Rozdział 10

11.3K 402 28
                                    

Ziewam, leżąc w łóżku. Wpatruje się w sufit i wysłuchuje się w równe oddechy Mai i Leny. Po wczorajszym, od razu udałam się spać, nie rozmawiając z Leną. Nie dlatego, że się obraziłam, bo tego nie zrobiłam, po prostu byłam śpiąca. Nawet nie wiem kiedy Maja wróciła, no ale dobrze, że w ogóle wróciła. Wstaję cicho z łóżka, tak aby nie obudzić dziewczyn. O dziwo jest dopiero 6:00, a budzik ustawiony mam na 6:40.
Człapię powoli do łazienki, aby przemyć twarz i umyć zęby, nie zamierzam się taraz kąpać, ponieważ mam pierwszy wf, dlatego wezmę szybki prysznic w szkole po skończonym treningu. Ubieram czarną bluzkę na długi rękaw i spodnie dresowe marki Adidas.

Włosy spiełam sobie inaczej niż zwykle, a to ze względu na to, że zobaczyłam tą fryzurę na jakieś stronie i mi się spodobała, dlatego kilka dni temu zobaczyłam jak się ją robi, i o to mam taką fryzurę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy spiełam sobie inaczej niż zwykle, a to ze względu na to, że zobaczyłam tą fryzurę na jakieś stronie i mi się spodobała, dlatego kilka dni temu zobaczyłam jak się ją robi, i o to mam taką fryzurę.

Włosy spiełam sobie inaczej niż zwykle, a to ze względu na to, że zobaczyłam tą fryzurę na jakieś stronie i mi się spodobała, dlatego kilka dni temu zobaczyłam jak się ją robi, i o to mam taką fryzurę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Makijaż zrobiłam delikatny, bo po co mocniejszy skoro mam wf?
Maskara i cienie do brwi w zupełności wystarczą. Zabieram torbę i wychodzę z pokoju ostatni raz zerkając na "śpiące królewny" i wychodzę z uśmiechem na twarzy. Jeszcze przed wyjściem zrobiłam dziewczynom kanapki, które zostawiłam na blacie z małą wiadomością na kartce.

Wyszłam wcześniej, ponieważ mam trening. A i tak jestem taka kochana, że zrobiłam wam kanapki na śniadanie. Smacznego.

Wiktoria

W szkole byłam już po 15 minutach, po wejściu od razu skierowałam się do damskiej szatni.
Gdy już tam dotarłam, nikogo nie zastałam, no ale czego ja się spodziewałam?! Kto mądry przychodzi o 7 do szkoły.
Wypuściłam głośno powietrze, wyciagnęłam strój w który się przebrałam, a następnie skierowałam się na salę gimnastyczną.
Nagle zobaczyłam Willa, brata Mai, jest o rok starszy i gra w kosza.

-Hej Wiktoria- powiedział gdy mnie zauważył.- co tu robisz tak wcześnie?- pyta i posyła mi ten swój seksowny uśmiech. Will był wysokim, lekko umięśnionym blondynem o brązowych oczach.

-Hej, wiesz nie mogłam spać, więc pomyślałam, że przyjdę trochę wcześniej, żeby mieć więcej czasu na rozgrzanie się.- odpowiadam z uśmiechem na ustach.

-No tak, kapitanka powinna dawać przykład- mówi nadal się szczerząc.

-A ty co tak wcześnie? -również się pytam.

-Właściwie to samo co Ty - mówi- skoro tu już jesteśmy i mamy trochę czasu, to może nauczę Cię czegoś w kosza? -pyta ukazując proste, białe ząbki.

- A skąd wiesz, że ja nie umiem grać?- pytam, zakładając ręce na piersi. Przez co wyglądam jak mała, obrażalska dziewczynka. Will tylko się zaśmiał cicho.

-To pokaż co potrafisz- powiedział i podszedł do koszyka, z której wyjął piłkę do kosza którą mi dał.

-A więc? Co mam zrobić? - pytam biorąc piłkę i czekam ja jakieś zadanie.

-Hmm...- robi zamyśloną minę- mam!- mówi nagle -może najpierw rzuć do kosza- dodaje i się śmieję.

-Ej nie śmiej się, trafię!-mówię poważnie, a ten spogląda na mnie zdziwiony, po czym wybuchamy głośnym śmiechem.

-Dobra dawaj Parker, pokaż na co Cię stać- odzywa się już opanowany.

Staję prawie w połowie sali, obracam piłkę w dłoniach, a następnie rzucam mocno do przodu w kierunku kosza - o dziwo wpada czysto!

-Ha! Tak to się robi Word-mówię do niego pokazując język, ten tylko kręci rozbawiony głową.
Nagle ktoś zaczyna klaskać, a my gwałtownie odwracamy się w tamtą stronę. Dylan stoi opary o drabinki i klaszcze w dłonie. Moje serce gwałtownie przyspiesza, a oddech staję się nierówny.

-Jeśli chciałaś, żeby ktoś nauczył Cię grać w kosza, to było przyjść do mnie, zrobiłbym to lepiej- mówi, a w Jego głosie mogłam dotrzec powagę i złość?

- Właściwie to...- chciałam coś powiedzieć, ale wtrącił się Will.

-Przykro mi, ale Wiktoria woli mnie- odpowiedział zdenerwowany.
Dylan momentalnie się spiął, zacisnął swoje ręce w pięść i mierzył go wrogim spojrzeniem. Czy ktoś może mi powiedzieć, o co chodzi??!
Nagle do sali wybiegają chłopcy z drużyny koszykarskiej. Na szczęście, nie wiem jakby to się skończyło. Poza tym, nie rozumiem Dylana!? Czemu się tak wkurzył, przecież nic takiego nie zrobiłam, ale nawet gdyby, to co to go obchodzi?!

Poprawione przez: @cvtiepie97

Wybór Życia ❤ W.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz