62 { Delfi }

176 3 0
                                    

Od kiedy jestem z Pedro jestem naprawdę szczęśliwa. I to bardzo. Kocham chlopaka nad życie i nie wyobrażam sobie bez niego zycia. Jest taki kochany i czuly. Pomaga mi sie zmienić na dobre. On jako pierwsi zobaczył we mnie dobro. No i pomógł mi odkochać sie w Gastonie. A jeszcze zapomniałam. Uwolniłam sie od toksycznej przyhazni z Ambar. Od kiedy nie jest Simonem znowu jest zołząa zołzy Pedro nie ze chce. Wzdycham siedzac przy stoliku w barze popijając koktajl śliwkowy od Pedro. On wie co Lubie. Usiadlam przy takim dtoliku by mi podziwiać jak pracuje moj ukochany. Moją obserwacje psuje Ambar, ktora sie dosiada. - Delfi. Możemy pogadać? Zalerzy mi strasznie... - zaczyna blondynka - Ale czy ja chce?- pytam unosząc wzrok na Argentynkę - Możemy sie dalej przyjaźnić?- pyta a ja kręcę głową - Nie nie mozemy Ambar. Ty sie nie zmienisz a ja nie chce stracić Pedro -Zauważa - Ale ha sie zmieniłam id kiedy jestem z Simonem.. - przeciez cie rzucił - zauważam. - Zeszliśmy sie znowu!- piszczy zadowolona - Gratuluję - odpowiada obojętnie - Delfi uwierz. Zalezy mi na naszej przyjaźni. Tej prawdziwej. I miłości Simona. Ona mnie zmienia jak ciebie miłość Pedro. - No dobra dam ci szanse- stwierdzam pod wpływem koleżanki. zaczela mnie przytulać i dziękować co nie ubiegło uwadze mojego chlopaka, który podszedl do nas zdziwiony patrzac na mnie. Odwróciłam wzrok a Smith zaczela przytulać mojego chlopaka. Wygladalo to komicznie. Nigdy jej nie widzialem tak podekscytowanej. A szczególnie z przytulania dwudziestojednolatka. Przeciez ona za nim nie przepada. Ani on za nią - No to goląbki ja lecę. Papatki - mowi z uradowaniem jak u Jim czy Luny. - PA Ambar - macham jej śmiejąc sie pod nosem. A gdy odchodź Pedro sie przysuada do mnie
- O co chodzi kochanie?- pytam ze szczerym usmiechem biorąc dlon chlopaka i patrzę mu w oczy.- Nie podoba mi się twoja przyjaźń z Ambar. Nie rozumiesz ze ona cie zmieni w zołzę?- zabiera dłoń.- Pedro nie zmieni. Jest z Simonem i miłość ją zmieni tak jak twoja mnie rozumiesz?- Ja sie boje ze cie stracę Delfi- szepcze - nie stracisz. Zawsze będę taka. Bez względu na to czy będę sue z nią przyjaźnić. -,Nie Delfi. Zrozum. Nie ufam jej i nie pozwolę wam sie przyjaźnić- oznajmia - wybiorę ją jesli musze - odpowiadam pewnie - wiec dobrze prosze idź do niej. Po co ci moja miłość co? Jak mnie nie doceniasz? - odpowiada beznamiętnie odchodząc.
- Pedro to nie tak! Nie każ mi wybierać! Nie możesz
- Nie dajesz mi wyboru... - Patrze na niego i moje oczy zalewają łzy. Czy on ze mną zerwał ? Bo wybrałam przyjaciółkę. I wnioskuje ze go nie kocham? Phi! Kocham ale nie chce byc z kims kto kaze mi wybierać pomiędzy nim a przyjaciółką. Chłopcy odchodzą a przyjaźń jest wieczna. To tym sie kieruje. A co jesli zrobil to z zazdrości? Jesli mnie kocha to nie powinien tego wymagać. Jak on mógł?

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jesteśmy już za połową! Ten sezon będzie zawirał 109 rozdziałów!@ Mam gotową całą serie. Błędy staram się korektować ale wybaczcie za nie. Nie zawsze mam czas

{SoyLuna} Crees en el destino?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz