56 { Nico }

272 6 0
                                    

Od rana odliczałem kolejne godziny do spotkania LO ze swoją dziewczyną. Tak bardzo za nią tęskniłem gdy była w szkole. Niestety musze się pogodzić z tym, że nie będzie przy mnie cały czas prawda? Chociaż szkoda. Bardo bym tego chciał. Nawet będąc z Flor nie byłem tak zakochany w niej jak w Jim. A może to tylko było zauroczenie i dopiero dzięki Jim poznałem co to jest miłość. Sam nie wiem. Ale na pewno nie zachowam się jak jej były. Flor podeszła do mnie - Hej Nicuś - pocałowała mój policzek - Hej. co tam?- pytam jak zawsze z uśmiechem. - Będę śpiewać na rozpoczęciu waszego konkursu - chwali. - Gratulacje - odpowiadam szczerze- zawsze miałaś dobry głos - Dziękuje - uśmiecha sie niewinnie. - Nie ma za co - odpowiadam sprawdzając wrotki Jim. - A pamiętasz coś jeszcze? - pyta nachylając sie nad blatem do mnie. -Tak pamiętam - odpowiadam skupiony na swojej pracy. - Bardzo mnie to cieszy. Też pamiętam. Wszystko- kładzie mi rękę na ramieniu - Flor. Jestem z Jim - mówie zdejmując lekko jej dłoń. - Wiem. Niestety - wzrusza ramionami- Ma szczęście - To prawda. Ale ja mam większe - odpowiadam. Odeszła szybko. Nie zdążyłem zobaczyć w jakim nastroju. Czy dobry czy wręcz przeciwnie. Chyba nie rozumiem dziewczyn. Obym rozumiał Jim. Ona jest najważniejsza. Około 2 po południu przyszła ze szkoły w świetnym humorze wchodząc do rollera. Uwielbiałem jej niewinność i radość życia, której towarzyszyła energia. Jak zawsze przywitała się ze mną namiętnym pocałunkiem w usta po czym wtuliła się mocno. Posłałem jej uśmiech po czym wręczyłem jej wrotki. - Tęskniłam! Mocno- szepcze zarumieniona - Ja także. Czekam tylko do tej 2 - przyznaje - Jesteś kochany - wstaje wieszając mi się na szyji - Wiem - całuje jej czółko. Po czym wchodzimy na tor. Dziś każdy ćwiczy iź do konkursu zostało kilka godzin. Dobrze, że tor jest w miare duży a my musieliśmy doszlifować zaledwie kilka drobnych szczegółów. Smon i Pedro byli zajęci swoimi parterkami więc Tamara zatrudniła kilku ludzi do pomocy. Jest kochana. Zrobiła to dzięki nanmowom Pedro. Ten to wie jak udobruchać siostre. Ale jestem zdziwiony, że występuje z delfi. W ogóle nie rozumiem ich związku. Jednak najbardziej zaskoczył mnie Simon, który pojedzie z Ambar. Mimo, że zerwali biorą udział. To dziwne. Ale chyba naprawde ją kocha. Obaj moi przyjaciele są tacy naiwni. Musze myśleć o Jim, mimo że nie pochwalam ich zchowania. Będą tylko po tym cierpieć znając charaktery Argentynek. Trudno. To nie moja sprawa.

{SoyLuna} Crees en el destino?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz