Moja dziewczyna nadal jest wkurzona na Ramirro i w sumie jej sie nie dziwie! Sam nie wiem jak ona mogła się w nim kiedyś zakochać!? W sumie Yam też nie rozumiem ale ona chociaż umie go ogarnąć i pilnować. Jim jest na to zbyt delikatna i w ogóle.. taka idealna! Podoba mi się od dawna a teraz jest moja! To co innego niź Flor to znaczy moja była a zarazem pierwsza dziewczyna.. Czuje, że ona czuła to a ja mniej niź ona. Czasami tak jest.. Zaczęła mnie kontrolować i w ogóle. Przez co moje uczucia do niej osłabły. A nie dalej po tym wydarzeniu poznałem Yam gdy po raz pierwszy jako piętnastolatka weszla do J&R od razu mnie zauroczyła a nie długo potem zgarnęła moje serce na zawsze! Aż w końcu po kilku.. nastu miesiącach zgodziła się być moją dziewczyną..
- Jim. Nie przejmuj sie Ramirrem. Wiesz jaki jest.. Yam chciała dobrze ale z nim się nie da - Właśnie! Teraz chodzmy na tą oviecaną randke - chwyci mnie pod ramie - Dobrze kochanie idziemy tylko zamkne Roller - mówie wkładając kluczyk do dziurki w drzwiach - Szybko! - popędza mnie podekscytowana. Zamykam bar - Spokojnie! Wiesz, że jesteś jeszcze bardziej urocza taka podekscytowana lub wkurzona? - Czy ty coś mi sugerujesz? - mówi obużona - Nie.. nie .. kocham Cię - całuje jej usta po czym biore pod bok - To gdzie idziemy? - pytam - To niespodzianka mi amore - mruknąłem tajemniczo do jej uszka aż zachichotala - Dlatego tak cię kocham - przyznaje. Wchodzimy do mojego auta. Oczywiście jako dzentelmen. Zamykam drzwi okrężam auto wsiadając za miejsce kierowcy. Wsiadam. Wkładam kluczyk w stacyjke po czym jade. Jedną rękę trzymam na kierownicy a drugą powędrowałem na kolano Jim przez co słodko zachichotała. Czulem jak przechodzi ją dreszczyk. zaśmiałem się cicho patrząc na droge. Jeste znakomitym kierowcą! Mam dar i talent! Nie no gadam jak ten raper... Nie ja taki nie jestem. chyba.. zamyśliłem się. Zauważyłyłem ciało jakieś dziewczyny przechodzącej przez jezdnie. Zachamowałem szybko a ona obiła mi się o maske.
Spojrzałem na Jim z uśmiechem widząc jej lekkie rumieńce natomiast potem ponownie wzrokiem wróciłem do drogi przed sobą. Nagle na jezdnie wybiegła kobieca sylwetka. Szybko zahamowałem lecz nie zdąrzyłem uchronić dziewczyny. Spanikowani wyszliśmy z auta podchodząc do poszkodowanej. W mig ją rozpoznałem. To była Flor.
- Nico – pisnęła przestraszona Jim. Kucnąłem przy ciele byłej dziewczyny. Oddychała, nierównomiernie a jednak. - Dzwoń po karetkę - rozkazałem próbując ocudzić Argenynkę - Dobra – mówi wyciągając telefon wybiera numer i rozmawia z kimś. - za 5 minut – słysze głos z telefonu. Moja dziewczyna kiwa głową - Flor obóz się proszę – szepcze coraz bardziej bojąc się o byłą dziewczynę. - Ona zrobiła to specjalnie! Nie widzisz tego? - zaczyna hiszpanka. Patrze na nią zdziwiony - Co? O czym ty mówisz? To czysty przypadek! Każdemu mogłoby się to zdarzyć! - Ta jej szczególnie – mówi nie ukrywając ironi z jaką to wypowiada - Przestań! Co ty do niej masz!? - Hm.. chcesz wiedzieć? A więc zepsuła nam drugą randkę! Ciągle się przy Tobie kręci chcąc cię odzyskać! Ona nadal Cię kocha a ja? Ja nie chcę Cię stracić! Czuje się zazdrosna! - Kochanie.. ale ja kocham tylko ciebie – zapewniam tuląc jej kruche ciało do siebie i całuje policzek. - Też Cię bardzo kocham – szepcze słodko.
Po jakiś 5 minutach karetka przyjezdza zabierając Flor. Mimo lekkiego sprzeciwu mojej dziewczyny jedziemy za nimi. Tak bardzo martwię się o Flor. Mimo że nie jesteśmy już razem staliśmy się przyjaciółmi. A oni się wspierają i są kiedy ich najbardziej potrzebujemy. Rozumiem, że Jim jest zazdrosna ale nie ma podstaw. Ja nigdy nie byłem a ni ni będę zazdrosny o nią. Nie znam tego złego uczucia, które przekłada na nas same problemy. Ale czy to znaczy, że mi na niej nie zależy? Wręcz przeciwnie. Jednak mam inny temperament od mojej ukochanej. Jest impulsywna i władana uczuciami. Nie zawsze tymi pozytywnymi. Ale za to ją kocham. Nawet nie wie jak bardzo!
- Nico... ja przepraszam.. nie chciałam.. wiesz że jestem impulsywna.. nie chciałam – zaczyna się błąkać w swoich wypowiedziach. Spoglądam na nią z lekkim uśmiechem. - Oj Jimi.. nie gniewam się. Wiem, że dla ciebie to trudne ale nie masz podstaw by czuć się zazdrosna. Kocham tylko Ciebie i nikt ani nic tego nie zmieni rozumiesz? - Nico.. ale ja taka jestem.. nie byłabym, sobą gdybym była inna bez tych wad. Jedną z nich jest nadmierna zazdrość ale ja się tak boje ciebie stracić! - Nie stracisz! Masz racje nie byłabyś sobą bez charakterku który tak w tobie lubie. Nie chciałbym nikogo innego. I tego byś się zmieniała po prostu ja.. nie jestem zazdrosny nigdy nie byłem ani nie będę... - stwierdzam - Czyli ci nie zależy? Nie! To nie prawda! Nie przez zazdrość wyrażamy to, że nam zależy i nie chcemy kgoś stracić lecz przez to co robimy tak? – całuje jej policzek. Kiwa łową.
Mam nadzieje, że to zrozumie. Jest taka słodka i nie tylko gdy robi takie sceny, które są nie potrzebne. No ale cóż. To Jimuś a ja ją kocham. Moja mała dziewczynka. Rozumiem, że nie chce mnie stracić ja jej też ale to nie powód by ją posądzać o to, że moja była chce nas rozdzielić. Nie uwierze w to. Flor taka nie jest. A teraz przeze mnie jest w szpitalu.. Jeśli z tego nie wyjdzie nie wybacze sobie nigdy...
CZYTASZ
{SoyLuna} Crees en el destino?
FanficHistoria wszystkich par z SL. Dwanaścioro nastolatków. 6 dziewczyn i 6ściu chlopakow. Milosc Pasja Wrotki Muzyka a także Tajemnice. Czy uwierzą w przeznaczenie jakie szykuje im los? Czy pasja i tajemnice pomogą im odnaleźć drugą połówkę?