
-Właśnie na imprezy, ale wyścigi... nie Maja, nie idę.
-Ejj no! Gdyby Lena nie leżała w łóżku z gorączką, to ją już bym wyciągneła.- mówi pod nosem.- sama pójdę. A jak mi się coś stanie to będziesz miała mnie na sumieniu.- powiedziała obrażona. Jak to Maja.
-Okej.- mówię obojętnie, nie dając za wygraną.
-No i super! Będę tam sama wokół niebezpiecznych chłopaków!!!
-To tam nie idź!
-Ale ja chcę Wik!! Chcę zobaczyć jak to wygląda, poczuć tą adrenalinę. Ty nie?- pyta.
W sumie ma rację, zawsze chciałam znaleźć się w takim miejscu, mimo że to niebezpieczne.-Okej, pójdę z tobą.- oznajmiam.
-Aaaaaa! Kocham cię, kocham Cię.-krzyczy sciskając mnie.
-Ja ciebie też, ale proszę puść mnie, bo nie mogę złapać powietrza! - Maja jak poparzona odsuneła się od mnie. I w tym samym czasie wybuchłyśmy śmiechem.
**
Gdy byłam już w domu, zrobiłam sobie coś do jedzienia, następnie po sobie posprzątałam. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam nie zwracając uwagi kto to.-Halo?
- Cześć kochanie! Przepraszam, że nie dzwoniłam wcześniej, ale sama wiesz mamy dużo pracy.
- Hejj, rozumiem mamuś, a jak tam w ogólnie?
-Och... mamy dużo pracy, no ale wiadomo urządzamy dom milionera.- zachichotała.
-Wow! To nieźle.
-Żebyś wiedzała. A ty? Przestrzegasz ustalonych zasad?
-Yy...no...
-Klara!- słyszę w tle.-kochanie muszę kończyć, zadzwonię w wolnym czasie.
-Dobrze mamo, rozumiem.
Jezu nie wiem kim była ta kobieta, ale jej dziękuję. Nie wiem jakbym wybrneła z tej sytuacji.
**
Obudziłam się na kanapie w salonie. Telewizor był włączony. Zdezorientowana rozejrzałam się dokoła i nagle przypomniałam sobie, dlaczego znajduję się w tym miejscu. Oglądając film najzwyczajniej w świecie musiałam zasnąć.
Wstałam ostrożnie z kanapy i udałam się do kuchni, żeby jeść coś słodkiego, bo cholernie brakowało mi cukru.
Zaczęłam zaglądać we wszystkie szafki, ale w żadnej nic nie było. Nie wierze! Niedawno byłam na zakupach i już wszystko zjadłam?!! Zerknełam na zegarek, który wskazywał 21:00. Nie jest jeszcze tak późno myślę.
Wdrapałam się po schodach do mojego pokoju, aby się lekko poprawić i zmienić ubrania.
Założyłam na sobie ciemne rurki i czarną bluzkę, a na to czarną bluzę Nike. Cała na czarno idealnie.
Wzięłam pieniądze, które włożyłam sobie do etui telefonu. Zawsze tak robię, kiedy nie chcę mi się brać portfela, a w tym przypadku nie zamierzałam brać nawet torebki. Przed wejściem założyłam czarne adaski, jak szaleć to szaleć .Pov Chris
Dzisiejszej nocy chciałem iść wcześniej spać, bo jutro mam wyścig i muszę go wygrać! Zawsze wygrywam!!
Ale nie mogłem zasnąć. Przekręcałem się z boku na bok. Nie wiem co się ze mną dzieję! Leżę już tak od 20minut. Nudziło mi się, więc postanowiłem się przejść po okolicy.
Spacerowałem tak już z 10 minut, dlatego postanowiłem zapalić.-Kurwa!- warknąłem.
Nie mam papierosów, ruszyłem w stronę pobliskiego sklepu. Gdy miałem już paczkę fajek, oparłem się tuż przy wejściu do sklepu i odpaliłem szluga zaciągając się, a następnie wypiszczając dym, do kiedy...Pov Wiktoria
Jestem już przed sklepem, idę w stronę wejścia przy którym stoi chłopak, który ma kaptur na głowie.
Omijam go, aby wejść do sklepu. Nagle czuję dym, który zostawał wypuszczony prosto w moją twarz. Momentalnie się zatrzymałam, nienawidzę kiedy ktoś pali, a tym bardziej kiedy ktoś wypuszcza dym centralnie w moją stronę, na samą myśl o tym gotuję się we mnie.-Popieprzyło cię?!- mówię spoglądając na chłopaka. I tu mnie zamurowało, to był Chirs! Stał przede mną i głupkowato się uśmiechał.
-Mnie? To chyba Ciebie długo ktoś nie pieprzył-powiedział, a ja prawie zakrztusiłam się własną śliną po jego słowach.
-Dupek!!- burknęłam wkurzona.
-Mówią gorzej.- powiedział i ponownie zaciągnął się szlugiem, wypuszczając dym w moim kierunku.
-Kurwa!- warknełam - jeszcze raz...- przerwał mi.
-To co księżniczko?
-Uhh...Nie mów tak do mnie!!!!
-Będę mówił tak, jak będzie mi się podobało.
-Mów tak sobie do tych kurw, które pieprzysz, ale nie do mnie!
-Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz!- warknął.
-Czyżby? Chris Collins najprzystojniejszy i najbardziej niebezpieczny chłopak w okolicy, który bierze udział w nielegalnym wyścigach i walkach. Oj mam się bać?
-Mogę zrobić ci krzywdę. -mówi poważnie ostrym tonem.
-Nie boję się!
Chlopak spojrzał na mnie spod byka i wyrzucił niedopałek papierosa i w mgnieniu oka przygwozdził mnie do zimnej ściany.
-A teraz?- spytał, a jego szczęka była zaciśnięta.
Zaczęłam szybciej oddychać, a kiedy przypomniałam sobie dzisiejsze słowa Mai "Pobił chłopaka tak, że wylądował w szpitalu w stanie krytycznym".
Kurwa! Mnie chyba totalnie pojebało!-Wal się- mówię, starając się nasilić na spokojny ton, ale w głębi bałam się i to bardzo.
Chłopak zaczął się gwarowo śmiać, a w tym momencie zakochałam się w jego śmiechu.Co?? O czym ja myślę!!!
-Z chęcią podtemperowałbym Twój cięty język.- mówi i intensywnie wpatruje się moje tęczówki, a ja jak zahipnotyzowana patrzę w jego, zatracając się w ich intensywnym kolorze, nagle się otrząsnełam i próbowałam go odepchnąć, ale on ani drgnął.
-Puszczaj m-mnie!- mówię szarpiąc się.
-Przeproś!
-Nie ma mowy! Sam mnie przeproś, że dmuchnąłeś mi w twarz!
-Dmuchał to ja bym Cię chętnie w moim łóżku.
Od razu na moich policzkach pojawiły się rumieńce, których na moje szczęście, nie mógł zauważyć, bo było ciemno.
-Kretyn!!
Powiedz mi coś czego nie wiem.- burknął.
A ja spojrzałam na niego jak na idiotę, ale nie chciałam już się dłużej z nim sprzeczać.
Niespodziewanie chłopak mnie puścił, a ja spojrzałam na niego niepewnie.- Następnym razem mnie przprosisz.
- Nigdy w życiu!- powiedziałam i odwróciłam się na pięcie, kierując się w stone wejścia do sklepu.
Za plecami zdążyłam usłyszeć:
-Do zobaczenia księżniczko.
Poprawione przez: @cvtiepie97
CZYTASZ
Wybór Życia ❤ W.H
Teen FictionWiktoria jest zauroczona w Dylanie, odkąd zobaczyła go po raz pierwszy w szkole. Chłopak znany jest z tego, że dziewczyny ma na jedną noc i nie bawi się w związki. Co się stanie, gdy nagle on również zacznie coś do niej czuć ? Mogłoby wydawać się...