40 { Nina }

278 14 0
                                    

Nie mogę uwierzyć w to że pisałam z Roller Trackiem o jego problemach. Dzięki temu mogłam się domyślić kim jest. W życiu bym nie zgadła że to Gaston. Boże to nadal do mnie nie dociera. Dlaczego nie domyśliłam się wcześniej ? Że to on do mnie pisze.. Ale dlaczego przecież .. Czekaj on.. kocha Felicyty znaczy mnie znaczy ją.. To takie skomplikowane ! Ale Gaston nie może kochać mnie Jesteśmy z innych światów.. A może tylko mi się tak zdaje? Skoro RollerTrack pisze tak.. dobrze I rozumie co pisze jako Felicyty co jest .. nowe? Po za tym interesuje się fotografią. Co jest spełnieniem moich marzeń o ideale jakim dla mnie jest Gaston. A co jeśli się pomyliłam i jednak mamy więcej wspólnego niż mi się wydaje? Przeczytałam jeszcze naszą rozmowę po raz.. dziesiąty.. Wiem to głupie ale dzięki temu czuje się taka szczęśliwa. On pisał o mnie. A ja dawałam mu rady jak mnie.. odzyskać? Nie jako dziewczynę przecież nie byłam nigdy nią. Teraz zrozumiałam, że ostatnio źle bardzo źle go potraktowałam. Musze to naprawić. Spotkać się z nim. Jednak najpierw poradzę się Luny. Ona na to inaczej spojrzy. - Nina co jest ? Czemu kazałaś mi się zrywać o 7rano do ciebie i to w niedzielę ! - Przepraszam Luna ale to ważne. Muszę znać twoją opinię. - wyjaśniam zdenerwowana - Ej co jest ? - pyta siadając obok mnie na moim łóżku - Patrz- pokazuje jej mój tablet z rozmową z Gastonem. - Super w końcu odważyłaś sie poczatować z Trackiem ! - mówi podekscytowana. - Jest tylko mały kłopot- wzdycham - W czym ? On.. mu zależy na Ninie a Nina to ty - zauważa. - A on jest Gastonem ! Opowiedział mi o mojej kłótni z nim a ja mu poradziłam jak mnie przeprosić - Ccco? - pyta zdziwiona meksykanka. - Chłopak jest RollerTrackiem. Też jestem zdziwiona. - wzdycham. - Nie o to chodzi ! Tylko o to że on Ciebie kocha nie Felicyty to o ciebie sie stara. - Nie masz racji. On może mieć wszystkie - A ty jesteś wyjątkowa i on to widzi ! Masz klapki na oczach ! - potrząsa mną - Nie jestem przestań ! zajmij sie za Matteo lepiej - mówie z uśmieszkiem. - Z Pawiem ? Nina prosze wczoraj wlazł mi na balkon i wygłaszał poematy..- przypomina sobie. - Jakie to romantyczne ! - Zaczęłam piszczeć. - I mnie pocałował dwa razy ! - Mnie Gaston też. Czy to nie dziwne ? Nigdy sie mną nie interesował - zauważam smutna - Tak jak Matteo mną. Simon mówi że to gra ich obu... - szepcze Luna - Tak sie domyślałam. Dlatego nie daje mu sie zbliżyć rozumiesz? Mam zmysł dziennikarski - przypominam. - A co jeśli im zależy naprawde ? - pyta cicho Luna - Musieliby nam to udowodnić - zauważam. - Dobra. Będę ostrożna i ty też. A teraz ide na próbe do niego - Kolejnego pocałunku ? - pytam prowokująco - Nie !! - mówi po czym zdenerwowana wychodzi. Gdy wychodzi zaczynam się śmiać. Jej zdenerwowanie i złość mówi mi że czuje coś do Matteo ale nie chcę się do tego przyznać. Ja to wiem. Jest moją przyjaciółką. Za długo ją znam. Nic nie ukryje przede mną jak i ja przed nią. Moim zdaniem byliby cudowną parą. On jest zbyt dumny a ona zbyt uparta by sie do tego przyznać. Oby los chciał inaczej by dał im pretekst by być razem. Zupełnie inaczej jest ze mną i Gastonem. Przecież chłopak jest za przystojny i za bardzo popularny by spotykać się z zakompleksioną kujonką. Mimo to może on naprawde coś czuje do mnie. To co pisał do Felicyty i zdanie Luny dały mi do myślenia. I jeszcze chce mi zadedykować występ na Open. Boże jak on to zrobi to ja spale się ze wstydu. A może najlepiej nie iść jutro do szkoły i na Open. Kto wymyślił Open w ciągu roboczego tygodnia ? Musze sie wykręcić ale nie .. Luna nie da mi tego zrobić. Obiecałam być na jej występie z Matteo. To musze nagrać. Nie przepuszcze okazji by obejrzeć '' lutteo'' inna taka okazja się nie trafi. Moje przemyślenia przerywa dzwonek mojej komórki. Patrze na wyświetlacz na którym widnieje imie '' gaston''a moje serce przyśpiesza. Odczekuje kilka minut. Niestety on nie przestaje więc odbieram.

- Hhalo - mówię lekko przestraszona jąkając się.
- Cześć Nina. Tu Gaston. Możemy porozmawiać? To ważne - mówi od razu.
- A o czym ? W ogóle mamy o czym rozmawiać?
- No tak. Prosze Nina. Nie pożałujesz. To nie jest rozmowa na telefon - zauważa.
- Jasne .. - zaczynam. Jednak spojrzałam na drzwi do mojego pokoju w których stał chłopak !
- Co ty tu robisz ? - pytam zdziwiona patrząc na Peridie, który podchodzi do mnie
- Wiedziałem że możesz sie nie zgodzić. Dlatego jestem
- Żebym wyrzuciła cię z mojego domu ? - pytam patrząc na niego
- Nina nie rób tego.. proszę - klęka przede mną. Brak mi tchu..
- Nie wygłupiaj sie wstawaj ! - prosze a chłopak wykonuje moje polecenie.
- A porozmawiasz ze mną?- patrzy na mnie miną szczeniaczka.
- No dobrze- wzdycham co powoduje uśmiech na jego ustach.
- Dziękuje. Chcę cię przeprosić.. myślałem że odwzajemmniasz to co czuje do ciebie..
- A co ganianie za Felicyty ci się znudziło ? - unosze brwi patrząc na niego.
- Podobasz mi się ty - chwyci moją rękę. Patrze mu w oczy
- Gaston.. ja... - zaczynam mówić lecz nic nie mogę wyksztusić.
- Powiedz że to odwzajemniasz prosze - szepcze błagając - A jak nie to dam ci spokój na zawsze
- To nie tak.. to jest nowe.. daj mi czas.. ja jestem..
- Wyjątkowa inna niź wszystkie gdy sie do ciebie zbliżyłem zauważyłem to - mówi szczerze. chyba..
- Dlatego nie mogę Ci odpowiedzieć. Musze to przemyśleć daj mi czas..
- Czyli mam szanse ? No dobrze poczekam ile będziesz kazała
- Na razie skup sie na Openie podobno występujesz ..- zaczynam zamykając buzie
- Ej skąd ty ? mówiłem to 3 osobom - patrzy na mnie z podejrzeniem.
- Em.. Pedro mi wygadał że z tobą i Ramirrem wystąpi - tłumacze szybko.
- No dobrze. Ale nasza sesja i para w konkursie aktualna prawda ?
- Jeśli mnie nauczysz i obiecałeś mi pomóc - przypominam.
- Tak wiem. Ale najpierw konkurs sesja i poszukiwania ojca okej ? - pyta na co się zgadzam.
- Jak w ogóle tu wszedłeś? - pytam ciekawa
- Twoja mama mnie wpuściła cała w skowronkach. - tłumaczy całując mój policzek
- Musze już iść Nins. Przyjdziesz jutro na Open prawda ? - pyta patrząc tak bym nie odmówiła
- Dobrze - uśmiecham się lekko.

Chłopak mnie przytula i całuje czoło po czym wychodzi z mojego pokoju. Musiałam sięzgodzić.
Nie mogłam się z nim ciągle kłucić prawda? A chłopak tak się zaczął dla mnie starać. Posłuchał Felicyty
i dobrze na tym wyszedł. Mimo że nie pochwalam włażenia do mojego pokoju bez zapowiedzi chłopak zyskał w moich oczach. A co jeśli mnie kocha ? Myśląc nad tym zeszłam do kuchni gdzie była moja mama, która skakała z uśmiechem i pytała czy to mój chłopak. Jej chyba też sie spodobał jako kandydat na mojego chłopaka. Chciałabym. O nie ! Zaczyna mi się udzielać podekscytowanie mamy. Tylko bym nie pożałowała. Bo nadal coś mi cuchnie w tej sprawie że mnie zauważył. Obym sie nie zawiodła. A co jak on to robi dla swoich korzyści? Nie chce nawet o tym myśleć. Pozwole mu sie zbliżyć ale będę czujna.

{SoyLuna} Crees en el destino?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz