Rozdział 32

9.5K 315 97
                                    

Pov Chris

Przysunąłem się do niej czując słodki zapach jej perfum. Milczeliśmy wpatrzeni w siebie. Delikatnie odsunąłem dłonią włosy, które zakrywały jej niebiesko-zielone oczy, aby zagłębic się w jej spojrzeniu. Była taka piękna. Objąłem ją w talii i dotknąłem jej ciała swoim. Czułem jak drży. W tej chwili wiedziałem, że mi na niej zależy

Pov Wiktoria

Moje serce wali jak oszalałe. Zabrakło mi tchu, a oddech stał się powolny i głęboki. Przełknęłam głośno ślinę na jego dotyk, moje mięśnie całe się spieły. Patrzyłam jedynie w jego nieziemskie niebieskie oczy z których wyczytałam jakieś uczucia.

A tak twierdził, że ich nie ma...

Moje rozbawienie z przed chwili poszło w las. Teraz byłam śmiertelnie poważna, przez to co właśnie może się stać. Świat się zatrzymał. W ciszy patrzyliśmy głęboko w swoje oczy, a ja wiem, że powoli się w nim zakochuje...

-Zdecydowanie powinienem trzymać się od ciebie z daleka.- szepnął zachrypniętym głosem.

- Ale tego nie zrobisz.- również szepnęłam.

-Masz rację Parker. Nie zrobię.- powiedział i ułożył dużą i ciepłą dłoń na moim policzku zataczając kciukiem kółka niedaleko ust.

-Chris?- pytam niepewnie.

-Tak.- odpowiedział nadal zataczając kółka.

- Nie zostawiaj mnie.-powiedzałam poważnie.

-Nie zamierzam.- powiedział i uroczo się uśmiechnął.

- Nigdy.- dodałam. A jego tęczówki momentalnie pociemniały i dostrzegłam w nich Iskierki. Oraz...

Nadzieję i radość?

- Chyba nie byłbym w stanie tego zrobić.- powiedzał i uśmiechnął się seksownie.

Czy on właśnie potwierdził, że nigdy mnie nie zostawi? Nie wierzę...


***

Jestem teraz w szkole i właśnie mam wf, ale nic na nim nie robimy, ponieważ trener stwierdził, że chciałby z nami porozmawiać, ponieważ jest to nasza ostatnia lekcja przed zakończeniem roku.

- A więc cieszę się, że jesteśmy w pełnym składzie. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie dla nas udanym rokiem sukcesu. Mamy już wybranego kapitana, którym jest panna Parker. Mam nadzieję, że podejdziesz do tego na poważnie i doprowadzisz swoją drużynę do zwycięstwa.- zwrócił się do mnie, a ja tylko przytaknęłam potwierdzająco głową. - Chciałbym żebyście sobie przez wakacje trochę uporządkowali w głowach, co poniektórzy.

Pewnie chodzi mu Molly. Nie pewnie, ale na pewno!

- Chciałbym żebyście po prostu zrozumiały, że tutaj nie chodzi o rywalizację między sobą, tylko o to, żebyście się zjednoczyły w całość i umiały ze sobą współpracować. I teraz na wstępie ostrzegam, że jeżeli będzie w zespole osoba, która będzie wprowadzać złą atmosferę to nie zawaham się jej wyrzucić Zrozumiano? I nie będę miał przy tym żadnej litości! Drużyna powinna być jednością tak jakby rodziną, a nie wrogami, którzy tylko czekają na to żeby wydrapać sobie oczy. To tyle, jestescie wolne i przemyślcie sobie to. A...jeszcze jedno chciałbym życzyć wam udanych wakacji i żebyście wróciły w jednym kawałku.- zaśmiał się.

My również zaśmiałyśmy się na jego słowa po czym udałyśmy się do szatni.
Wczorajsza noc była dla mnie czymś nowym, nigdy wcześniej się tak nie czułam ani nie dzieliłam jednego łóżka z chłopakiem. Mimo to, podobało mi się. Gdy wstałam Chrisa już nie było, napisał mi tylko smsa, że musiał załatwić jakieś sprawy. Gdyby nie on nie zmrużyła bym oka w nocy ani nawet nie mogła swobodnie oddychać przez myśl, że jakiś psychol się na mnie uwziął.

Nagle z rozmyślania wyrwał mnie dzwonek na przerwę. Wzięłam torbę i udałam się na stołówkę gdzie pewnie czekał już na mnie dziewczyny.

-Hej.- mówię gdy dosiadam się do nich.

-Hejka.- mówią we dwie.

-Słuchaj...- zwraca się do mnie Maja.

-No słucham.- mówię biorąc gryza kanapki.

-Pójdziemy dzisiaj na plażę?- pyta i robi maślane oczka.

- Oj przestań Maja... Jak chcesz się spotkać z Harrym to idź.- mówi Lena.

- Nie chcę sama...-burknęła.

- No, ale i tak jesteś z nim sam na sam... więc po co my tam.

- No ty możesz się jeszcze bardziej opalić... a Wiktoria weźmie kolejne lekcje surfingu od Luka... tak apropo, pytał się o ciebie wczoraj... ale ciebie nie było I ewidentnie było mu smutno...wiesz on na ciebie leci...- powiedziała cwanie się uśmiechając Maja.

-Leci?.- Zaśmiałam się.- Spotkaliśmy się tylko raz.

- Słyszałaś o czymś takim jak miłość od pierwszego wejrzenia?- pyta zirytowana.

-Taaa... tylko, że w tym przypadku nieodwzajemniona...-odpowiadam.

- Nie powiesz mi dziewczyno, że Luke nie jest przystojny!- mówi Maja.

-Ehh tego nie powiedziałam... polubiłam go, ale tylko tyle...

- Od kiedy jesteś tak odporna na facetów i to jeszcze takich przystojnch?-pyta Maja.

Wcale nie chodzi tu o Chrisa. Wcale...

-Umm Nie jestem, po prostu nic między nami nie ma i tyle...

- No dobra, ale przecież nic nie zaszkodzi jeżeli pójdziemy na plażę.- nie daje za wygraną Maja.

Ja tylko z Leną złapałam kontakt wzrokowy po czym obie wypuściliśmy głośno powietrze z ust.

-No dobra, już pojedziemy.-mówię zrezygnowana.

-Aaaa! -pisneła Maja.- mówiłam już jak bardzo was kocham?- pyta mocno nas ściskając.

- Jeżeli to prawda, to nas puść, bo zaraz obie przestaniemy oddychać.-mówi Lena.

A Maja tylko zachichotała po czym nas puściła. W sumie to dobrze, że zgodziłam się na ten wypad na plaże, chyba nie chciałabym wracać do pustego domu... jeszcze będzie tamten psychol i na podatek nie wiem kiedy Chris wróci, ale podejrzewam, że pewnie wieczorem...

Poprawione przez: @cvtiepie97

Wybór Życia ❤ W.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz