Rozdział 45

8.4K 347 119
                                    

-Ty gnoju, jak mogłeś?!-krzyknęłam.

-To był błąd...chciałem to przerwać, ale Chris się nie zgodził.- powiedział, a w jego oczach mogłam dostrzec żal, smutek i poczucie winy.

Patrzyłam na niego, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

-Wiktoria...- powiedział zmartwionym  głosem.

-Nie chcę was znać!-wyszlochałam i wybiegłam z domówki.

Jestem głupia, że zakochałam się w Chrise tak bardzo głupia...on cały czas się mną bawił...
Łzy lecą mi teraz strumieniami. Dlaczego to wszytko mnie spotyka. Dlaczego?

Pov Chris

Muszę się z nią spotkać i wyznać jej co czuję.
Wczoraj nie mogłem spać, bo cały czas o niej myślałem...ja naprawdę się zakochałem i muszę jej to powiedzieć, nawet jeśli ona nie odwzajemnia moich uczuć.

Pov Wiktoria

Stałam za drzewem i obserwowałam czekającego na mnie Chirsa.
Minęła już prawie godzina, a on nadal czeka i zdążył mi wysłać wiele smsów typu: "Gdzie jesteś?" "Czekam pod twoim domem" "Chcę ci coś powiedzieć" "Odpisz".

Nie chcę z nim rozwiać, niech spada.

Nagle znowu wyjął telefon i tym razem przyłożył do ucha.

O cholera.

Nie wiedząc czy mam wyłączony dźwięk zaczęłam panikować i jedyne co przyszło mi w tym momencie do głowy, to to aby najszybciej się z stąd oddalić.
Na szczęście udało mi się z stamtąd uciec niezauważona. Przejechałam dłonią po buzi, która była cała mokra od łez, ale również deszczu, który zaczął kropić i nagle usłyszałam silnik?

Odwróciłam się i na moje nieszczęście to był samochód Chrisa.

Kurwa! Kurwa! Kurwa!

-Gdzie ty byłaś? Czekałem na ciebie prawie go... płakałaś?-zapytał nagle.

A ja nawet na niego nie spojrzałam, tylko wyminełam jego auto kierując się w stronę domu. Idąc usłyszałam zamykające się drzwi auta.

Niech to nie będzie to o czym myślę...

Po chwili poczułam lekkie szapnięcie za nadgarstek.

-Hej...co się stało?- zapytał zmartwiony.

-Nic.- powiedzałam oschle i wyrwałam rękę z jego uścisku.

-To o co chodzi? Ktoś cię zranił?- zapytał z troską obserwując mnie uważnie.

-Tak.- odpowiedziałam szybko.

-Powiedz tylko kto, a...- nie dałam mu dokończyć.

-Ty!- powiedziałam z łzami w oczach... ty mnie zraniłeś Chris....Wiem o zakładzie z Dylanem...

Chris przez chwilę patrzył na mnie nie dowierzając. Ale po chwili jego twarz się zmieniła i wyglądał na bardzo wkurzonego.

-Wiktoria, to nie tak!- zaczął się bronić.

- Przestań pieprzyć... założyłeś się z nim czy nie?-zapytałam, bo tylko to było mi potrzebne do wiadomości.
Patrzył na mnie, ale nie odpowiedział.
Widziałam w jego oczach, że to prawda lecz chciałam to usłyszeć.

-Założyłeś?- zapytałam ponownie lecz wiedziałam jaka jest odpowiedź.- odpowiedz do cholery.- krzyknęłam, gdy nadal nic nie mówił.

-Tak.- odezwał się nagle, a jego jedno słowo uderzyło we mnie z potężną siłą.
Pokręciłam rozbawiona głową, chociaż byłam na skraju załamania.

-Fajnie się bawiłeś?-zakpiłam.

- Wtedy cię nie znałem... Przepraszam to był błąd! Nie powinienem...

- Błędem było to, że się w tobie zakochałam.- wyznałam, a jego twarz momentalnie złagodniała i  mogłam dostrzec w jego oczach niedowierzanie i nadzieję?

-Wiktoria...- wyszeptał tak cicho i zbliżył się do mnie tak blisko, że nasze klatki się stykały. Chwycił moją twarz w obie dłonie, a ja mimo tej sytuacji pozwoliłam mu na to.

Cholera, nic nie poradzę na to, że jego dotyk działa na mnie jak narkotyk.

Spoglądałam w jego niebieskie oczy, które wyrażały szczęście. Nasze twarze dzieliły centymetry, a ja czułam na szyi miętowy oddech chłopaka. Oddech mi przyspieszył i byłam pewna, że czuł bicie mojego serca. Zbliżył swoją twarz do mojej i musnął moje wargi. Najpierw delikatnie, pokrywał je niewinnymi koleżeńskimi całusami, aż nagle zachłannie, namiętnie wpił się w moje usta. Wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam go bliżej mnie. Objął mnie w pasie. Oderwaliśmy się z braku powietrza. Spuściłam wzrok zawstydzona, jednak złapał mnie za podbródek i uniósł go do góry. - Kocham Cię - szepnął.

Poprawione przez: @cvtiepie97

Wybór Życia ❤ W.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz