Rozdział 19

11.6K 374 36
                                    

Pov Chris

Wróciłem do domu po tym jak odwiozłem Wiktorię. Od razu, kiedy przekroczyłem próg domu, zauważyłem siedzących na kanapie chłopaków Matta, Oliviera, Evana.
Podszedłem do nich z każdym przybijając piątkę. Później ruszyłem do swojego pokoju po tym, jak dowiedzłem się, że Dylan poszedł do klubu i był podobno wkurwiony. Nie dziwię się, w końcu zdał sobie sprawę, że przegra ten zakład. No, ale ostrzegałem go, mógł posłuchać.

Pov Dylan

Jestem taki wkurwiony, że mam ochotę coś rozpierdolić na samą myśl o tym, że Chris może ją dotykać. Rozpierdala mnie w środku. Może jestem dupkiem i kobieciarzem, ale do tej dziewczyny chyba naprawdę coś czuję i nie potrafię dłużej tego ukrywać. Najgorsze jest to, że mamy zasadę "zaliczyć i zostawić". Nie przeszkadzało mi to, do kiedy jej nie poznałem.
Kurwa muszę się najebać i zapomnieć...
Nagle zauważyłam jakąś blondyne, która siedzi ze swoimi koleżankami i uśmiecha się w moją stronę.
Super, wystarczy jeden gest już jest moja. Puściłem do niej oczko, i jestem pewien, że już miała mokro na mój gest, następnie udałem się w stronę toalet dając jej tym samym znak, że na nią czekam. Nie minęła minuta, a ona już tam była, więc można się tylko domyślać co dalej się działo...

Pov Wiktoria

Obudziłam się o 13:00. No nieźle, dzisiaj znowu nie pójdę do szkoły, ale jutro już zamierzam iść. Nie chcę żeby nauczycielka zadzwoniła do mojej mamy informując o tym, że jej kochana córeczka zlewa szkołę. Zwinnie wyczołgałam się z łóżka, aby wykonać poranne czynności. Gdy skończyłam, założyłam na siebie zwykłą, białą bluzkę i czarne spodenki.
Następnie się lekko pomalowałam.
Cały mój dzisiejszy dzień poświęciłam na oglądaniu zaległych seriali.

Pov Chris

Kiedy Dylan wrócił z klubu, nie odezwał się do mnie ani słowem. Miałem wrażenie, że to nie chodzi tylko o ten zakład, ale o coś innego. Dlatego postanowiłem z nim pogadać.

- Siema stary, co się z tobą dzieje?- zapytałem.

-Nic.- burknął.
Dobra okej, skoro nie chcę dążyć tematu nie będę naciskał.

- Wczoraj chciałeś ze mną o czymś porozmawiać.- Oznajmiam

- Chciałem, ale mnie zlałeś.- powiedział zirytowany.

- Powiedziałem, że porozmawiamy później, dlatego tutaj teraz jestem.

-Jak tam z Wiktorią.- zmienił temat.

Aha czyli jednak boi się, że przegrał.
Uśmiechnęłem się cwaniacko.

-Umówiłem się z nią.-oznajmiłem.

Zauważyłem jak Dylan zaciska pięści ,oraz szczękę i mierzy mnie wrogim spojrzeniem. Chyba ktoś tutaj się wkurzył.

- Ty? Chris Collins umówiłeś się na randke?- zakpił.

- Nie nazwałbym tak tego .- mówię zirytowany.
- Po prostu potrzebuję trochę czasu, aby przekonać ją do siebie.

- Wiesz, że ona nie jest taka głupia, nie wskoczy ci od razu do łóżka po paru spotkaniach.

- Tobie też, dlatego jest ten zakład prawda?

-I to jest cholery błąd!-wycedził pod nosem.

-Co?- zapytałem zdziwiony.

-To był cholery błąd, że się o nią założyliśmy Chris!
Ona nie zasługuję na to abyśmy się nią bawili!-krzyknął.

- Teraz cię to obchodzi?- zakpiłem.- jakoś wcześniejsze laski też na to nie zasługiwały, a jakoś miałeś to w dupie!- również krzyknąłem.

Wybór Życia ❤ W.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz