-Czemu to robisz?- zapytałam ciekawa.
Dylan zmarszczył brwi i spojrzał na mnie, a później przed siebie.-Co takiego?- pyta
-Raz jesteś totalnym dupkiem, który nie liczy się z nikim, a teraz odwozisz mnie do domu żeby opatrzyć mi ranę, chwilę wcześniej ratując mnie z rąk jakiegoś zboczeńca?
-A co chciałbyś z nim tam zostać?- pyta.
-Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie.- Burknęłam, a ten lekko się zaśmiał.- Hej! Ja mieszkam w tamtym kierunku.- mówię, gdy mijamy zakręt na moje osiedle.
-Wiem, ale jedziemy do mnie.
-Co?! Czemu ??.- pytam i lekko się spinam.
-Nie chcę żeby twoi rodzice zobaczyli Cię w takim stanie. Opatrze Cię u siebie w domu, a późnej odwiozę.- powiedzał bez żadnych emocji, ale zauważyłam jak kącik Jego ust uniósł się lekko w górę. Ciekawe co by zrobił, gdyby dowiedzał się, że nie ma u mnie nikogo w domu.
-Okej, ale nie licz na nic więcej- powiedzałam poważnie.
Ten jedynie się zaśmiał. Ja, jaki on ma cudowny śmiech, mogłabym go słuchać cały czas. Nie, Wiktoria! Ogarnij się!!-Z czego się śmiejesz?- pytam oburzona i zakładam ręce na piersiach, jak zwykle, w tym momencie wyglądam jak obrażone małe dziecko.
-Chyba sama nie wierzysz w to co mówisz.- powiedział takim seksownym głosem, że odjeło mi mowę, a serce zaczęło bić szybciej. -jesteśmy na miejscu.-powiedzał i wyszedł z pojazdu, ja natomiast siedziałam w bezruchu. Otrząsnełam się dopiero w momencie, gdy otworzył mi drzwi abym wysiada, tak też zrobiłam.
Od razu zauważyłam, że znajdujemy się w najdroższej dzielnicy w naszym mieście, a dom przed którym się zdajemy jest wręcz Willą!!! W sumie ja z mamą również mamy ładny dom, ale nie taki jak ten.-Wiesz, może masz inne plany, a ja będę Ci tylko przeszkadzać.- mówię szybko- rana nie jest poważna, więc szybko się zagoi- mówiłam dopóki Jego palec nie wylądował na moich ustach.
-Cii... nie będziesz mi przeszkadzać, wręcz przeciwnie, uwielbiam twoje towarzystwo.- powiedział lekko zachrypiałym głosem. Aż mnie ciarki przeszły.
-Okej...a co na to Twoi rodzice?- zapytałam ciekawa odpowiedzi.
-Spokojnie, nie mieszkam z rodzicami.- powiedzał już normalnym głosem.
-W takim razie z kim? Jeśli mogę zapytać...
-Z chłopakami jak to wy mówicie... z New Street?.-zaśmiał się.
-Co?!- zatrzymałam się gwałtownie.- i Ty mnie tam prowadzisz?!
-Spokojnie, przecież nikogo nie ma. Wszyscy są na imprezie, a jak wrócą, ja już zdążę Cię odwieść.- mówi.
-Okej...- ruszyłam w stone wejścia.- a Ty czemu nie zostałeś?- pytam kiedy otwiera drzwi, a ja wchodzę do pięknie urządzonego pałacu.
-Chciałem Cię przeprosić-powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę lekko zaskoczona,a ten spojrzał mi w oczy.- przepraszam Cię Wiktoria, za to jak się zachowuje, ale nie mogę inaczej jeżeli chodzi o ciebie.- mówi i zbliża się do mnie, ale ja stoję w miejscu. Jedyne co robię, to podnoszę głowę lekko w górę, aby nie tracić z nim kontaktu wzrokowego.
-J-jak to nie możesz inaczej?-pytam a moja klatka piersiowa unosi się bardzo wysoko i szybko.
- Wywołujesz u mnie uczucia, których nigdy dotąd nie znałem.- odpowiada i łapię moją twarz w obie dłonie muskając moją ranę opuszkiem palca.- chodź, trzeba to opatrzyć.- mówi i ciągnie mnie w kierunku kuchni.
-Czekaj- mówi i łapię mnie w talii unosząc w górę tak abym usiadła na wyspie kuchennej.
-Umm, dzięki- mówię i posyłam mu najsłodszy uśmiech.
-Nie ma sprawy.- mówi i również posyła mi słodki uśmiech. Podchodzi do szafki, która jest nad zlewem i wyciąga z niej wodę utlenioną oraz wacik. Następnie wraca do mnie stając między moimi nogami.
-Będzie trochę szczypać-powiedział i delikatnie zaczął obmywać moją ranę. Byliśmy bardzo blisko, a ja dziwnie się czułam, gdy Dylan był skupiony na moich ustach, a tak na prawdę na ranie w kąciku ust, ale to nie zmienia faktu, że to centralne przy ustach... Odruchowo polizałam wargi, a blondyn momentalnie zakończył swoją czynność i spojrzał mi w oczy. Moje serce zaczęło szybciej bić, a temperatura ciała wzrosła.
Dylan złapał za moje nogi, przyciągając mnie bliżej siebie.-Doprowadzasz mnie do szału Parker.- mruknął w moje usta. Jego obie ręce wylądowały po obu stronach mojej talii. Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi ,a ja mu na to pozwalałam. Jego pocałunki z szyi zaczęły jeździć w górę, kiedy były już bliżej moich ust, wtedy spojrzał mi w oczy, a ja już wiedzałam o co mu chodzi.
Powiedział wcześniej, że już mnie nie pocałuje bo ja to zrobię. Nie chciałam mu ulec, ale tak cholernie mnie podnieca, że nie mogę racjonalnie myśleć.
Wpiłam się w jego usta, a ten momentalnie oddał mój pocałunek, zaplątałam swoje dłonie w Jego włosach lekko za nie pociągając, na co zamruczał. Czułam jego przyjaciela który wbijał się w moje intymnie miejsce. Całowaliśmy się tak zachłannie, co ja gadam! Prawie się pożeraliśmy!! Kiedy zabrakło nam powietrza, oparliśmy się o nasze czoła szybko oddychając.-Chcesz mnie tylko zaliczyć prawda?- pytam, chociaż brzmi to prawie jak stwierdzenie.
Dylan wpatruje się intensywnie w moje tęczówki.-Chciałem... ale zmieniłem zdanie.- powiedział nagle. -chodź odwiozę cię.- mruknął, i odsunął się ode mnie, pomagając mi zeskoczyć z blatu. W jego głosie mogłam dostrzegać gniew?
Ruszyłam za nim w stronę auta. Jechaliśmy w ciszy, nie chciałam się odzywać, dziwiło mnie tylko jedno. Powiedział, że chciał mnie zaliczyć i mógłby to zrobić, ale ten postanowił mnie odwieźć. Cieszę się ,że do tego nie doszło, ale miał mnie owiniętą wokół palca. Tak jak przypuszczałam, ale On nie skorzystał? Dziwne, to nie w jego stylu.
Z rozmyślania wyrwało mnie zatrzymanie gwałtownie auta.-Jesteśmy.- odezwał się lodowatym tonem.
Czy ja mu coś zrobiłam? Całowaliśmy się i to ja go pocałowałam pierwsza, a On teraz zachowuje się jakby nigdy nic!-Ta widzę, dzięki za podwózkę no i uratowanie przed tym zbokiem.-uśmiechnęłam się i chwyciłam za klamke od drzwi- a i jeszcze coś... dzięki za szczerość- dodałam i wyszłam z auta, czułam na sobie jego spojrzenie, ale nie odwróciłam się. Wyjęłam klucze, aby otworzyć drzwi, gdy to zrobiłam weszłam do środka. Jeszcze przed zamknięciem spojrzałam na Dylana, który cały czas stał na podjeździe i mnie obserwował, aż w końcu zamknęłam drzwi i usłyszałam jak odjeżdża z piskiem opon.
Pov Dylan
Wróciłem do domu prawdziwie wkurzony!!
Dlaczego jej to powiedziałeś debilu!?
To pytanie targało po mojej głowie cały czas. Pierwszy raz zależy mi na dziewczynie, mimo tego, że tego nie chce.
Może dlatego, że ona nie jest tylko zwykłą dziwką z którą zazwyczaj sypiasz!
A ja głupi się o nią założyłem!!
Z bezradności położyłem się na łóżku i ciężko westchnąłem.Poprawione przez: @cvtiepie97
CZYTASZ
Wybór Życia ❤ W.H
Novela JuvenilWiktoria jest zauroczona w Dylanie, odkąd zobaczyła go po raz pierwszy w szkole. Chłopak znany jest z tego, że dziewczyny ma na jedną noc i nie bawi się w związki. Co się stanie, gdy nagle on również zacznie coś do niej czuć ? Mogłoby wydawać się...